Ulubienica braci

1.3K 29 4
                                    

W domu szykowałam się do wyjścia z Lily. Niespodziewanie gdy zeszłam na dół Lily siedziała z moimi braćmi. Brakowało jedynie Vincenta. Gdy will zauważył że schodzę zmierzył mnie spojrzeniem.
-Lily będzie tu nocować.-oznajmił
Nie chciałam wypaść nie miło więc ugryzłam się w język i nie dopytywałam o szczegóły, zwłaszcza przy Lily. Szłam do auta razem z Lily i tony'm.
Otworzyłam drzwi pasażera gdy nagle usłyszałam głos Lily.
-ja chciałam z przodu.- powiedziała z udawanym smutkiem w, który tony uwierzył.
-jasne nie ma problemu. Hailie siadasz z tyłu sorka.- oznajmił mi Tony.
Usiadłam posłusznie z tyłu bo wiedziałam że z tony'm nie warto się kłócić. Podwiózł nas pod galerie. Objął Lily na pożegnanie a mi powiedział „nara". Zrobiło mi się przykro, ale chyba bardzo dobrze to ukryłam.
Pochodziłyśmy chwile po drogerii. Sama wzięłam tylko 300zł. Weszłyśmy do drogerii w której poczułam potrzebę kupienia sobie kosmetyków do makijażu. Wzięłam sobie tusz do rzęs i rozświetlasz nie były one drogie ponieważ się rzadko malowałam. Lily za to miałam prawie cały koszyk kosmetyków. Byłam zaskoczona że ma tyle pieniędzy patrząc na to że wzięła same drogie marki.
-dobra to tyle. Idź zapłacić.-powiedziała do mnie z taką pewnością siebie że aż znieruchomiałam.
-nie będę płacić za twoje kosmetyki.- odparłam oburzona.
-tak? A założymy się?.- powiedziała to z uniesionym lekko jednym kącikiem ust.
Nie czekając ma moją odpowiedź wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Dylana. Ustawiła na głośnik.
L: Dylan?
D: co tam mała dziewczynko?
Przecież mnie tak nazywał pomyślałam.
L: twoja głupiutka siostrzyczka nie chce za mnie zapłacić.
D: powiedz tej gówniarze że ma kurwa za ciebie zapłacić bo będzie miała do czynienia ze mną
L: jasne dziękuje
D: nie ma sprawy mała Lily
Rozłączył się.
-słyszałaś?.- powiedziała z złośliwym uśmiechem.
-tak tak...-odparłam
Zapłaciłam za jej kosmetyki idealnie 300zł, więc na moje nie starczyło.
Gdy Lily dowiedziała się że to moje ostatnie pieniądze rozkazała mi zadzwonić do Willa żeby po nas przyjechał. Zgodziłam się ale tylko dlatego, że sama chciałam już wsracać.

Historia monetówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz