Rozdział 34

13.5K 308 7
                                    

Podjechaliśmy pod restaurację, gdzie czekała masa paparazzi i ochrony. Kierowca zatrzymał się przy wejściu, poczekałam chwilę zanim Matteo obszedł samochód, żeby otworzyć mi drzwi. Podał mi dłoń i pomógł wysiąść. Splótł nasze palce i podążyliśmy do restauracji. Oczywiście poszłoby za pięknie i za szybko.

- Panie Giannelli kim jest pana wybranka? – I kolejne sto podobnych pytań padło z ust fotoreporterów. Widzę jutro te wszystkie nagłówki. Mężczyzna owinął swoją dłoń wokół mojej talii, a drugą włożyć do kieszeni spodni i zapozowaliśmy do paru zdjęć. Cudownie. Dobrze, że nie trwało to długo. Pytania nie ustawały, ale Matteo nie odpowiedział na żadne. Gdy byliśmy już w środku poczułam się lepiej.

- Czemu nie odpowiedziałeś na ich pytania? – bardzo nurtowała mnie ta sprawa. Jego prawy kącik ust powędrował do góry.

- Nie dyskutuje z takimi jak oni. Nauczysz się jeszcze tego. Poza tym niech się trochę pomęczą i sami dojdą do informacji kim jesteś, a nie wszystko im podam na tacy. – puścił mi oczko i poprowadził do stolika.
Zjedliśmy przepyszny obiad, a po odśpiewaniu sto lat mogliśmy w końcu zabrać się za tort. Uwielbiałam włoskie spotkania, były takie huczne, pomimo wcale nie wielkiej obecności. Nagle Matteo wstał i wyciągnął w moją stronę dłoń.

- Zatańczysz ze mną?

- Z przyjemnością.

Przyciągnął mnie do siebie na parkiecie. Zarzuciłam mu ręce na szyję wtulając się w jego twarde ciało. Położył swoje dłonie w dole moich pleców i zaczęliśmy poruszać się w rytm wolnej muzyki. Czułam, że uwaga wszystkich skupiła się na nas, ale nie bardzo się tym przejęłam. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy, atmosfera między nami, aż wyrzucała iskry w powietrze. Przetańczyliśmy tak chyba z trzy piosenki, aż usłyszałam męski głos, który pomógł nam wrócić do rzeczywistości.

- Oddaj ją w końcu. – śmiech Fabia był dosłownie zaraźliwy. Mój partner skinął nieznacznie głową i podał mu moją dłoń.

Musiałam przyznać, że bardzo dobrze tańczył. Gdy poleciała z głośników taneczna muzyka, zastałam porwana do szaleńczego tańca. Później tańczyłam jeszcze z Giuliem, Mattia i Panem Riccardem. Byłam tak bardzo zmęczona, że już o niczym nie myślałam, tylko kiedy wrócimy do domu.

Matteo

Nie mogłem już więcej wytrzymać. Zaczęliśmy się zbierać do domu i gdy tylko usiedliśmy w samochodzie, na szczęście sami to oddzieliłem nas szybą od kierowcy. Zanim Isa zdążyła zareagować już klęczałem przed nią, przesuwając na brzeg fotela rozkładając nogi. Zsunąłem jej przemoczone majtki, oj też nie mogła się doczekać. Wsunąłem dłonie pod jej jędrny tyłek, po czym odnalazłem jej wzrok, była zszokowana, ale i spragniona. Nachyliłem się na jej różowiutką cipką i zassałem łechtaczkę. Wciągnęła ze świstem powietrze, a ja kontynuowałem. Poruszałem jej pośladkami tak, żeby wychodziła mi naprzeciw. Po chwili sama zaczęła się poruszać ujeżdżając mój język. Ssałem i lizałem moją kobietę, gdy poczułem, że zaczyna szczytować przerwałem. Wydała jęk niezadowolenia, chciała mnie przyciągnąć do siebie, ale tylko pokręciłem głową.

- Zaraz dojdziesz, ale na moim kutasie.
Odpiąłem klamrę pasa i zamek, po czym spodnie zdjąłem razem z bokserkami. Przerzuciłem kobietę na siebie siadając obok. Siedziała na mnie okrakiem, powoli nabijając się na mojego sterczącego fiuta. Oczy miała przepełnione pożądaniem, które w niej tak bardzo kochałem. Nie czekała na jakieś zaproszenie, po prostu zaczęła mnie ujeżdżać w diabolicznym tempie. Oj mój kociak chciał dojść. Złapałem ją jedną dłonią za włosy odchylając głowę, a drugą pocierałem energicznie łechtaczkę. Nasze oddechy i jęki mieszały się w przepiękną muzykę. Nie musieliśmy długo czekać, aż oboje osiągniemy spełnienie.

All I Wanted Was You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz