16

328 11 2
                                    

Powrót do hotelu zajął nam chwilę, ponieważ zarówno ja jak i Will nie mogliśmy utrzymać się na nogach z powodu alkoholu który wypiliśmy.

Gdy wreszcie dotarliśmy na nasze piętro Will próbował znaleźć kartę do naszego pokoju i otworzyć ną drzwi. Jednak nie mógł jej znaleźć.

Usiadłam więc na podłodze zmęczona wszystkim i zdecydowanie za bardzo pijana. Will po chwili również zrezygnował z poszukiwań karty do pokoju.

Położył się koło mnie a głowę kładąc na moich kolanach. Często tak robiliśmy. Ja zaczęłam gładzić jego włosy. Były miękkie a ja nie byłam w stanie przestać ich dotykać. Jakby ktoś wręcz kazał mi to robić.

- Lili - wyszeptał Will

- Will - odparłam lekko pijanym głosem

- Twój ojciec się nie zgodził - oznajmił a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem

- Na co Will? - spytałam nie wiedziąc o czym mówi

- Na nasze zaręczyny - odparł a ja dopiero teraz zrozumiałam o czym mówi Will nie wiedział że słyszałam ich rozmowę i nie zrobiła na mnie wrażenia.

- Wiem Will - odparłam cały czas głaszcząc jego włosy, Will natomiast podniósł wzrok i patrzył na mnie pytająco

- On nigdy się nie zgodzi Will, nie wiem czemu jest do ciebie uprzedzony skoro kocha cię jak syna

- Nigdy nie będę jego synem - odpowiada

- Tak wiem i nie chcę tego, chcę żebyś był moim narzeczonym przyszłym mężem

- Ucieknijmy z tamtąd bądzmy tylko we dwoje w Nowym Jorku albo w Los Angeles gdzie tylko chcesz nawet w Paryżu

- A co z Klaudią? Nie możemy jej zostawić

- Poradzi sobie - mówi Will pewnym siebie głosem - Nie wracajmy do domu

- Will doskonale wiesz że jesteś jej całym światem i żadnego innego człowieka nie kocha tak jak ciebie ja zresztą też, musimy wrócić do domu, choćby dla niej - mówię i wiem że Will jest na tyle trzeźwy aby zdawać sobie sprawę z tego jak bardzo jego siostra go kocha

- Masz rację musimy wrócić - odpowiada po chwili a ja całuję go w czoło

- Will będziemy szczęśliwi - mówię zerkając na niego

- Już jesteśmy kochanie i będziemy jeszcze bardziej - mówi po czym podnosi się z moich kolan i przyciska swoje usta do moich łącząc nas w mocnym pocałunku.

- Zawsze będziemy szczęśliwi bo zawsze będziemy razem - mówi podczas pocałunków a mnie bierze na ręce po czym otwiera z łatwością drzwi pokojowe

Gdy wchodzimy do środka zamyka je nogą a mnie niesie do łazienki gdzie sadza mnie na blacie koło umywalki i zmywa mi makijaż i przebiera w piżamę mimo moich zapewnień że mogę zeobić to sama.

Następnie znów bierze mnie na ręce i niesie do łóżka z kąd rozciąga się wspaniały widok na panoramę Nowego Jorku.

- Twoje miejsce zawsze jest w moich ramionach - szepcze mi do ucha gdy leży już koło mnie

- Bo zawsze będziemy razem? - pytam

- Nie, bo ja zawsze będę koło ciebie nawet jak mnie nie będziesz chciała - odpowiada

- Ale ja zawsze będę chciała mieć cię obok i być przy tobie - mówię patrząc mu w oczy

- Taką mam nadzieję - odpowiada i znów mocno mnie całuje pochylając się nademną

Ta noc zapowiada się interesująca.

Gdy rano wstałam jako pierwsza nie mogłam oderwać przez dłuższy czas wzroku od narzeczonego bo był taki spokojny śpiąc obok wreszcie się zebrałam i przygotowałam Willowi śniadanie.

Gdy do mnie dołączył obją mnie w pasie i przyciągną do siebie dziękując lekkim pocałunkiem. Rany ile ja dam aby tak było już zawsze.

Popołudnie spędziliśmy spacerując po mieście i ciesząc się wspólnie spędzonymi chwilami. Gdy wieczorem wróciliśmy do hotelu przyszedł czas aby się pakować i wracać do domu.

Gdy Will zabrał nasze bagaże i pakował je do bagażnika wysłałam krótki SMS tacie bo prosił aby dać mu znać jak będziemy wracać.

Hej tato właśnie wyjeżdżamy będziemy w domu za jakieś dwie godziny

Nie doczekałam się jednak odpowiedzi. Co mnie dość zdziwiło bo zazwyczaj odpisywał. Jednak był już wieczór więc możliwe że był zmęczony i drzemał jak miał często w zwyczaju.

- Lili pośpiesz się bo nie zdążymy na 23 dojechać do domu a wiesz że wtedy bramy domu są zamykane. - krzykną Will

Miał rację rezydencja rodziców Willa była zamykana punktualnie o 23 po tej godzinie nikt nie mógł do niej wejść nawet członek rodziny.

Od tych zasad nie było ustępstw wszyscy musieli być w domu o 23.

Ruszyliśmy w drogę słuchając po drodze naszej ulubionej piosenki i głośno ją śpiewając. Było już ciemno oraz na nasze nieszczęście podał mocny nie przyjemny deszcz a my jechaliśmy ciemnym lasem.

- Wiesz że prowadzę dziennik który chowam pod ruchomą płydką w przedpokoju - powiedział nagle Will

- Ty i pamiętnik nie mogę w to uwierzyć

- Jest tam spisana nasza historia Lili - powiedział zerkając na mnie a ja zapragnełam ją przeczytać

Nagle Will zjechał na pobocze i się zatrzymał.

Była 22. Spojrzałam na niego pytająco kiedy wyłączył radio i spojrzał na mnie.

- Kocham Cię, zostańmy razem na zawsze

Po tych słowach złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Oderwaliśmy się od siebie i jedyne co zobaczyłam to twarz Willa za którą rozbłyskiwał silny promień światła.

I nagle coś w nas uderzyło a wokłół mnie widniała ciemność a ja przestałam czuć co kolwiek.

Ledwo co słyszałam głos Willa.

- Mieliśmy wypadek, pomocy Lili nie reaguje - to były ostatnie słowa jakie usłyszałam

Ratownicy przyjechali i zaczęli do mnie mówić ale ja nie wiedziałam gdzie jestem. Nie byłam w stanie im odpowiedzieć. Byłam gdzieś daleko.

Kochani dodaję obiecany wcześniejszy rozdział następny pojawi się pewnie w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek.
Życzę wam wesołych świąt i smacznego jajka❤️

Miłość to nie wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz