Chyba każdy przynajmniej raz w życiu przeżył taką noc, kiedy czuł się wyjątkowo zmęczony, a i tak za nic w świecie nie mógł zasnąć. Zapewne każdy choć raz doświadczył tego stanu, gdy ciało domagało się wypoczynku, lecz umysł pracował na najwyższych obrotach, co uniemożliwiało sen. Każdy pewnie przewracał się z boku na bok w ciemności, usiłując ułożyć się jak najwygodniej i czując coraz silniejszą frustrację spowodowaną faktem, że następnego dnia rano będzie na wpół przytomny.
Taką noc przeżywała Nina z niedzieli na poniedziałek, z osiemnastego na dziewiętnastego września. Leżała tylko na wznak, patrząc w sufit i próbując przywołać jakieś miłe myśli, aby się uspokoić. Nic jednak nie pomagało. Była to szósta noc po jej kłótni z mamą, która jeszcze bardziej oddaliła je od siebie. Choć dni mijały tak, jak wcześniej, wieczorami mama obserwowała wnikliwie każdy jej ruch, z czym dziewczyna czuła się bardzo niekomfortowo. W nocy natomiast jej wyobraźnia pozwalała sobie na więcej niż ona sama by chciała - powracało wspomnienie tamtego wtorkowego wieczoru. Tamtego krzyku o takiej sile, jakiej Nina nie spodziewała się po mamie. Tych przeszywających serce słów, że dziewczyna nikogo nie szanuje, nawet własnej matki, że ma zbyt dziecinną wyobraźnię i że sprowadzanie kolegów do domu to szczyt bezczelności i braku odpowiedzialności. Nawet łzy nie rozładowały emocji. Nic nie zmieniły, mama pozostała nieczuła na krzywdę dziewczyny. Od tego dnia ich stosunki były wyjątkowo napięte.
Panowała całkowita cisza. Ciężka i przytłaczająca. Zupełnie tak, jak ciężkie i przytłaczające jest powietrze przed burzą. Zarówno mama Niny, jak i sąsiedzi obok czy piętro niżej zapewne już dawno spali. Nic dziwnego - było prawie wpół do trzeciej. Tylko ona pozostała sama ze swoimi myślami. Niezmiernie brakowało jej czyjejś obecności. Chciała po prostu posiedzieć z kimś, porozmawiać i przestać zatracać się w swoich wiecznych obawach, które tak często wstydziła się komukolwiek wyznać. Nawet cioci Irence, najbardziej zaufanej osobie będącej zresztą psychologiem z zawodu. Nina zdawała sobie sprawę z tego, że ciocia słucha zwierzeń wielu ludzi i bała się, że własnymi jedynie ją bardziej obciąży. Dlatego na głębsze rozmowy decydowała się tylko w ostateczności.
Wstała, minęła Kordiana śpiącego na fotelu i zatrzymała się przy oknie. W bloku po drugiej stronie ulicy było już prawie całkowicie ciemno. Jedynie w pojedynczych oknach dało się jeszcze ujrzeć światła. Na dole nie było nikogo. Ulica, przeważnie dość ruchliwa w ciągu dnia, teraz świeciła pustkami. Miasto zdawało się uśpione.
"Pewnie ci wszyscy ludzie sobie spokojnie śpią... - myślała Nina. - Ciekawe, co im się śni... może coś miłego? Czy są sami? Czy mają kogoś bliskiego choćby w pokoju obok? Może mają lepiej niż ja?... Przynajmniej oni, co tam ja..."
Zaczęły jej opadać powieki. Stopniowo odczuwała coraz większą senność. Wróciła do łóżka z myślą, że to pewnie kolejny przelotny moment słabości i że znów nie zaśnie mimo starań. Tym razem jednak się myliła. Gdy tylko położyła głowę na poduszce, zasnęła od razu.
***
Nawet, jeśli śniło się Ninie cokolwiek wartego uwagi, rano już tego nie pamiętała. Obudziła się tak samo zmęczona, jak parę godzin wcześniej. Zza uchylonych drzwi pokoju dobiegał szum czajnika i brzęk talerzy - znak, że mama krząta się po kuchni, przygotowując śniadanie. Budzik wskazywał szóstą dwadzieścia dziewięć, za chwilę miał zadzwonić. Dziewczyna postanowiła odczekać tę minutę zawiedziona, że nie może dłużej spać. Najchętniej wtuliłaby się z powrotem w pościel i ponownie odpłynęła myślami gdzieś daleko stąd. Tak bardzo nie chciała iść do szkoły, z której najwięcej wynosiła bólu samotności i zmęczenia. Wolała pozostać w swojej strefie względnego komfortu, w swoim kącie, gdzie miała przynajmniej kochającego kota.
CZYTASZ
Opowieść snem podszyta
ParanormalZwyczajny sierpniowy dzień w zwyczajnym mieście. Dzień, który nie różni się zbytnio od pozostałych. To zaskakujące, jak łatwo można dać się zwieść pozorom - właśnie taki nudny dzień może nieoczekiwanie stać się początkiem dziwnej, skomplikowanej his...