Gabryś
To była ostatnia noc w szpitalu cieszyła się że w końcu będę mógł wrócić do domu i położyć się w swoim łóżku. Choć trochę obawiałem się o wyniki badań ale starałem się zachować pozytywne myślenie.
Rano wstałem wcześniej i zacząłem się pakować około 9 poszedłem po wypis dostałem go bez komplikacji. Nie miałem tu auta więc musiałem poczekać aż Piotrek skończy dyżur i będzie mógł mnie odwieś , wiedziałem że Piotrek kończy dyżur o 10 więc poszedłem do bazy i usiadłem na kanapie w części socjalnej tak jakoś się złożyło że powieki mi ciążyły więc przysnąłem. Po jakimś czasie słyszałem jak ktoś wchodzi do tego pomieszczenia.
- Nie za dobrze ci tu. - Powiedział głos który wydawał się znajomy. Więc otworzyłem oczy by sprawdzić kto to. Oczywiście głos należał do doktora Banacha.
- Co ty tu ogóle robisz nowy? - Zapytał
- Czekam na Piotrka aż skończy i mnie podrzuci do domu.- Powiedziałem zgodnie z prawdą.
- To sobie jeszcze poczekasz bo zespół Piotrka pojechała do karambolu. - Powiedział z czymś co chyba miało znaczyć wyższość nade mną.
- No trudno to poczekam. - Powiedziałem i wstałem by zrobić sobie kawę. Po chwili Wiktor poszedł najprawdopodobniej do domu. Gdy skończyłem robić kawę znów usiadłem i włączyłem telefon nie robiłem nic ciekawego. Czekałem na Piotrka który wrócił z wezwania około 11.
- Ty dalej czekasz? - Zapytał z ironią.
- Tak a co miałem robić obiecałeś że mnie odwieziesz. - Odpowiedziałem.
- Myślałem że weźmiesz taksówkę.- Powiedział.
- Po prosto mnie odwieź proszę. - Poprosiłem.
-Dobra choć. - Powiedział i wyszedł z bazy.
CZYTASZ
" Tak i co dalej"// Na sygnale
FanfictionGabriel nigdy nie spodziewał przez co przejdzie i że na szali stanie jego życie. Nowy musi wygrać z chorobą ale jednocześnie chce pomóc Britney z kryzysem po nie udanym związku.