Udałam się do szatni aby się przebrać i wyjść ze szkoły kiedy ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam panią dyrektor.
-Dzień dobry Annabeth-Powiedziała-chciałabym cię prosić byś poszła ze mną do mojego biura.
-Dzień dobry-powiedziałam-Dobrze pójdę.
Gdy podeszłyśmy pod gabinet kobieta otworzyła drzwi, zza których zauważyłam jakiś ludzi wraz z moim ojcem.
-Czy to ta gówniara pobiła moją córkę?! - nieznajomy mężczyzna podszedł do mnie zapewne chcąc mnie uderzyć. Nie zrobił tego, ponieważ przeszkodziła mu w tym dłoń mojego taty
-Czy matka cie nie uczyła, że kobiet się nie bije koleś!?-Krzyknął mój ojciec. Oczywiście wszyscy się skulili na przeraźliwy głos mego taty lecz nie ja.-Jeszcze raz wyzwiesz moją córkę od gówniary to inaczej sobie pogadamy-powiedział z władzą w głosie. To nie tak, że miał już jakieś 249 tysięcy lat i ma to już opanowane. Według papierów niedawno skończył 48.
-Dobrze, to może przejdźmy do omówienia pewnych spraw?-Zapytała ostrożnie dyrektorka.
-Najwyższa pora-powiedział mężczyzna i usiadł na krześle. Reszta tak samo.
-Wytłumaczysz nam Annabeth dlaczego pobiłaś koleżanki?-zapytała.
-Szczerze mówiąc, prędzej nazwałbym je moimi wrogami zważywszy na to, że te dziewczyny mi dokuczały.
-Nie możesz tak mówić o swoich rówieśnikach. Prędzej to one mogłyby ciebie nazwać wrogiem, ponieważ je pobiłaś
Ojciec uścisnął moje udo dla otuchy bym nie wystrzeliła. Podziałało.
-Zauważmy, że to pobicie nie było czymś naturalnym jak agresja na kogoś kogo nie lubimy widzieć, a tym, że Annabeth chciała się bronić.
-Bronić!?-powiedział unosząc głos na mego ojca mężczyzna.-to chyba jakieś kpiny.
-Kpiny to są z tego, że moja córka została wprowadzona w ślepy zaułek gdzie została pobita i pomiatana jak śmieć.
-Dobrze spokojnie-Powiedziała dyrektor.-Może Annabeth sama nam wyjaśni całe to zdarzenie?-zapytała.
-Niby po co , skoro mój tato wszystko wam wytłumaczył?
-Lecz jednak to ty je pobiłaś, prawda?
-Widzę, że macie tutaj kamery.-powiedział Gabriel (mój ojciec). Zobaczmy więc co się działo dzisiejszego ranka.
-Musimy zadzwonić na policję , aby móc udostępnić państwu monitoring.
-To niech pani dzwoni.-powiedział pewny siebie tato.-zobaczymy co będziena nagraniach , ale jeśli będzie tak jak powiedziałem, zgłoszę to.
Pani dyrektor zadzwoniła na policję. Zjawili się po 5 minutach.
-W czym możemy pomóc?-zapytał jeden z nich.
-Chcielibyśmy by panowie byli przy udostępnianiu nagrań z kamery szkolnych.-powiedziała.
-Oczywiście-powiedzieli.
Na filmie było dokładnie to co powiedział mój ojciec. Mężczyźni patrzyli po sobie z przerażeniem w oczach.
-Chciałbym zgłosić, że moja córka została zaciągnięta bez jej zgody w ślepy zaułek I próbowano ją skrzywdzić.
-Dobrze zobaczymy co da się zrobić.-powiedział jeden z nich.
➿➿➿
Po tym całym cyrku idziemy przed szkołę.
-Annabeth-zatrzymał mnie tato.-Mogłabyś zaprowadzić mnie gdzieś gdzie nikt nie będzie mnie widział?
-Chodź za mną tato.
Zaprowadziłam go na polanę i oznajmiłam, że tu jest bezpiecznie.
-Annabeth wiesz, że my cię bardzo kochamy, ale nie rób już takich akcji bo to trudni ludzie, dobrze?
-Dobrze tato, a teraz leć.
Po chwili uwolnił swoje białe jak anioł skrzydła.
➿➿➿
Poszłam do domu gdzie od jakiegoś czasu czekała na mnie Maddie.
-Gdzieś ty była kobieto-powiedziała do mnie.
-Byłam w gabinecie dyrektora, bo tak jakby zostałam zaciągnięta przez jakieś dziewczyny i pobita.
-Pokaż-powiedziała zmartwiona.
Odsłoniłam swoją barierę "wszystko jest ok i jestem ładna" by zobaczyła gdzie mam ślady.
-O Boże dobrze, że nic ci się nie stało.
-Noo gdybyś widziała jedną babkę od Twixy bez 2 pierwszych zębów.-powiedziałam jej i zaczęłyśmy się śmiać.
Pokazałam jej miejsce na brzuchu gdzie mi trochę spuchł.
-Czekaj przyniosę zeszyt w, którym zapisuję co robić w takich sytuacjach.
Posmutniałam bo oczywiście chciałam być chuda a nie jakaś otyła.
Maks właśnie wrócił do domu. Zobaczył mnie z podwiniętą koszulką.
Zauważył spuchnięte miejsce i szybko podbiegł.
-Co ci się stało?-zapytał zmartwiony.-Kto ci to zrobił!?-zapytał podnosząc głos na to jak zobaczył ledwo zauważalny ślad buta.
-Nie ważne , sama się juz tym zajęłam. Nic mi sie będzie , spokojnie. -Chciałam się odwrócić lecz upadłam. Nigdy się z takich rzeczy to nie działo. Demony. Maks chciał podbiec pomóc mi wstać ale nic nam nie pomoże niż uwolnienie skrzydeł. Pokazałam mu by mi nie pomagał.
-MADDIE!-krzyknęłam.
Przyleciała szybko lecz sama po chwili upadła.
"Wyczuwam jednego demona, może być ich więcej trzeba to sprawdzić"
Powiedziałam w myślach do Maddie.
-Maks możesz iść po jakąś maść? Proszę?
Maks pędem ruszył, a ja złapałam ręce Maddie i szybko powiedziałyśmy regułkę teleportacji.
-Tato!-Krzyknęłam.
Tata zjawił się po chwili.
-Co się dzieje dziecko.-zapytał zmartwiony.
-Idź do chłopaków I weź tych najlepszych. Na dole jest demon lecz może być ich więcej trzeba to sprawdzić. Ja idę po dziewczyny.
-Dobrze-powiedział i po chwili zniknął.
"Nie zapomnij im powiedzieć by wzięli maski bo mogą się ludzie wokół plątać"
Wysłałam jeszcze do taty wiadomość i poszłam z Maddie do dziewczyn.
Weszłyśmy na główny teren naszej dzielnicy. Kiwnęłam do Maddie.
-DZIEWCZYNY CHODŹCIE KOLEŻANKA RODZI-krzyknęła na cały głos.
Wszystkie jak z procy pojawiły się przed schodami i się ukłoniły.
-Na dole jest demon. Zapewne może być ich więcej więc musimy to sprawdzić i je zniszczyć by nie było dla nas ani dla ludzi zagrożenia.
CZYTASZ
Ukryty Świat Aniołów
FantasíaSzesnastoletnia Annabeth musiała zejść na ziemię z przyjaciółkami aby uczęszczać do popularnego liceum w Oksfordzie. W nowej szkole poznaje Maksymiliana, którego wręcz nie da się nie zauważyć.