22 lipca 2018r.
Tato przyjechał o jedenastej do domu po ciuchy dla Blanki, siebie i Celiny. Z tego powodu, że ja spałam, a Eryk musiał jechać do domu tato zabrał Celine ze sobą do szpitala.
Eryk obudził mnie o dwunastej na śniadanie, które sam zrobił.
Wyglądałam koszmarnie. Nie miałam siły na nic nawet na to aby zejść na dół na śniadanie dlatego Eryk mnie wziął na ręce i położył na kanapie w salonie i podał śniadanie.
Aktualnie była godzina trzynasta trzydzieści. Ja leżałam na kanapie w salonie, a Eryk musiał jechać do domu, aby pomóc ojcu w domu i ogarną przy okazji swój pokój.
Umówiłam się z Erykiem, że przyjedzie po mnie o piętnastej i do dwudziestej posiedzimy u Brandona.
Włączyłam na cały dom piosenkę i ledwo co poszłam do pokoju aby się ubrać. Piosenki były tak głośne, że bez problemu słyszałam je w swoim pokoju.
Wzięłam krótkie spodenki i do tego biała bluzę z czarnymi napisami. Włosy uczesałam w niechlujnego koka, a rzęsy pomalowałam tuszem do rzęs.
Po paru minutach byłam gotowa, ale miałam jeszcze całą godzinę do przyjazdu Eryka dlatego postanowiłam coś przekońśić na słodko.
Banany pokroiłam w cienkie plasterki, dosypałam do tego płatki owsiane i dodałam jogurtu, a następnie całość wymieszałam, do tego zagrałam wodę w czajniku i zalałam nią kawę, aby nabrać choć trosze siły. Gdy już skończyłam poszłam z miska i kawą do salonu i włączyłam " The walki dead " byłam już na szóstym sezonie.
Usłyszałam dźwięk dzwonka w telefonie, od razu wszystko położyłam na stół i pobiegłam do kuchni po mój telefon.
– Hej... Clem jak się czujesz? – usłyszałam smutny głos babci.
– Dobrze. – powiedziałam. – Coś się stało? Jak się czujesz? – dodałam.
– Dobrze... Dzwonię bo wiem co się dzieje z Brandonem. – wyjaśniła, a jej głos był wręcz załamany.
– Ja tam mama? – od razu zmieniłam temat.
Nie chcę rozmawiać o tym przez telefon, w ogóle nie chce o tym rozmawiać z kim kolwiek.
– Od... Rozprawy jest inna... Mieszkam już w domu starców... – powiedziała, a w jej głosie było wyraźnie słychać ból i tęsknotę.
– Oh... Babci tak mi przykro... – babcia nigdy nie chciała mieszkać w domu starców.
– Poznałam nowych ludzi którzy mają takie same nastawienie do tego miejsca... Twoja matka już do mnie nie dzwoni, ani ty, ani Stella... Dzwoniłam do nich, ale nie mają czasu są na zakupach... A ty co robisz?
– Leżę na kanapie i jem. – odparłam krótko.
– To nie przeszkadzam... – powiedziałam i wiem, że już chciał się rozłączyć lecz ja nei chciałam.
– Nie... Nie przeszkadzasz... Dawno nie rozmawialiśmy co tam u ciebie? – postanowiłam że trzeba złamać tą ścianę która oddzielała mnie i babci.
Jesteśmy rodziną nie możemy przecież rozmawiać, ze sobą tak jakbyśmy się wigilię nie znali. To że nie gadaliśmy już dawno i nawet nie wiedziałam co się u niej dzieje bolało mnie jeszcze bardziej niż wiedza o tym, że Brandon jest chory na śmiertelna chorobę.
*
Z babcią jeszcze jadałam z godzinę i dzięki temu się nie nudziłam więc miałem jeszcze więcej sił na wizytę z Brandonem.

CZYTASZ
"Mój Przyrodni Braciszek"
Roman pour AdolescentsClementine Wilson, zwykła 16-latka z samymi dwójkami i trójkami w szkole. Mieszka z okropną matką, kochaną babcia i z znienawidzona siostra. Zaczynają się wakacje Clem przez swoje oceny ma wybór albo jedzie na obóz do Malibu albo jedzie do ojca tyra...