Gabryś
Dziś miałem dyżur z Britney i Beniem. najpierw mieliśmy wezwanie do bandy jakiś nastolatków bo jeden z nich spadł z roweru a drugi po nim przejechał bo nie zdążył wyhamować rowerem. Co dziwne prawie nic mu się nie stało. Gdy wróciliśmy na bazę już wtedy źle się czułem. No trudno życie może to tak po prostu czasem tak bywa. Kiedy stwierdziłem że pójdę do bistro przyszło drugie wezwanie. W sumie nie pamiętam nic więcej niż okropny ból i momentu w którym upadłem. Obudziłem się jakiś czas później w szpitalu. Mimo tego że jestem ratownikiem nie lubię szpitali. Zastanawiam się co się stało. W pewnym momencie do sali weszła Britney.
- Hej jak się czujesz? - Powiedziała z troską w głosie.
- Nie wiem. Chyba dobrze. - Powiedziałem
- Nowy konkretnie. Coś cię boli?- Powiedziała lekko zdenerwowana.
- Tak. - Powiedziałem słabym głosem.
- Co tak? - Wykrzyczał zdenerwowana.
- Tak coś mnie boli. - Powiedziałem podenerwowany.
- Co? - Zapytała już łagodnie.
- Brzuch. - Powiedziałem.
- Dobra Gabryś co się z tobą dzieje? - Zapytała z troską w głosie.
- Ja nawet nie wiem co się stało. - Wyznałem.
- Mam ci opowiedzieć? - Zapytała łagodnym tonę.
- Tak. - Powiedziałem. Britney usiadła na krawędzi łóżka.
- Dobra więc Benio poprosił cię żebyś przyniósł nosze z karetki. Długo nie wracałeś i nie było z tobą kontaktu przez radio wiec doktor poszedł sprawdzać co się z tobą dzieje. Powiedział mi później że podtrzymywałeś się drzwi karetki i jednocześnie trzymałeś się za brzuch. Potem straciłeś przytomność i Benio napisał że nie może wrócić do pacjentki i żeby jej mąż przyszedł po nosze. I wezwał drugi zespół. Wiktor i Sonia przyjechali po ciebie.
CZYTASZ
" Tak i co dalej"// Na sygnale
FanfictionGabriel nigdy nie spodziewał przez co przejdzie i że na szali stanie jego życie. Nowy musi wygrać z chorobą ale jednocześnie chce pomóc Britney z kryzysem po nie udanym związku.