Shane
Właśnie podpisuje papiery odbierając prezent dla brunetki. Dostawca odbiera ode mnie teczkę składając z powrotem lawetę, a ja w tym czasie okrążam maszynę przyglądając się jej dokładnie z każdej strony. Gdy kończę zatrzymuje się na przeciw i muszę stwierdzić, że jest idealny.
- Tutaj jesteś.- słyszę za sobą delikatny głos na co wypuszczam sfrustrowany powietrze przez nos.- Co to?- pyta kobieta zatrzymując się obok mnie.
- Jak Ty potrafisz wszystko zepsuć.- mówię odwracając się w stronę Blair.- To miała być niespodzianka.
- Mogę jeszcze wrócić i udawać, że o niczym nie wiem.- mówi robiąc krok w tył, ale powstrzymuje ją łapiąc za drobny nadgarstek. Przyciągam kobietę z powrotem i popycham ją lekko w stronę maszyny.
- Jest dla Ciebie.- mówię na co kobieta odwraca się zszokowana. - Pamiętam jak zareagowałaś na mój motocykl i postanowiłem kupić Ci taki sam.
- Zwariowałeś.- odpowiada cicho podchodząc do czarnej maszyny. Jej drobna dłoń ląduje na błyszczącej karoserii dokładnie badającej jej idealną powierzchnię. Obchodzi ją dookoła zatrzymując się z powrotem obok mnie.- Jest piękny.- odpowiada na co wręczam jej czarny kask i skórzane rękawiczki do kompletu. Na ustach kobiety pojawia się ogromny uśmiech gdy odbiera ode mnie przedmioty.
- Dla tego uśmiechu było warto.- mówię czym zawstydzam kobietę. To nowość.- Chcesz ją przetestować?
- Daj mi minutkę.- odpowiada nagle wciskając mi kask z powrotem po czym biegnie do środka posiadłości. Śmieje się na zachowanie brunetki podchodząc do swojej maszyny. Przygotowuje ją do drogi gdy po kilkunastu minutach wraca brunetka.
- Jestem gotowa.- mówi gdy odwracam się w jej stronę. Na widok kobiety skórzane rękawiczki wypadły mi z dłoni. Czarny krótki top, skórzana kurtka, czarne spodnie z wyższym stanem i ciężkie trapery, oczywiście czarne. Gdy dostrzegła jak się jej przyglądam obróciła się wokół własnej osi z wielkim uśmiechem. Jednogłośnie stwierdzam, że jej tyłek bosko wygląda w tych spodniach.
Nie wytrzymuje i podchodzę do niej w dwóch krokach. Jedna dłoń ląduje na talii kobiety, a druga na tym cudownym tyłku.
- Wrócisz sama?- pytam na co marszy swój zgrabny nosek.- Muszę skoczyć do kasyna załatwić kilka spraw.
- W takim razie pojadę do Mavis.- odpowiada, a mi jak najbardziej to pasuje.
- W porządku, ale Luke pojedzie z Tobą.- mówię wskazując na ochroniarza stojącego nieopodal. Brunetka zawiesza na nim wzrok na kilka sekund po czym odwraca się w moją stronę.
- Musi?
- Nie podlega to dyskusji.- odpowiadam wypuszczając brunetkę z objęcia. Na odchodne klepie ją w tyłek co mi oddaje. Jest to dość zabawne. Idę w jej ślady i siadam na motor odpalając silnik.- Teraz musisz...- krzyknąłem lecz przerwał mi odgłos drugiego silnika.
- Umiem jeździć.- odpowiedziała prędko nakładając kask i rękawiczki. Nie zostało mi nic innego jak ruszyć w ślady kobiety.
Wyjechaliśmy z posesji kierując się w stronę centrum. Cały czas byłem nieopodal w razie kłopotów, ale kobieta świetnie sobie radziła z czterystukonną bestią. Przez drogę uważnie jej pilnowałem i muszę potwierdzić jej stwierdzenie, że umie jeździć. Nie jeden facet mógłby pozazdrościć umiejętności.
CZYTASZ
Royal flush
Romance- Nie zbliżaj się do mnie!- krzyczę robiąc krok do tyłu na co mężczyzna się zatrzymuje.- Po co było to wszystko?! Te wszystkie słowa, wspólny czas, oświadczyny... wszystko przez pieprzoną umowę?!- krzycząc rzuciłam w niego teczką, którą miałam pod r...