💉Obawy💉

195 4 0
                                    

                                                                                           Gabryś

To była ostatnia noc w szpitalu cieszyła się że w końcu będę mógł wrócić do domu i położyć się w swoim łóżku. Choć trochę obawiałem się o wyniki badań ale starałem się zachować pozytywne myślenie.

                 Rano wstałem wcześniej i zacząłem się pakować około 9 poszedłem po wypis dostałem go bez komplikacji. Nie miałem tu auta więc musiałem poczekać aż Piotrek skończy dyżur i  będzie  mógł mnie odwieś , wiedziałem że Piotrek kończy dyżur o 10 więc poszedłem do bazy i usiadłem na kanapie w części socjalnej tak jakoś się złożyło że powieki mi ciążyły więc przysnąłem. Po jakimś czasie słyszałem jak ktoś wchodzi do tego pomieszczenia. 

- Nie za dobrze ci tu.  - Powiedział głos który wydawał się znajomy. Więc otworzyłem oczy by sprawdzić kto to. Oczywiście głos należał do doktora Banacha.

- Co ty tu ogóle robisz nowy? - Zapytał

- Czekam na Piotrka aż skończy i mnie podrzuci do domu.- Powiedziałem zgodnie z prawdą.

- To sobie jeszcze poczekasz bo zespół Piotrka pojechała do karambolu. - Powiedział z czymś co chyba miało znaczyć wyższość nade mną.

- No trudno to poczekam. - Powiedziałem i wstałem by zrobić sobie kawę. Po chwili Wiktor poszedł najprawdopodobniej do domu. Gdy skończyłem robić kawę znów usiadłem i włączyłem telefon nie robiłem nic ciekawego. Czekałem na Piotrka który wrócił z wezwania około 11. 

- Ty dalej czekasz? - Zapytał z ironią. 

- Tak a co miałem robić obiecałeś że mnie odwieziesz. - Odpowiedziałem.

- Myślałem że weźmiesz taksówkę.- Powiedział.

- Po prosto mnie odwieź proszę. - Poprosiłem. 

-Dobra choć. - Powiedział i wyszedł z bazy.  

    

" Tak i co dalej"// Na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz