Rozdział 8

14.7K 351 7
                                    

Piątek nadszedł stanowczo za szybko i tak samo pędził. Cieszyłam się jak już wybiła dwunasta, co oznaczało koniec zajęć, ale też bałam się tego wyjazdu, a może bardziej spotkania z Mattem. Nie powinnam nawet o nim pomyśleć, a ja nie mogłam przestać. Nie miałam pojęcia co się ze mną ostatnio działo.

- Chodźmy już, czas na nas. - Gabi złapała mnie za rękę i pognała do swojego samochodu.

- Same jedziemy?

- Nie, no coś ty. Nie wytrzymam tyle czasu za kółkiem.

- Więc? - serio musiałam ciągnąć ją za język?

- Prowadzi Matteo i jedzie jeszcze z nami Mattia.

- Wiedziałam, że zrzucisz bombę. - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się delikatnie.

- Wiesz no. - zaczęła ostrożnie i byłam niemal pewna, że zaraz mnie dobije. - Jest coś jeszcze.

- Do rzeczy.

- Chciałabym, żebyś usiadła z przodu, bo chciałam być sama z Mattią z tyłu. - spojrzałam na nią gniewnie.

- Mam jakieś wyjście?

- Masz, ale byłoby mi wtedy smutno. - uśmiechnęła się już szeroko, a ja miałam ochotą ją udusić.

- Franca.

- Oj już mi tak nie słodź. - zaczęła się śmiać, a ja razem z nią. Podjechała po chwili na posesje domu Matta, który z Mattią czekał przed domem.

- Nareszcie jesteście. - odezwał się gospodarz.

- Korki były. - spojrzałyśmy się na siebie.

- Jasne. Dobra wsiadajcie, szkoda czasu.

- Chciałabym skorzystać jeszcze z toalety, jeśli to nie kłopot. - odezwałam się pod nosem.

- Jasne. Wiesz, gdzie jest. - Matteo spojrzał mi głęboko w oczy, a ja pokiwałam głową.

- Czekaj idę z Tobą.

Matteo

- Myślałem, że skończyłeś tą znajomość. - głos przyjaciela uderzył we mnie, jak już dziewczyny zniknęły w środku. Walczyłem ze sobą, żeby nie iść za nią, pod byle pretekstem.

- Skończyłem. - mruknąłem i zacząłem pakować walizki do samochodu.

- Serio? Po co mnie oszukujesz? - Spojrzałem na niego.

- Co mam Ci powiedzieć? Okropnie mi ciężko wybić sobie ją z głowy. Zadowolony? - warknąłem dosłownie na niego, a ten głupiec się uśmiechnął.

- Oj tak.

Po chwili wróciły dziewczyny i mogliśmy ruszyć w drogę. Ku mojemu zdziwieniu Isa usiadła z przodu, ale po chwili zrozumiałem, dlaczego. Ruszyłem w drogę, uprzednio zamykając szybę oddzielającą nas od tyłu. Gołąbeczki potrzebowały trochę spokoju. Włączyłem cicho muzykę i skupiłem się na drodze, kątem oka widziałem, jak chciała podjąć rozmowę, ale ostatecznie rezygnowała. Postanowiłem jej trochę pomóc.

- Dlaczego Włochy?

- Nie rozumiem? - zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie.

- Dlaczego akurat do Włoch przeprowadziłyście się z mamą.

- Zawsze to było moje marzenie. Poza tym mieliśmy to zrobić z tatą, który miał przejść na wojskową emeryturę za pół roku, ale niestety los chciał dla niego inaczej i takim sposobem nie ma go już z nami od roku.

- Jaki był?

- Ciepłym i serdecznym człowiekiem, obalał te bezsensowne opinie o wojskowych. Potrafił ochrzanić, ale z reguły to mama trzymała dyscyplinę. Taty więcej nie było, więc to ona mnie wychowywała. Odłożył na moje studia i mama teraz je opłaca, ale dowiedziałam się, że uzbierał jeszcze na samochód.

All I Wanted Was You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz