Poszłam do szkoły razem z Maddie I Maksem. Myślałam, że będę tam lubiana, jednak się myliłam.
Weszłam na teren szkoły.
-Ee! Szmato zatrzymaj się-krzyknęła Twixy.-co głucha jesteś? Zatrzymaj się mówię.
-Czego chcesz?-pytam. Nie do końca wiem o co jej chodzi.
Złapała mnie za ramię I pociągła gdzieś w ślepy zaułek.
Tam czekały jej przyjaciółki, które były dość popularne z tego, że ubierały się zbyt wyzywająco.
-Odwal się od Maksa najlepiej w ogóle się do niego nie zbliżaj.-Mówiła Twixy.- Jeżeli się mnie nie posłuchasz będziesz miała problem.
-A bo co mi zrobisz?-zapytałam bez grama strachu.-Maksowi znudziły się zapewne tapety i barbie z wystawy.
Dostałam w policzek. Raz, drugi. Jakaś przyjaciółeczka Twixy kopnęła mnie w brzuch.
Opluły mnie. Nie tego już za wiele.
Mówiłam do nich w obcym języku. Wszystkie znieruchomiały jak na komendę.
-Myślicie, że może tak pomiatać ludźmi!?-krzyknęłam do nich.
Podeszłam do tej, która mnie opluła. Jednym uderzeniem wypadły jej 2 pierwsze zęby i nigdy nie będzie się tak perfidnie uśmiechać do chłopaków.
Podeszłam do Twixy, która mnie spoliczkowała. Wykonałam szybkie ruchy pięściamy i z pół obrotu kopnęłam ją w brzuch.
Podeszłam do bodajże Moli, która kopnęła mnie w brzuch. Obracałam się tak z 5 razy wykonując z każdym obrotem uderzenie w nogi i w brzuch. I wisienka na torcie. Kopnęłam ją w kark. Niech mają za swoje.
Odwróciłam zaklęcie, a one poskręcały się na ziemi plując krwią i płacząc za straconymi zębami.
-Jeżeli dalej do was nic nie dociera wykonam na was gorszą karę a teraz macie tego nikomu nie mówić bo umrzecie w mękach jakich jeszcze żadna istota nie zdołała poczuć na swojej skórze.
-D-Dobrze.-Powiedziała Twixy.- Nic nie powiemy.
Spojrzałam na nie pogardliwie i odeszłam.
Szybko poprawiłam po drodze włosy I zmieniłam sukienkę.
Oczywiście te groźby były tylko żartem, bo przecież Anioły powinny dobre i pomagać, ale to nie oznacza też, że nie mogą komuś zadać krzywdy.
Weszłam do budynku szkoły i poszłam szukać klasy. Idąc do niej potknęłam się i wpadłam na chłopaka. Nie widziałam go tu wcześniej.
-Przepraszam-powiedziałam nieśmiało.
-Nic się nie dzieje spokojnie.-odpowiedział mi.
-Może ja już pójdę.-Powiedziałam cicho i udałam się szybkim krokiem do pomieszczenia.
Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje. Wszyscy usiedliśmy w ławkach.
Weszła pani dyrektor. Hmm ciekawe.
-Dzień dobry dzieci. Niestety pani Violetta się zwolniła na emeryturę. Więc chciałabym przedstawić wam nowego nauczyciela. Oto Devlin Morito.
-Dzień dobry proszę pana- odpowiedzieliśmy chórem.
Teraz dopiero zauważyłam tego faceta z korytarza. Spojrzał na mnie I uśmiechnął się figlarnie.
-Dzień dobry-powiedział uprzejmie, a pani dyrektor wyszła.
-Może przedstawicie mi się? Będę czytać imiona po kolei z dziennika, a dana osoba wstaję i mówi coś o sobie.
Szlag miałam 1 numerek!
-Annabeth Flowers.-Powiedział.
Wstałam I zaczęłam opowiadać.
-Lubię chodzić na spacery, odwiedzać czasem rodziców i chętnie przywiązuję się do zwierząt.-Powiedziałam.
-A gdzie mieszkają Twoi rodzice?-zapytał.
Zacięłam się. Starałam się wymyślić jakieś miasto ale nie przychodziło mi żadne do głowy.
-W USA odwiedzam ją raz na jakiś czas ponieważ chcę być na bieżąco z materiałem.
-Dobrze więc następną osoba-wymieniał dalej i dalej aż nie zadzwonił dzwonek-Dziękuję kochani, że opowiedzieliście coś o sobie, a teraz zmykać na przerwę.
➿➿➿
Przepraszam ale teraz będzie mi trudno pisać bo mam nadmiar nauki i nie mam czasu lecz może znajdę czas w weekendy i wtedy będzie więcej rozdziałów. Pozdrawiam ;)
CZYTASZ
Ukryty Świat Aniołów
FantasíaSzesnastoletnia Annabeth musiała zejść na ziemię z przyjaciółkami aby uczęszczać do popularnego liceum w Oksfordzie. W nowej szkole poznaje Maksymiliana, którego wręcz nie da się nie zauważyć.