Aurelia
Dziś jest poniedziałek, siedzę za ławką i słucham nauczyciela matematyki.
Co prawda, próbuję słuchać. Moje myśli cały czas wracają do nieznajomego który do mnie piszę. Cały weekend spędziłam myśląc o nim. To jest jak jakaś klątwa. Ktoś kogo nie znam wie tak dużo o mnie. Nieznajomy wie ile mam lat, jakie jedzenie jem najczęściej, zna moje imię i imiona moich rodziców, wie gdzie się wychowałam i jaki kierunek w szkole mnie interesuje. Przecież to jest pojebane.Lekcje minęły, każdy pchał się na stołówkę, a ja jeszcze musiałam pójść do swojej szafki. Na korytarzu było coraz mniej osób. Otworzyłam swoją szafkę i włożyłam do niej książki które trzymałam w ręce. Dopiero po chwili dostrzegłam mały kawałek papieru. Zmarszczyłam brwi i się rozejrzałam wokół mnie. Nie było nikogo na korytarzu. Złapałam za papierek i przeczytałam.
„ Tak jestem kimś z twojej szkoły, ślicznotko"
Zaschło mi w gardle. Rozejrzałam się po korytarzach ale nikogo podejrzanego nie widziałam. W mojej tylnej kieszeni zawibrował telefon.
Wyciągnęłam go.Nieznajomy: Chodź na stołówkę, twoi znajomi na ciebie czekają.
Rozszerzyłam lekko wargi.
Ja: Dziś nie jem na stołówce.
Nieznajomy: Mam się martwić?
Ja: Kim do jasnej cholery jesteś!
Nie dostałam odpowiedzi. Zamknęłam swoją szafkę.
- Cooper.- zachrypnięty głos dotarł do mnie.
Spojrzałam na niego przez ułamek sekundy a następnie próbowałam go wyminąć jednak on mi w tym przeszkodził.
Postawiłam krok w tył.- Czego?- założyłam ramiona na piersi.
- Wiem że mnie nie lubisz.- zaczął.
- I to się nie zmieni.- wymamrotałam.
- Chciałem cię zapytać czy masz dziś dodatkową lekcje.- Xavier był ode mnie o głowę wyższy.
- A co ciebie to obchodzi?- moja brew powędrowała ku górze.
- Masz czy nie?- powiedział poirytowany.
- Pytasz dla tej Rose z mojej klasy?
- Może.- kącik jego ust powędrował ku górze a mi zrobiło się nie miło na ten widok.
- Spytaj się jej, mi daj spokój.- odwróciłam się i poszłam w stronę gdzie jego nie było.
*
Xavier
Stałem przy swojej szafce i słuchałem jak kolega Aurelie rozmawia z kimś.
- Jak zawsze.- prychnął ten drugi.
- Dobra stary słuchaj.- zaczął Noah.
- Hm?
- Nie mów nikomu.- powiedział ciszej Noah.
- No mów.- przyspieszył go ten drugi.
- Wyznam jej jutro moją miłość do niej.- Powiedział podekscytowany Noah.
- Aurelie?- zdziwił się ten drugi.
- Tak.
Poczekałem jeszcze chwilę by podsłuchać coś jeszcze ale oni już zmienili temat na coś innego.
Wyciągnęłam swój telefon i wystukałem wiadomość.Ja: Jesteś w kimś zakochana?
Aurelia: Po co mam ci zdradzać takie sekrety?
Ja: Bo ktoś jutro ci wyzna miłość. Kochasz się w kimś?
Aurelia: Ten „ktoś" to ty?
Ja: Nie.
Aurelia: Mam ochotę na lazanie.
Ja: A ja na hamburgera ale nie mogę.
Aurelia: Czemu nie możesz?
Ja: Nie ważne.
Nie mogła się dowiedzieć o tym że gram. I dlatego mam dietę.
Aurelia: Jesteś jednym z tych chujowych piłkarzy z wysokim ego?
Ja: Co? Ja nie jestem chujowy, dobrze gram.
Aurelia: Widzisz, mówię że wysokie ego.
Właśnie dotarło do mnie że ona wie. Mogła mnie mieć za kujona czy normalnego chłopca z tej szkoły a teraz wie że gram i może tak łatwo się dowiedzieć kim jestem. A gdy się dowie. Nie wiem co wtedy będzie.
- Chodź.- wielka dłoń poklepała mnie po ramieniu. Spojrzałem kto to był a był to Luke.
Szliśmy razem korytarzem aż napotkałem pełen nienawiści wzrok Aurelie. Na prawdę jej się piłkarze nie podobali. Ale wezmę to jako wyzwanie. Zmienię to.
- Cooper.- Luke kiwnął głową w jej stronę. A ona tylko wystawiła środkowy palec w jego stronę. Zero szacunku do starszych. Ktoś ją musi tego nauczyć.
- Wsadź se ten palec w cipkę.- nachyliłem się nad jej ucho.
Jedynie co dostałem z powrotem do kopa w nogę. Miałem udawać że mnie boli?
- Pierdol się.- wymamrotała ale my już byliście pare kroków dalej.
Mój telefon zawibrował i przeczuwałem że to ona. Gdy skręciliśmy w następny korytarz to go wyjąłem z kieszeni.
Aurelia: Masz żałosnych kolegów
Rozdział 3
CZYTASZ
Eyes on u
RomanceNikt nie wie o ich małym sekrecie. - Enemies to lovers- „Chcę cię zabić chociaż pragnę mieć" Zapraszam serdecznie do przeczytania mojego dzieła❤️