Ostatni tydzień minął mi szybciej niż myślałam że minie. Byłam zła na wszystko. Każda mała rzecz wywoływała we mnie złość. Miałam ochotę uciec. Daleko. Niewiadomo gdzie. Daleko od domu, rodziców, przyjaciół i Xavier'a.
Czemu ludzkość jest taka okrutna. Czemu życie tak mnie nienawidzi. Wzięłam głęboki wdech i patrzyłam przez szybę samochodu. Padał deszcz żeby podkreślił mój zjebany humor. Ojciec za kierownicą a mama na miejscu pasażera. Nie stwierdziłam że tak szybko ten miesiąc minie. Jeszcze niedawno się stresowałam powiedzeniem tego moim znajomym a teraz jadę na lotnisko. Z jedną walizką. Bo reszta już jest na miejscu. Czułam pustkę. Nie miałam słów by określić jak się czuję. Z jednej strony było mi cholernie przykro a z drugiej coś się kończy coś zaczyna. Ale już nawet to powiedzonko nie pocieszało. Może dobrze że Xavier był w tym głupim klubie z tą dziewczyną? Może z nich coś wyniknie. Może pokocha ją bardziej niż mnie. Miałam ochotę napisać, zadzwonić lub cokolwiek zrobić ale pod wpływem złości usunęłam jego numer ze swojego telefonu. Nigdy sobie tego nie wybaczę. A może powinnam się cieszyć że szybciej o nim zapomnę? Co ja pieprzę, jak mogłabym o nim zapomnieć. Skupiłam się na kroplach deszczu które powoli spływały po szybie. Poczułam jak oczy mnie zaczęły piec. O nie. Nie będziesz znowu ryczeć. Przez ostatnie dni mnie głowa boli jakby zaraz miała odpaść. To przez płacz. Moja babcia zawsze tak mówiła i przez ten tydzień przekonałam się że miała rację. Głupie tabletki przeciw bólowe mi się skończyły. Bolało mnie patrzenie na Xavier'a gdy rozmawiał z kimś a nie ze mną na szkolnym korytarzu. Unikaliśmy się jakbyśmy nigdy ze sobą nie rozmawiali. Byłam kurewsko ciekawa jak ta sytuacja wygląda z jego strony. Może przeżywa gorzej ode mnie? Wątpię. Tęskniłam za Kinder Bueno które mi kupował nawet gdy mu mówiłam że nie chcę przyjmować tego od niego, teraz zapragnęłam tego najbardziej. Nie Kinder Bueno tylko jego. Pragnęłam jego. Kocham go. Więc jak mogłam go tak zostawić. Zerknęłam na poduszkę która leżała obok mnie. Złapałam ją i upewniłam się że drzwi są zamknięte. Przyłożyłam ją do drzwi i położyłam na niej głowę. Miałam tyle pytań na których nie mogłam dostać odpowiedz. Może los nas kiedyś znowu złączy. Może spotkam go na ulicy albo w sklepie. Spojrzymy na siebie i pójdziemy dalej udając że nic się nie stało czy może przytulimy się do siebie mówiąc jak bardzo za sobą tęskniliśmy. Przymknęłam oczy i spróbowałam zasnąć. Ale sen nie przychodził. Jak bardzo go chciałam to nie chciał do mnie przyjść. Włożyłam słuchawki do uszu i złączyłam piosenkę. Only love can hurt like this ~ Paloma Faith. No tak, Aurelia pogarszaj sobie. Wczułam się w tekst.
Must have been a deadly kiss.
Only love.
Only love can hurt like this.
Przeszły mnie nieprzyjemnie ciarki. Nabrałam wdech a następnie wzięłam głęboki wydech. Następna piosenka była od Seleny Gomez Lose you to love me. Po tej piosence obiecałam sobie że włączę jakaś weselszą piosenkę.
And now the chapter is closed and done.
To love, love, yeah
To love, love, yeah
To love, yeah
And now It's goodbye, It's goodbye for us.
Koniec. Na tym się skończyła piosenka i też moje myśli o Xavierze. Zmusiłam się na uśmiech i włączyłam inną playlistę.__
Rozdział 44Ostatni rozdział z perspektywy Xavier'a i jego myśli czy Aurelie i jej nowego domu i otoczenia?
CZYTASZ
Eyes on u
RomantizmNikt nie wie o ich małym sekrecie. - Enemies to lovers- „Chcę cię zabić chociaż pragnę mieć" Zapraszam serdecznie do przeczytania mojego dzieła❤️