Gdy siedziałam w pokoju zasłoniłam wszystkie żaluzje.
Wszystko stało się takie szare.. takie nieludzkie nie wiem jak to opisać. Czujesz taką pustkę gdy nie ma tej jednej osoby obok ciebie. Gdy nie ma ci kto dokuczać albo pomóc wybrać sukienki. Rośliny, ktore urodziła siłą natury Maddie już zwiędły ona jak i jej moc przepadły, a wraz z tym kwiaty.
Postanowiłam pójść do Nickolasa.
-Cześć.- Przywitałam go smutno.
-Cześć. Jak się czujesz.- Zapytał obejmując mnie na pocieszenie.
-Mogło być lepiej. Ilu zdołałeś wyłapać?
-Jest tylko dwóch. Adam i Michał.
-Dobrze dziękuję. Mógłbyś dać mi ochroniarza? Muszę iść przekazać lekarzowi wieść o śmierci Maddie. Był jej chłopakiem.
-Jasne poczekaj przy drzwiach.
Poszłam we wskazanym mi kierunku I czekałam. Zobaczyłam, że jeden z ochroniarzy taty szedł w moją stronę.
-Księżniczko jestem Dangelo uczyń mi proszę ten zaszczyt bym mógł ciebie dzisiaj chronić przez całą naszą wędrówkę.- Powiedział klękając.
Położyłam mu dłoń na ramieniu.
-Przyjmuję twoją pomocną dłoń proszę ruszajmy już chciałabym jeszcze odwiedzić Maddie.
Wyszliśmy z Zamku I ruszyliśmy do szpitala.
Weszliśmy do budynku I poszliśmy do recepcji.
-Dzień dobry chciałabym się umówić do doktora, który leczył Maddie w ostatnich 2 dniach.
-Dzień dobry. Proszę poczekać.
Wpisywała coś na klawiaturze laptopa I zapytała mnie jak się nazywam.
-Annabeth Flowers.- Powiedziałam.
-Naprawdę? Proszę nie żartować. Proszę o Pani prawdziwe imię.
-Słuchaj paniusiu wiesz kim jestem? Jestem ochroniarzem jej ojca więc jak zaraz nie umówisz tej młodej damy to inaczej sobie pogadamy.- Wtrącił Dangelo z poważną miną i tonem nie znoszącym przeciwu.
-Umówione coś jeszcze?- Zapytała kpiąco.
-Tak zmień styl bo pewnie masz jakieś 150 lat, a ubierasz się jak dziwka. Powinnaś zawisić sobie tabliczke z napisem: Szukasz pieniędzy? Zgłoś się do nas jestem sympatyczną osobą która wie jak pomóc.
Prychnęła tylko pod nosem i zwyzywała mnie od gówniary.
Doktor właśnie wychodził z jednej z sal więc szybko podbiegłam do niego.
-Dzień dobry moglibyśmy porozmawiać?
-Dzień dobry księżniczko tak proszę.- Powiedział I poszedł do gabinetu, a my za nim.
-Pamietasz Maddie? Twoją dziewczynę?- Zaczęłam. On tylko przytaknął.- Ona już nie żyje.
-Nie, fajne Żary ale to nie teraz, muszę zajmować się pacjentami.- Powiedział mając łzy w oczach. Sam nie chciał w to wierzyć.
-Słuchaj to jest prawda jej już z nami nie ma. Zabił ją demon. Wczoraj wieczorem.
Kilka łez poleciało na jego policzki, a sam uklęknął i schował twarz w dłoniach.
Przytulałam go i uspokajałam.
-Spokojnie. Będzie dobrze zobaczysz. Może cię nie znam ale pewnie byłeś super chłopakiem, który o nią dbał. Spokojnie.- Mówiłam i klepałam pocieszająco w plecy.
CZYTASZ
Ukryty Świat Aniołów
FantasySzesnastoletnia Annabeth musiała zejść na ziemię z przyjaciółkami aby uczęszczać do popularnego liceum w Oksfordzie. W nowej szkole poznaje Maksymiliana, którego wręcz nie da się nie zauważyć.