9

533 15 4
                                    

Mijały tygodnie od początku naszego związku, a ja nie mogłam narzekać byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Było po prostu idealnie.

Jednak chyba to właśnie był problem. Nigdy nie może być zbyt idealnie.

Czasami nadchodzi taki moment gdy nie możemy przestać patrzeć na coś ponieważ widok ten pozostawiła nas w tak wielkim szoku.

Tak dzisiaj było że mną. Stałam na środku korytarza i nie wiedziałam czy płakać czy się śmiać, miałam nadzieję że to tylko moja wyobraźnia i zaraz się obudzę. Ale to było prawdziwe życie.

A nie całe pięć metrów dalej Will całował się z Olivią.

Moje serce się złamało na miliony kawałków łzy  zbierały się w moich oczach. Ale nie mogłam im pokazać że mnie to zraniło. Musiałam stąd iść.

Will oderwał się od Olivi i jak tylko dostrzegł mnie w tłumie ruszył w moją stronę.

- Lili to nie tak...- zaczął

- Nie obchodzi mnie to - odparłam kierując się w przeciwnym kierunku

- Lili to wszystko nie tak jak myślisz - mówił dalej idąc za mną

- Oczywiście że nie tak - zaśmiałam się ostro skręcając w pobliski korytarz

- Lili to co widziałaś nie zmienia tego co jest między nami  - zaczął

- Oj nie to zmienia wszystko Will - powiedziałam i odwróciłam się gwałtownie - to co między nami było to jedno wielkie nie porozumienie

- Lili pozwól mi wytłumaczyć - prosił

- Gdybyś nie zrobił nic złego nie musiałbyś się teraz tłumachyć, myślałam że coś nas łączy ale najwyraźniej się pomyliłam.

Po tych słowach ruszyłam w dalszą drogę przez szkołę.

- Lili to nie tak jak myślisz, proszę porozmawiaj ze mną - niemal błagał biegnąc za mną

- Nie zbliżaj się do mnie Will, doskonale wiesz że nigdy nie jestem w stanie wybaczyć zdrady, wiedziałeś o tym - odpowiadam

- Ale Lili to nie tak jak ci się wydaje

- Nic mi się nie wydaje - mówię po czym obracam się do niego po raz ostatni - Nie waż się do mnie zbliżyć. - odeszłam a Will stał jak słup w korytarzu.

 
Poszłam. Tak po prostu wyszłam ze szkoły.

Pierwszy raz w życiu opuściłam lekcje, nie że względu na chorobę. Poszłam dlatego że wiedziałam że nie będę mogła znieść spojrzeń reszty uczniów.

Że nie będę w stanie znieść uśmiechu zadowolonej i dumnej Olivi, która po raz kolejny udowodniła że Will należy do niej i nigdy nie należał do nikogo innego.

I to bolało mnie najbardziej, fakt że to wszystko o czym mi mówił było tak realne i piękne że uwierzyłam że mnie kocha i sama pokochałam go jeszcze bardziej.

A jeszcze bardziej bolało mnie to że zostałam wykorzystana, nie tylko przez mojego chłopaka ale przede wszystkim przez najlepszego przyjaciela.

Przyjaciela na którego kiedyś mogłam liczyć, który mnie pocieszał i który zawsze przy mnie był.

Przyjaciela który doskonale wiedział jak bardzo nienawidzę Olivi.

Siedziałam w mojej ulubionej kawiarni i starałam się skupić na książce którą wysłał mi Kuba z Londynu, ale cały czas odpływałam gdzieś myślami.

Nagle zadzwonił telefon, znowu. Ekran pokazywał 16 nieodebranych wiadomości od Willa, 7 od mamy, 2 od ojca, 3 od mojego wychowawcy i 5 od młodszej siostry Willa Klaudii. 

Miłość to nie wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz