Rozdział 42

3.1K 95 7
                                    

Pikesville, Maryland.

Przejrzałam prawie cały pieprzony internet. Nie chciałam się przeprowadzać. Bardzo. Rodzice w ogóle nie pytali mnie o zdanie. Stwierdzili że będą mieć blisko do Baltimore i Washington'u. Przejrzałam szkołę do której mam chodzić. Całkiem inna niż te tutaj w Anglii. Nie obawiałam się ludźmi. To miał być tylko jeden rok i wtedy się przeprowadzam i idę na studia. Bo nie wydaje mi się żebym długo wytrzymała w takiej dziurze. Więc pomyślałam o Baltimore. Niedaleko od rodziców. I jest tam dosyć ładnie.

Nabrałam powietrza w płucach i rozejrzałam się po pokoju.

Będzie trudno. Może Xavier zgodzi się na związek na odległość? Dużą odległość. Będzie dzielił nas Ocean Atlantycki. Weszłam na Mapę w swoim laptopie i spojrzałam jak daleko to będzie. Otworzyłam szeroko usta i poczułam jak niechciane łzy zbierają się w moich oczach. Zamknęłam szybko laptop i wyciągnęłam komórkę. Zadzwoniłam do Lu.

- Hejka.- wymamrotała radośnie.

- Hej.- próbowałam zabrzmieć normalnie.

- Aurelia?- zapytała.

- Mhm.- przetarłam swoje oczy.

- Co jest?- jej głos był zmartwiony i troskliwy.

Że właśnie ona musiała wyczuć że jest coś nie tak.

- Nic, już lepiej.- rozluźniłam mięśnie.

- Na pewno?- spytała.

- Tak. Co robisz?- zmieniłam temat.

- Siedzę i się denerwuje.- wymamrotała z ciężkim westchnieniem.

- Czemu?- zmarszczyłam brwi.

- Olivier jest w jakimś klubie.

- I?

- Jakaś dziewczyna wstawiła z nim zdjęcie i oznaczyła go.- słyszałam jak chodziła tam i z powrotem.

- Oh, pokaż to zdjęcie.- wymamrotałam.

- Wyślę ci.

Kiwnęłam głową i włączyłam kamerkę w swoim telefonie tak samo jak Lu. Weszłam na powiadomienie które mi wysłała i zauważyłam Olivier'a z jakąś ciemnowłosą dziewczyna. Trzymał jej ciało przy swoim i pozowali do zdjęcia. W ręce trzymał kubek z alkoholem.

- Twój też tam jest.- dodała.

- Niech sobie będzie.- wzruszałam ramionami a następnie ustawiłam telefon na szafce nocnej by mnie lepiej mogła widzieć.- Może znajdzie sobie kogoś i będzie mniej przeżywał rozstanie.- znowu wzruszyłam ramionami.

- Nie powiedziałaś mu?- spytała Lu. Siedziała na swoim łóżku i albo coś jadła albo gryzła swoje paznokcie.

- Zostały nie całe dwa tygodnie.- westchnęłam patrząc na sufit by się znowu nie rozryczeć.

- Nie wiesz jak bardzo będę tęsknić.- położyła się na brzuchu i machała stopami. Oparła swój podbródek na dłoni i patrzyła na ekran.

- Weź mi nie mów.- machałam dłońmi przed oczami.- Też będę.- dodałam po chwili.

- Musisz mu powiedzieć.- powiedziała stanowczo.

- Hej Xavier ja za dwa tygodnie wyjeżdżam na drugi koniec świata?- wykrzywiłam twarz po tym zdaniu.

- Może nie tak.- skupiła wzrok na czymś za telefonem.- Powiedz ze musicie porozmawiać.

- Bardzo boje się jego reakcji. Na pewno nie odbierze tego dobrze.

- No na pewno nie. Może pojedzie z tobą?- podniosła lekko brwi.

Parsknęłam.

- Nie opłacałoby mu się do takiej dziury.- prychnęłam.

- Nie wiem no. Ja wyciągnę z tego pozytywne rzeczy. Będę ci robić paczki i wysyłać tam, będziemy dzwonić tak jak teraz i w wakacje przyjadę do ciebie.- opowiadała a ja podniosłem lekko kącik swoich ust.

Postanowiłam zmienić temat na poprzedni.

- Obawiasz się że Olivier mógłby z nią coś?- nie wiedziałam jak dokończyć.

- Nie wiem.- złapała się za głowę.

- Może zadzwonię do niego?- spytałam.

- Podejrzane.- przyłożyła palec do ust.

- To może do Xavier'a?- spytałam.

- I spytasz się go co robi Olivier?- prychnęła.

- Zobaczę jaki będzie przy telefonie i mogę go spytać by patrzył na Oliviera.

- A co jak on sam ma jakąś dziewczynę obok?- spytała Lu.- Przepraszam.- wymamrotała odrazu po tym zdaniu.

- Spokojnie.- zacisnęłam wargi.- Zadzwonię.- dodałam.

Sama się teraz niepokoiłam.

- Ale nie rozłączaj się.- wymamrotała.- Połącz się ze mną na laptopie.- dodała.

Otworzyłam swój laptop na którym zauważyłam mapę i wielki ocean. Szybko kliknęłam w krzyżyk i połączyłam Lu na laptopie. Miałam teraz telefon wolny.

- Wycisz się.- wymamrotałam do czekając Lu.

Zrobiła o co ją poprosiłam. Wybrałam numer Xavier'a i czekałam. Przypomniała mi się ta cholerna Clara. Zerknęłam na Lu. Teraz zauważyłam że dzwonie na kamerkę.

- Na FaceTime dzwonię.- wymamrotałam spanikowana. Lu pokazała mi kciuka i szybko włączyła głos i powiedziała szeptem.

- Jeśli coś to rób screena.

Kiwnęłam głową. Spojrzałam na ekran i pokazała mi się twarz dziewczyny. Serce mi stanęło. Proste ciemne włosy, mocny makijaż i kolczyk w nosie. Nie mogłam odebrać wzroku od ekranu. Nagle coś wpadło mi do głowy. Screen. Zrobiłam screenshot'a.

- Xavier.- wybełkotała piskliwym i fałszywym głosem. Jak laleczka barbie. Odwróciła telefon i podała je osobie za nią. Xavierowi. Siedziała mu na kolanach. Ja wstrzymywałam swój oddech. Ona była piękna. Moja samoocena zeszła na zero.
Na Xavier'a twarzy widniał dumny uśmiech i taki który zawsze nosił przy mnie. Nagle jego wzrok padł na komórkę którą trzymała brunetka.

Załomotało mi w piersi. Co ja mam zrobić.

- Nie widzę.- wymamrotał mrużąc oczy. Dziewczyna na nim się zaśmiała a jego wzrok zleciał po jej ciele na jej tyłek. Nie wiedział że ja to widzę. Poczułam się dziwnie. Tym bardziej że obiecywał mi że nie jest moim byłym. Zebrałam wszystkie siły i się rozłączyłam. Miałam ochotę rzucić telefonem w ścianę.

- I?- głos Lu dotarł do mnie.

- Jedziemy tam.




__
Rozdział 42

Jeszcze 3-4rozdziały i epilog!

Eyes on u Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz