Rozdział 32.

3.1K 111 10
                                    

Blair

Promienie słoneczne muskają mój policzek dając przyjemne uczucie. Budzę się otoczona ciepłym ramieniem mężczyzny, który przyciska mnie do swojego ciała. Zerkam zaspana na jego przystojną twarz, która podczas snu jest nad wyraz... spokojna. Swój wzrok przenoszę na jego odkrytą szyję gdzie zaczyna się linia czarnego tuszu zdobiąca jego ciało.

Sunę spojrzeniem po umięśnionym ciele zatrzymując się na własnej dłoni, która spoczywa na jego piersi. Przyglądam się subtelnej złotej obręczy ze sporej wielkości kamieniem, która idealnie leży na moim palcu.

Dlaczego on to zrobił?

Dlaczego tam?

Dlaczego teraz?

Dlaczego się zgodziłam?

Moje przemyślenia przerywa duża dłoń splatająca się z moją. Zerkam z powrotem na przystojną twarz gdzie witają mnie rozbawione oczy oraz usta wykrzywione w subtelnym uśmiechu.

- Dzień dobry piękna.- wypowiada ze swoją poranną chrypką, a na dźwięk tego aksamitnego głosu przymykam oczy. Po kilku sekundach czuje czuły pocałunek na swoim czole, skroni, policzku no i oczywiście na ustach.

Jak na zawołanie przed oczami przewijają mi się obrazy sprzed kilkunastu godzin. Moja scena zazdrości, która nie powinna mieć miejsca. Nieoczekiwane zaręczyny i ta niekończąca się tortura w postaci ciągłych, intensywnych wibracji. Trwało to na prawdę długo. Po wszystkim mężczyzna zaniósł mnie do wanny, w której również spędziliśmy sporo czasu, a na koniec zasnęłam w jego ramionach.

Oderwałam się od przyjemnie miękkich ust składając na nich ostatniego całusa po czym odsuwam lekko twarz, aby móc swobodnie na niego spojrzeć.

- Dlaczego to zrobiłeś?- pytam cicho na co mężczyzna ponownie się uśmiecha. Próbuje wyczytać jego intencje z tych przeklętych brązowych tęczówek, ale nie zdradzają absolutnie nic.

- A musiałem mieć powód?- pyta rozbawiony na co uderzam go lekko w pierś. Mężczyzna szybko łapie moją dłoń ponownie splatając ją ze swoją.

- Zrobiłeś to bo...

- Bo czułem taką potrzebę. Nie doszukuj się w tym czegoś więcej maleństwo.- odpowiada składając kolejny pocałunek tym razem na moim nosie. Zdecydowanie jest to zbyt zdawkowa odpowiedź, która ani trochę mi się nie podoba.

Już mam mu odpowiedzieć, ale przerywa mi to dźwięk mojej komórki. Wypuszczam sfrustrowana powietrze sięgając po grające urządzenie. Wcale mi tego nie ułatwia trzymające mnie ramię Shane'a.

- Halo?- mówię odbierając połączenie jednocześnie zerkając wprost w oczy leżącego obok mężczyzny. Jego dłoń niebezpiecznie sunie wzdłuż mojego nagiego ciała.

- Mamy ją.- odpowiada mi Mavis, to jedno zdanie wystarczyło aby mój umysł otrzeźwiał. Strąciłam z siebie dłoń mężczyzny i wstałam z łóżka odkrywając swoje nagie ciało.

- Gdzie?- pytam kierując się do garderoby gdzie szybko wybieram sobie ubrania.

- W hangarze przy...

- Za dwadzieścia minut będę.- odpowiadam przerywając kobiecie jednocześnie kończąc połączenie. Odkładam telefon na półkę i pospiesznie zakładam przygotowane ubrania. Gdy nasuwam na siebie czarne bojówki czuje ciepłe dłonie na swojej talii na co zaprzestaje swoich ruchów.

Royal flushOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz