4

789 25 3
                                    

Gdy tylko lekcje się skończyły a ja wyszłam ze szkoły, niemal od razu musiałam wziąć głęboki wdech. Co dzisiaj tak właściwie się stało. Chodziłam do tej szkoły już niemal trzy lata a do tej pory nie zdarzyło mi się, aby ktokolwiek poświęcił mi tyle uwagi co dziś. Zaraz po lunchu chłopaki z drużyny koszykarskiej otoczyli mnie i zaczęli pytać o różne tematy. Musiałam przyznać, że nie spodziewałam się, że typowi sportowcy mogą być tak zabawnymi i uprzejmymi osobami, może to dlatego że zwykle w tych wszystkich serialach to oni grają tych aroganckich i nadętych głupków, a może po prostu chciałam w to wierzyć. Cała drużyna jednogłośnie stwierdziła, że mnie uwielbia i od dziś stałam się jedną z nich, wiedziałam, że staną w mojej obronie, jeśli będzie tego wymagać sytuacja lub ktoś będzie mi się naprzykrzał. Musiałam przyznać, że naprawdę polubiłam tych chłopaków. Wszystko to było bardzo miłe a moim jedynym zmartwieniem była Olivia, która za każdym razem patrzyła na mnie jak na jakąś maszkarę szepcząc coś do Willa. A ja zastanawiałam się, czy Will będzie chciał porozmawiać ze mną o całym zajściu, czy przemilczy temat, jak czasami miał w zwyczaju.

Dlatego też musiałam przyznać, że chyba nigdy nie cieszyłam się tak z końca lekcji i powrotu do domu, co zazwyczaj starałam się przedłużyć jak tylko mogłam. Pomijając nerwowość mojego ojca i jego wiecznie niezadowoloną minę, to do tego miałam dość nieciekawy odcinek drogi do przejścia, bo zazwyczaj właśnie przy tej ulicy ciężarówki robiły postoje, co niemal od razu wywoływało w mojej głowie wszystkie horrory i filmy dokumentalne o mordercach zabijających na opuszczonych drogach lub gwałtach na młodych dziewczynach. Na samą myśl przechodziły mnie dreszcze, a moja dusza typowej romantyczki uciekała gdzieś do żołądka. Już miałam udać się w stronę drogi, którą zazwyczaj chodziłam, gdy zobaczyłam Willa. Rozmawiał właśnie z Tomem jednak, gdy tylko mnie zobaczył klepną chłopaka w ramię i do mnie podbiegł. Omijając Olivię, która właśnie chciała mu coś powiedzieć.

- Hej Lili – zawołał, gdy był już blisko mnie nigdy, ale to nigdy nie witał się ze mną, kiedy ktoś mógł nas zobaczyć a ja nie witałam się z nim tego wymagały ustalone przez nas zasady.

Ja nie chciałam, aby wszystkie laski patrzyły na mnie tak jakbym co najmniej kogoś zabiła i aby zadręczały mnie pytaniami, albo abym mówiła o nich Willowi same wspaniałe rzeczy. Nie chciałam, aby Will był w związku z jakąś dziewczyną i to jeszcze dzięki mnie. A poza tym dzięki temu, że nikt oprócz nielicznych przyjaciół nie wiedział, że się przyjaźnimy nie zwracały zbytniej uwagi jak plotkowały przy mnie na jego temat a ja dzięki temu znałam wszystkie pilotki.

- Zawiozę cię do domu – powiedział spokojnie wskazując swoje czarne audi które dostał w tym roku na urodziny – chcę z tobą porozmawiać

- Jesteś pewien Will że chcesz abym weszła przed całą szkołą do twojego samochodu? – spytałam doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jesteśmy obserwowani przez przynajmniej przez połowę uczniów – mogę iść na piechotę to tylko dwadzieścia minut stąd

- Tak czemu nie, jeśli masz jakieś plany lub widzisz się z jakimś chłopakiem to zrozumiem, ale...- zawiesił się, a ja wykorzystałam ten moment na odpowiedz.

- Nie mam żadnych planów, ale nie chciałeś, aby inni widzieli nas razem – odparłam po prostu zerkając na niego, bywało że Will odwoził mnie do domu ale zazwyczaj prosiłam go aby zabrał mnie ze skrzyżowania na Garden Street tak aby nikt mnie nie zauważył

- Ale teraz chcę – podszedł bliżej – chcę, aby wiedzieli, że to ze mną odjeżdżasz - powiedział łapiąc mnie za rękę i prowadząc w stronę samochodu.

Pokiwałam głową i udałam się razem z nim w stronę jego piekielnie drogiego auta.

Nigdy nie sądziłam, że Will będzie traktować mnie jak towar, którym można się wymieniać i że ze złości się na mnie za to, że usiadłam z Filipem, który potraktował mnie w porównaniu do niego jak człowieka, który ma uczucia, a on jako jedyny powinien wiedzieć, że jestem na tyle wrażliwa, że słowa Olivi mnie zraniął. Jako jedna z nielicznych osób wiedział jak bardzo jej nienawidziłam, w końcu od pierwszej klasy nie przestawała mi dokuczać.

Miłość to nie wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz