Wpatruję się w splecione ręce dorosłych. Miałam jeden wielki bałagan w głowie. Zastanawiałam się jak mój były nauczyciel mógł tutaj wejść.
-Możemy przejść do rzeczy? Chciałbym to wszystko załatwić.- Powiedział niskim i ochrypłym głosem tata.
-Tak oczywiście. Tu są wszystkie papiery.- Odpowiedział.
Gdy mój ojciec sprawdzał papiery w końcu zabrał głos.
-Dobrze. Z tego co przeczytałem był Pan do niedawna nauczycielem.. matematyki?
-Tak, ale postanowiłem z tym skończyć. Poczułem, że to już nie dla mnie. Gdybym uczył tam całe swoje życie pomyśleliby, że coś jest nie tak i zaczęli by węszyć.
-Oczywiście rozumiem.- Odparł ojciec. - Może Pan zaczynać od jutra. Pójdź do Lizzy ona cię poprowadzi. Cóż dla mnie to wszystko.
-Dziękuję.
Uścisnęli sobie dłonie z powagą na twarzy.
-Prosiłbym byś nie wchodził do naszego pokoju i naszej rodziny. Tylko Lizzy ma tam wstęp ty możesz zająć się korytarzami salonem i innymi pomieszczeniami.
-Rozumiem. Mogę iść się rozpakować? Chciałbym być przygotowany na wszystko.- Zapytał.
Gdy wychodziliśmy z gabinetu szybko pokierowałam się do pokoju.
Weszłam do pokoju I zobaczyłam rozwaloną dziewczynę na łóżku.
-Idziemy do biblioteki?- Zapytałam.
-Stara jeszcze Pytasz!? Oczywiście, że tak.
Skierowałyśmy się do wschodniego skrzydła. Weszłyśmy do pomieszczenia i dało się od razu zauważyć latające wróżki, które pomagają wybrać książki. Były one małe ale za to jakie silne.
-Ja poproszę miłosne równanie.- Powiedziałam.
-A ja true blood. Dzięki.
Usiadłyśmy na kanapie na środku sali i czekałyśmy na książki.
Dwie wróżki przyleciały z poproszonymi przez nas książkami.
Wystawiłam pięść na żółwika i one mi przybiły. Pomachałam im jak odlatywały.
Po kilku minutach Maddie poleciały łzy.
-Czemu płaczesz?- Zapytałam.
-No bo Dziewczyna musiała odejść od ojca i brata których kochała nad życie do jakiegoś dupka króla wampirów.
-Szkoda mi jej. Sama bym się załamała gdybym miała opuścić swoich rodziców.
-Księżniczko chciałabyś herbatki?- Zapytała jedna z wróżek.
-Tak poproszę waniliową z 3 łyżeczkami cukru, a ty byś coś chciała?- Zapytałam Maddison.
-Tak poproszę zwykłą z dwiema łyżeczkami cukru.- Odpowiedziała uśmiechając się promiennie do opiekunki książek.
Ta odleciała zaś i znów wciągnęłyśmy się w świat książek.
Popłakałam się. Dziewczyna w niczym nie zawiniła, a musi cierpieć.
-Annabeth co się dzieje?...
Przecież ona jest jeszcze młoda zakochana i w ogóle.
-Co się dzieje! Annabeth słyszysz mnie?- Zapytała przejęta Maddie.
Momentalnie się ocknęłam i posłałam jej pokrzepiający uśmiech.
-Czytam jak licealistka zakochała się w nauczycielu z wzajemnością ale jego wróg pokrzyżował im plany i ten bojąc się o nią wyjechał do innego miasta Gdy ona miała na utrzymaniu ojca alkoholika, a sama nie miała na swoje wydatki. Gdy była bez niego i utraciła z nim kontakt zaszyła się w pokoju i płakała godzinami.

CZYTASZ
Ukryty Świat Aniołów
FantasySzesnastoletnia Annabeth musiała zejść na ziemię z przyjaciółkami aby uczęszczać do popularnego liceum w Oksfordzie. W nowej szkole poznaje Maksymiliana, którego wręcz nie da się nie zauważyć.