Rozdział 10.

4.6K 126 6
                                    

Blair

Z głębokiego snu wybudza mnie nagły telefon, na który zrywam się przerażona z łóżka. Po chwili dociera do mnie, że obrazy, które widziałam to tylko i wyłącznie wytwór mojej chorej wyobraźni. Biorę do ręki telefon po czym odbieram połączenie przychodzące próbując uspokoić walące serce.

- W końcu! Mam robotę!- nie daje mi dojść do głosu krzyk po drugiej stronie.

- I to jest tak ważne, że dzwonisz do mnie o 8:37 Porter?- pytam rozpoznając po głosie Sam.

- Tak, bo Mavis na pewno się nie zgodzi, dlatego dzwonię do Ciebie szefowo.- odpowiada, a słowa jakie wypowiada pomagają mi się rozbudzić.

- Mów.- rzucam poprawiając łóżko po spaniu.

- Pamiętasz Jordana?- pyta. Oczywiście, że pamiętam. Gość jest organizatorem nielegalnych wyścigów i uważał się za króla dopóki nie pojawiła się Sam odbierając mu tym samym wszystko co miał.- Organizuje dziś wyścig i potrzebuje wsparcia.

- A Mavis się nie zgodzi bo?- dopytuje ponieważ zastanawia mnie ta kwestia.

- Bo faceci nie potrafią przegrywać i dla ułatwienia przestrzelają opony innym. Ostatnio prawie skończyłyśmy w przepaści przez co nasza kochana Mavis stwierdziła, że więcej ze mną nie pojedzie.

- Sam to bardzo niebezpiecznie.- odpowiadam, co kobieta od razu mi przerywa.

- Ale do wygrania jest wóz, który bardzo by nam się przydał. Ma wbudowany chip dzięki któremu nie da się go namierzyć w żaden sposób.

- Wredna suka z Ciebie wiesz?- odpowiadam na co słyszę głośny śmiech w słuchawce. Doskonale wie co powiedzieć abym złapała haczyk.- Kiedy i gdzie?- pytam podchodząc do szafy.

- Dziś w nocy. Przyjadę po Ciebie.- odpowiada  kończąc tym samym połączenie. Zapowiada się ciekawa noc.

Z szafy wybieram beżowy zestaw składający się z leginsów i topu z długim rękawem. Do tego dobieram białe adidasy na grubej podeszwie. Następnie podchodzę do toaletki, w której czesze włosy i robię szybki makijaż. Dziś wyjątkowo moje włosy same postanowiły się zakręcić i wyszło to na prawdę przyzwoicie.

Gotowa wychodzę z pokoju i ruszam do kuchni w celu zaparzenia pysznej herbaty. Wstawiam wodę i przygotowuje kubek kręcąc przy tym tyłkiem do lecącej w radiu piosenki.

- Ktoś tu wstał prawą nogą.- słyszę za sobą nagły głos, na który podskakuje przestraszona.

- Zwariowałaś?! Prawie zawału dostałam.- mówię kładąc dłoń na piersi gdy nagle czajnik daje o sobie znać.

Biorę naczynie do ręki i zalewam herbatę wrzątkiem.- Musimy pogadać.- wtrąca Mavis na co automatycznie wywracam oczami. Już ja wiem o czym będzie ta rozmowa.- Rozmawiałam z Ryan'em...

- Ty rozmawiałaś z Ryan'em?! Przecież go nie znosisz.- odpowiadam zaskoczona bo nie tego się spodziewałam.

- Ktoś musi doprowadzić to do końca skoro Ty uciekasz.- nie wiele trzeba aby wyprowadzić mnie z równowagi, a Mavis jest w tym po prostu mistrzem.

Royal flushOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz