Siedziałam tutaj tydzień i dopiero wczoraj przypomniałam sobie, że nie wzięłam mojej gwiazdy.
-Maddie, muszę wrócić po Iskrę na ziemię do domu Maksa - mówię do przyjaciółki, a ona na potwierdzenie wysuwa kciuka w górę.
-Czekaj! - krzynęła- ja też lecę. Zapomniałam kosmetyczki.
-To chodź - powiedziałam i ruszyłyśmy w stronę portalu.
-Przed jego domem - powiedziałam do kuli, która wybiera nam miejsce do przeniesienia.
Po chwili wylądowałyśmy przed danym budynkiem. Przy okazji narobiłyśmy trochę hałasu, bo trafiłyśmy na gałęzie i je połamałyśmy.
-Chodź - powiedziałam w stronę dziewczyny. - załatwmy to szybko.
Weszłyśmy i udałyśmy się do pokoju, w którym mieszkałyśmy.
-Bądź ciszej - szepnęłam do hałasującej Maddie.
-Sama bądź cicho - szepnęła z oburzeniem.
Otworzyłam drzwi i zapaliłam światło. Był wieczór i słońce za oknem dawno już zaszło.
- Dobra, leć po kosmetyczkę, a ja poszukam iskry - oznajmiłam i ruszyłam przed siebie.
- Tu cię mam - powiedziałam z zadowoleniem i wzięłam ją na ręce.
-Masz wszystko? - zapytałam Maddie.
- Tak, możemy spadać.
Szłyśmy w stronę drzwi kiedy poczułam jak ktoś zatyka mi dłonią usta i przykłada nóż do gardła.
"Maddie odwróć się proszę" - powiedziałam do przyjaciółki. Ona w mgnieniu oka obróciła się w moją stronę i już zamierzała startować do ataku.
-Nie ruszaj się! - krzyknął. - Bo zrobię jej krzywdę.
To był Maks. Tak to on. Poznaję jego głos.
"Powiedz mu kim jesteś. To Maks "
-Słuchaj, to my. Maddie i Annabeth. Nie chcemy Ci nic zrobić - powiedziała, a on rozluźnił uścisk.
Szybko wydostałam się z jego ramion i przytuliłam się do przyjaciółki.
- Przepraszam Anna, nie poznałem was - odparł ze skruchą w głosie. - Może napijecie się herbaty? - zapytał.
-Okej, wejdziemy ale na chwilkę - powiedziała Maddie.
On zaparzył herbatę i podał nam filiżanki.
- Anna przecież mówiłaś, że zapewne już do nas nie wrócisz. Co było powodem do zmiany tej decyzji? - zapytał, a ja nie mialam pojęcia co odpowiedzieć.
- Zapomniałyśmy czegoś i musiałyśmy po to wrócić - powiedziała Maddie.
-Czego zapomniałyście? - spytał.
- Ja swojej gwiazdy, a Maddie kosmetyczki - odparłam.
- Pokażesz? - zapytał z zaciekawieniem w głosie.
Wyciągnęłam iskrę z plecaka i mu ją podałam.
-Ale słotka i miękka.
Iskra jak na zawołanie zaczęła rozbłyskiwać. Maks zdezorientowany popatrzył na mnie domagając się wyjaśnień.
-Wiess, to jest prawdziwa gwiazda - powiedziałam, a jego oczy o mało nie wyszły z orbit.
- Ona świeci wtedy kiedy ktoś powie coś szczerze, a ciemnieje gdy ktoś kłamie.
-Chodzę w damskich ciuchach - powiedział, a gwiazda rozbłysła.
Spojrzałyśmy z Maddie po sobie i wybuchnęłyśmy śmiechem.-CO!? NIE!- krzyknął oburzony. - To nie prawda!
-Gwiazda wszystko wie, przykro mi - powiedziałam próbując być poważna, ale i tak znowu się zaśmiałam.
- Jak chcesz sprawdziać powiedz coś co jest nie prawdą. Nie koniecznie o tobie, ale o czymś innym.
- Słońce jest zimne - odparł, a gwiazda stała się szara.
-Więc tak to działa- powiedział.
-To my będziemy się już zbierać - powiedziałam zabierając mu iskrę.
-No dobrze, ale objecaj, że będziesz mnie odwiedzać - powiedział.
-Będę, spokojnie - oznajmiłam.
Miałam już wychodzić, ale on pociągnął mnie do siebie i czule pocałował. W tym pocałunku można było odczuć wszystkie emocje.
Moja przyjaciółka pisnęła z podekscytowania.
Nie byłam w stanie oddać pocałunku, bo byłam zbyt zdezorientowana tym ci się właśnie stało.
Maks obrócił mnie do siebie tyłem i poklepał po plecach żebym ruszyła dalej.- To..em, papa- powiedzialam machając mu ręką.
Uwolniłyśmy skrzydła. Przykucnęłyśmy i odbiłysmy się od ziemi tak mocno, że Maks musiał przytrzymać drzwi żeby nie wyleciały.
-DOZOBACZENIA! - krzyknął.
➿➿➿
-Masz ochotę na śpiewanie?- zapytała mnie przyjaciółka.
- Noo oczywiście, że tak.
-Dziewczyny! - zawolała. - Chodźcie, idziemy śpiewać.
Wszystkie weszłyśmy na scenę i wzięłyśmy swój sprzęt.
-Muszę iść. Już mnie tam wołają. I zimno dziś, a chciałem trochę dłużej potrzymać dłoń czuć jak płynie przyjemny prąd... prąd.- Śpiewam.
-A co jeżeli nie chcę? Jeśli zrobię bunt? Weźcie się nie śpieszcie. Proszę was o luz. Łamie mi się serce. Pali mi się grunt. Błagam jeszcze nie chcę. Jeszcze kilka słów.- Ciągnie dalej moją przyjaciółka.
-A jeśli już. To wezmę tam ze sobą bukiet róż. Przy bramie będę czekał patrząc w dół. Ty w wolnej chwili czasem na mnie spójrz.- Śpiewa Olivia.
Kiedy nasz występ dobiegł końca postanowiłyśmy wysłać prośbę o odwiedziny do chłopaków, ponieważ gdybyśmy weszły bez zaproszenia czy zgody to byłoby uznane za naruszenie prywatności.
-Dajcie pióro- powiedziałam i napisałam któtki liścik z prośbą.
CZYTASZ
Ukryty Świat Aniołów
FantasySzesnastoletnia Annabeth musiała zejść na ziemię z przyjaciółkami aby uczęszczać do popularnego liceum w Oksfordzie. W nowej szkole poznaje Maksymiliana, którego wręcz nie da się nie zauważyć.