Jestem sparaliżowana strachem. Gdzie jestem? Nie kojarzę tego miejsca.
Nie wiem co robić muszę napisać do przyjaciółki by przyszła mi pomóc.
Obudziłam się lecz nie w willi u chłopaków.
Po chwili usłyszałam krzyki dobiegające z prawej strony. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam zapalone światło. Schowałam się pod łóżkiem i nadsłuchiwałam.
-Ona nie może się dowiedzieć!- Usłyszałam.- Ona mi tego nie wybaczy.
O co chodzi? Kto nie może się czego dowiedzieć?
Maks
Wszystko mnie boli. Ciągle cieknie mi krew z nosa. Muszę coś wymyślić by się nie wykrwawić. Leje mi się już tak od 3 godzin i nie przestaje.
Wchodzę do swojego pokoju I widzę niebieską aurę wydobywające się spod łóżka. Zaglądam tam I widzę...Annabeth!
-Annabeth!-Krzyknąłem i chciałem ją złapać lecz była strasznie zimna.- Co ty tu robisz?- Zapytałem zdezorientowany.
-Proszę przynieś mi coś ciepłego.- Poprosiła osłabionym głosem.
Bez namysłu poleciałem do kuchni zrobić jej miętową herbatę.
Wróciłem z gorącym kubkiem do swojego pokoju I zobaczyłem, że Anna leżała już pod kołdrą.
Podniosła się o swoich siłach i usiadła na łóżku. Podałem jej naczynie, a ona upiła łyk i położyła obok na szafce nocnej.
-Co się stało, że odwiedzasz mnie aż o 4 nad ranem. -Zapytałem.
-Myślę, że nie teleportowało mnie tu tak po prostu. Próbowałam wrócić lecz nie mogłam. Czułam jak moja moc jest zablokowana. - Mówiła przejęta.
-Dziwne. -Pomyślałem.
-Co się stało, że leci ci krew z nosa?- Zapytała i wyciągnęła rękę by opatrzyć.
Zatrzymałem jej rękę I pokręcilem głową.
-To nic nie da. Byłem już u 3 doktorów w tym mieście i nic nie wiedzieli.
-Zapomniałeś kim jestem.- Powiedziała pewna siebie.- Mogę zobaczyć? Czy będziesz stawiał na swoje i nic nie zdziałam?- Zapytała lekko rozbawiona.
-No dobra.- Mruknąłem.
Złapała moją twarz i przyjrzała mi się uważnie.
-Jak długo Ci leci krew?.
-Od 3 godzin.
-Co robiłeś wcześniej?
-Poszedłem na spacer i było tak zimno, że wszedłem do mojego tajnego schronu i tam posiedziałem i na chwilę straciłem przytomność. I jak się obudziłem to byłem na polanie, a dookoła kałuża krwi.
Annabeth
To co powiedział mi Maks było zaskakująco znajome. Muszę się dowiedzieć co i jak.
-Maks. - Zaczęłam. - Pójdziesz mi do sklepu po krem kokosowy?
-Jak przecież są sklepy zamknięte - Powiedział rozbawiony.
-Ah No tak. Czekaj potrzebuję do toalety.
Wstałam używając odrobiny swojej mocy by nie upaść. Poszłam do drzwi frontowych. Tak jak myślałam. Moja moc przybrała na sile.
-Maddie potrzebuję cie.- Wysłałam wiadomość do mojej przyjaciółki.
-Ehem mhshh.- Coś wybełkotała w odpowiedzi.
CZYTASZ
Ukryty Świat Aniołów
FantasySzesnastoletnia Annabeth musiała zejść na ziemię z przyjaciółkami aby uczęszczać do popularnego liceum w Oksfordzie. W nowej szkole poznaje Maksymiliana, którego wręcz nie da się nie zauważyć.