Gdy byłem w domu Zadzwonił mój telefon to była mama.
- Halo . - Zapytałem.
- Cześć, jak się czujesz? - Zapytała.
- Dobrze, A co? - Skłamałem.
- Nic po prosto dawno u nas nie byłeś. - Powiedziała.
- Jak chcesz to mogę wpaść w niedziele. - Powiedziałem bo w sumie co mi szkoli.
- Dobrze.
- Pa
- Pa Gabryś.
Rozłączyłem się postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia i odpocząć. Około 17 Zadzwonił Piotrek.
- Hej Gabryś mógłbyś się dziś zająć się Lidzią. - Zapytał.
- Okej w sumie czemu nie. - Odpowiedziałem.
- Dzięki to mógłbyś przyjechać o18.30. Poprosił.
- Dobra to będę. - Powiedziałem i się rozłączyłem.
- To sobie nie po śpię. - Powiedziałem do siebie.
Byłem pod mieszkaniem Piotrka i Martyny około 18.20 Zapukałem do drzwi.
- Hej już jesteś. - Powiedziała Martyna otwierając drzwi.
- Tak. - Odpowiedziałem uśmiechając się.
- Dobra wchodź. - Zaprosiła mnie do środka.
- Już wchodzę. - Powiedziałem.
- Dobra. Piotrek choć bo się spóźnimy. - krzyknęła w głąb domu. - A nowy jak Lidzia będzie głodna to zamów pizzę.
- Dobra.- Odpowiedziałem.
.......
Hej ludzie sorry że tak długo nie było rozdziału po prostu nie miałam weny.
Pozdrawiam Jodę.
CZYTASZ
" Tak i co dalej"// Na sygnale
FanfictionGabriel nigdy nie spodziewał przez co przejdzie i że na szali stanie jego życie. Nowy musi wygrać z chorobą ale jednocześnie chce pomóc Britney z kryzysem po nie udanym związku.