" Tak i co dalej"// Na sygnale

💉Potwierdzenie💉

    Czarek był już transportowany do szpitala a ja z Julką wracaliśmy do mojego mieszkania bym mógł ją zawieść do pracy bo nie chciało jej się parować do domu a potem jeszcze dojeżdżać do pracy przez największe korki . 

- Niezły syf się zrobił co? - Powiedziała zmartwiona.

- No . - Odpowiedziałem. 

- Ciekawe czy Czarek będzie miał problemy z prawem ?

- No raczej że będzie mieć naprawdę używki raczej nie przejdą mu płazem. - Powiedziałem patrząc na drogę. Nagle zadzwonił mój telefon.

- Britney Odbierzesz i włączysz głośno mówiący proszę? - Zapytałem

- Jasne. - Powiedziałam i wzięła mój telefon. To brat dzwonił poznałem to od razu gdy jego mocny głos odezwał się w słuchawce.

- Cześć co chcesz? - Zapytałem się . 

- Chciałem się tylko upewnić że przyjdziesz na ślub z jakąś foczką. - Powiedział a ja już widziałem oczami wyobraźni jego szyderczy uśmiech.

- Tak będę z Julką z pracy. 

- O czyli jednak będę mógł cię wpuścić. 

- Tak wiesz co ja już muszę kończyć bo dojechałem do pracy. - Powiedziałem i zatrzymałem auto przed bazą by wypuścić Britney i się rozłączyć. Mój brat nic się nie zmienił dalej był chujem. No cóż prawdziwe życie to nie film o super bohaterach. Zaparkowałem na parkingu dla pracowników i poszedłem do bazy.

- Hej. - powiedziałem do doktora Banacha który siedział przy stole i tępo patrzył się w ścianę. 

- Cześć Nowy możesz mi to wytłumaczyć. - Zapytał.

- Ale co doktorze?

- Tą całą sytuację z Czarkem.

- A co chciał byś wiedzieć?

- Wszystko. - Odpowie dział a ja zacząłem opowiadać.

- Nigdy bym się nie spodziewał po Czarku narkotyków. - Odpowiedział.

- Nigdy nie wiemy co siedzi drugiej osobie w głowie.

- Racja. - Powiedział i wstał bo zaczęła go wołać Sonia bo mieli wezwanie.

    Po dyżurze poszliśmy razem z Julką do biura Martyny by poprosić o wolne w terminie w którym mój brat miał ślub. Na szczęście się zgodziła. Postanowiliśmy z Bronką że pójdziemy dzisiaj na zakupy żeby kupić prezent i stykówki.