Rozdział 9

5.1K 207 21
                                    

(Nie zapomnijcie o gwiazdeczce⭐️)

Xavier

- Jak daleko byś się posunęła?- oblizałem swoją dolną wargę.

Jak daleko ja bym się posunął?

Przygryzła swoją dolną wargę. Boże Święty. Takie najmniejsze rzeczy działały na mnie najmocniej.
Westchnęła cicho a ja złapałem ją za biodra i posadziłem na swoich udach okrakiem. Była teraz nade mną. Pewna siebie.
Złapałem ją za kark i pewnym ruchem wbiłem swoje wargi w jej. Z chęcią pogłębiała nasz pocałunek. Jej ciepłe malinowe wargi ocierały się o moje. Zająłem się jej dolną wargą. Poczułem jak brunetka się uśmiecha podczas pocałunku. Nie mogąc się powstrzymać wsunąłem język między jej wargi i zacząłem toczyć przyjemną walkę z jej językiem. Moje dłonie cieszyły się jej ciałem, nie mogłem ich oderwać od niej.

- Xavier.- wymknęło się jej z ust. Uśmiechnąłem się szeroko. Wie kogo całuje i mnie nie odpycha. Poruszyła swoimi biodrami w przód i tył.

Jej dotyk działał na mnie jak narkotyk. Gdy tylko była ode mnie dalej niż pare centymetrów znów ją pragnąłem pocałować. Zbliżyłem się i zająłem się jej szczęką i szyją.

- Aurelia!- krzyk Lucy wyrwał mnie z zamyślenia.

- Nie.- wymamrotałem wzmacniając uścisk. Nie mogła mi teraz uciec.- Cicho.- wyszeptałem w jej ucho. Pokiwała potakująco głową i nie przestała się na mnie ruszać. Poczułem jak jej oddech przyspieszył.

- Mhm.- mruknęła pod nosem. Wsunęła palce w moje włosy i pociągnęła za końcówki.

- Dalej, słonko.- wyszeptałem pomagając jej w ruchach.

Była teraz moja.
Tylko moja.

- Xavier.

Mogę umierać.

Jej drobne ciało zaczęło się szybciej poruszać, jej usta były otwarte a oczy zamknięte. Lepiej nie mogło być. Wszystkie jej mięśnie się napięty. Opadła w moje ramiona. Wtulona we mnie próbowała uspokoić oddech.

- Ja pierdole.- wymamrotała próbując podnieść wzrok na mnie.

- Pięknie.- cmoknąłem jej usta.

- Słonko?- zapytała zdziwiona.- Nazwałeś mnie „słonko"?

Cholera. Tylko nie to.

- Nie wiem.- udawałem głupiego.

- To tylko ty czy wszyscy piłkarze tak nazywają dziewczyny?- zmarszczyła brwi.

- Niektórzy.- wymamrotałem. Nagle pojawił się uśmiech na jej twarzy.

- Myślałam że jesteś takim jednym.- machnęła ręką.

- Takim jednym?- spytałem a serce biło mi jak głupie. To nie czas by wyznać jej moją obsesje na jej punkcie.

- Chyba masz lepsze rzeczy do robienia niż pisanie ze mną po nocy?- zachichotała.

- Chyba mam.- udawałem jakbym nie wiedział o co jej chodzi.-
Jej czerwone policzki były jak grzejnik.
Dziewczyna zachichotała i cmoknęła mnie po raz ostatni w usta. Następnie ze mnie zeszła.

Co tu się właśnie odwaliło. Byłem pijany ale nie aż tak by nie wiedzieć co robić.

Dziewczyna odsunęła zasłonę i wyszła. Zostawiając mnie samego na tej pieprzonej huśtawce. W mojej głowie działo się za dużo bym mógł jakkolwiek to określić. Po prostu wstałem i wyszedłem.

- Jest i Xavier!- gdy wszedłem do domu moje uszy o mało nie ogłuchły.

- Xavier.- obok mnie pojawiła się blondynka.

Zerknąłem kątem oka na nią. Bez reakcji ruszyłem przed siebie do kuchni. Nalałem sobie tam alkoholu i się go napiłem. Gorzej ze mną nie mogło być. Jestem spełniony ale w tym samym czasie mi jej brakuje. Wolałbym być teraz z nią a nie tymi wszystkimi tępymi ludźmi.
Ruszyłem w stronę kanapy gdzie odnalazłem Lucy i Oliviera. Wiedziałem że Lu się mu podobała ale nie wiedziałem że ona to odwzajemni.

- Hej.- jeden kącik moich ust powędrował ku górze.

- Siadaj.- poklepała miejsce obok siebie.

Usiadłem na miejsce wskazane przez nią. Na parkiecie zobaczyłem właśnie ją. Aurelię.

Tańczyła z blondynem. Uśmiechała się a policzki miała dalej tak czerwone jak dziesięć minut przedtem. Chłopak trzymał ją za biodra a ona nimi kręciła. Jest w tym cholernie dobra, sprawdzałem na sobie.

Czy byłem zazdrosny? Dopóki mam ją na oczach nie. Ale jeśli by mi zniknęli posunąłbym się dalej niż sam myśle ze jestem w stanie. Wiedząc że nie ma na sobie majtek i dalej jest mokra, kurwa nie mogę o tym myśleć.

Patrzyłem tylko na nią, nikt inny mnie nie obchodził. Poczułem że kanapa się ugina i obok mnie usiadła Violetta.

- Masz ochotę?- przygryzła wargi nachylając się w moją stronę.

- Możesz iść.- kiwnąłem pewny.

Nawiązałem kontakt wzrokowy z Aurelią i byłem tak blisko by wstać, podejść i zabrać ją daleko stąd, daleko od rzeczywiści.

Aurelia jest cholernie piękna.


-
Rozdział 9

Eyes on u Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz