30 czerwca 2018r.
– Twoja mamusia ma cię w dupie!– krzyknął pijany mężczyzna
– Nie to nie prawda...– wyszeptała skulona dziewczynka.
Mężczyzna kopnął dziewczynkę która leżała na podłodze i łkała.
– Proszę przestań...– wyszeptała łkając.
– Proszę przestań...– wyszeptałam a, łzy zaczęły lecieć po moich policzkach jak chciały.
– Clem...wszystko...dobrze...jestem przy tobie...– powiedziała przerażonym głosem.
– Blanka?...c-co ty tu robisz?...– zapytałam łkając.
– Koszmar?– zapytała przytulając mnie.
– Tak.– wyszeptałam a, następnie się wtuliłam.
– Choć na śniadanie.– powiedziała wstając a, następnie wychodząc.
Gdy, Blanka wyszła ja podeszłam do szafy i wyjęłam z niej dżinsowe spodenki i długą czarną bluzę która była także od Leona na moje szesnaste urodziny. Następnie poszłam do łazienki i się ubrałam oraz umyłam zęby i twarz a, następnie pomalowałam rzęsy.
– Hej.– powiedziałam zaspanym głosem.
– Hej.– powiedział tato.
– Jak się czujesz,?– zapytał blondyn.
– Lepiej niż wczoraj.– powiedziałam.
Siedzieliśmy i jedliśmy w tedy se przypomniałam.
"–Za trzy dni przyjadę.-"
Dejv dziś przyjeżdża.
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
– Odbiorę.– powiedziałam wstając i kierując się w stronę salonu.
– Hej to ja Dejv.– powiedział.
– Hej. O której chcesz przyjechać? Czy się rozmyśliłeś?– zapytałam.
– Jakoś o szesnastej okej?– zapytał.
– Jasen.
Z Deyv gadałam jeszcze chwilę i podałam mu adres pod który ma przyjechać.
Zaplanowaliśmy że pójdziemy do wesołego miasteczka a, następnie jak się uda to nad morze.
– To pa.– powiedziałam rozłączając się.
Gdy przyszłam do kuchni Blanka dawała talerze do zmywarki a, ojciec i Brandon rozmawiali.
– Dziś chcemy zjeść razem obiad...jak...rodzina.– powiedział ojciec.
– Wychodzisz gdzieś dziś?– zapytała wtrącając się ojcu w zdanie.
– Tak z kolegą.– powiedziałam nie ufnie.
– Tym Erykiem?– zapytał ojciec.
– Nie z Dejvem poznałam go jak byłam w domu. – powiedziałam skrępowana.
– O której?– zapytałam Blanka.
– O szesnastej a,to jakieś przesłuchanie? – zapytałam lekko wkurzona.
– Nie po prostu nie chcemy abyś się spóźniła na obiad ale, jak o szesnastej to dobrze. Obiad jest o piętnastej.– powiedziała zadowolona Blanka.
Nic nie mówiłam tylko jadłam swoje śniadanie.
Minął tydzień od kąt tu jestem i serio czuje się jak w domu. W domu którego nigdy nie miałam.

CZYTASZ
"Mój Przyrodni Braciszek"
Novela JuvenilClementine Wilson, zwykła 16-latka z samymi dwójkami i trójkami w szkole. Mieszka z okropną matką, kochaną babcia i z znienawidzona siostra. Zaczynają się wakacje Clem przez swoje oceny ma wybór albo jedzie na obóz do Malibu albo jedzie do ojca tyra...