Rozdział 7

173 2 0
                                    

29 czerwca 2018r.

Dziś jest siódmy dzień wakacji. Nie miałam siły na nic.

Wysłałam do taty wiadomość czy mógł bym mi przynieść coś do jedzenia i jakąś tabletkę na ból głowy.

Nie miałam siły wstać z łóżka a, co dopiero zejść na dół i zjeść.

– Hej Clem. Wszytko okej?– weszła Blanka.

– Nie...źle się czuję...– wyszeptałam.

– Twój tato nie mógł przyjść bo pojechał z Brandonem do twojego wójka prosił ojca a pomoc a Brandon chciał jechać z nim.– powiedziałam siadając na moje łóżko.

Nic nie mówiłam leżałam i patrzyłam na nią jak w obrazek.

– A tobie co jest?– zapytała z troską w głosie.

– Zbliża mi się okres...– wyszeptałam.

Nie nawidze jak mi się zbliża okres. Zaczyna mnie głowa boleć brzuch i się czuję jak bym coś brała. Nie mam siły się ruszyć.

– Ojj...– powiedziała zatroskana.

– Zazdroszczę ci...nie masz okresu...– wyszeptałam.

– Ja tobie...zazdroszczę...czuje się dziwnie że nie mam okresu...– powiedziała.

Nic nie mówiąc wzięłam łyk herbaty która stała na szafce nocnej.

– Blanka...obejrzymy coś?– zapytałam patrząc na dziewczynę która chciała wyjść z mojego pokoju.

– Jasne.– powiedziałam a następnie usiadła obok mnie.

Blanka szukała coś na telewizorze a ja leżałam i patrzyłam na telewizor albo, na nią.

– Titanic?– zapytała.

Kiwnęłam głową na tak a następnie się do niej przytuliłam.

Kobieta włączyła filmy i przytuliła się do mnie.
Oglądaliśmy w ciszy. Byliśmy na mojej ulubionej scenie. Gdzie razem uciekają do auta na statku i odpłynęłam.

Słyszałam wszytko ale, miałam zamknięte powieki i widziałam...tak jakbym była w śnie ale, wszystko czułam i słyszałam. Słyszałam co dzieje się wokół mnie ale, nie mogłam nic powiedzieć ani nic zrobić.

Jak mieszkałam u taty często miałam takie sny. Często wszystko słyszałam co się dzieje wokół mnie jak śpie ale, to było parę lat temu już dawno nie miałam takich słów.

– Śpij dobrze ją pójdę do siebie.– usłyszałam zmartwiony głos Blanki.

Nic nie mogłam powiedzie' otworzyć oczy nic...nie lubię tego uczucia tak bardzo się cieszyłam gdy, już go nie miałam ale, czemu teraz go mam? Czemu Tera kiedy czuję że jestem potrzebna i ze, mam prawdziwą rodzinę nagle mam te sny co miałam jak mieszkałam z ojcem?

– Clem!– usłyszałam krzyk Blanki.

–Co!– krzyknęłam otwierając oczy.

– Boże...co...co ci się stało? Cała zaczęłaś się trząść wystraszyłam się.– powiedziałam kiedy mnie przytuliła.

– Ja...już tak mam...od...odkąd...jak mieszkałam z ojcem często miałam tak i takie sny już od paru lat tak nie miałam.– wyszeptałam.

– To trauma...– powiedziała cichym lecz zatroskanym głosem.

– Co?

– Boisz się spać...boisz się że rano nie wstaniesz przez ojca...kiedyś cie uderzył jak spałaś? Jak chcesz to umówie  cię u psychologa.– zapytała siadając obok mnie.

"Mój Przyrodni Braciszek"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz