Rozdział 1

1.2K 24 1
                                    

Miłego czytania!💋
Rose pov:
Z mojego jakże długiego snu wybudził mnie dźwięk wydobywający się z mojego telefonu, chwyciłam urządzenie do ręki aby wyłączyć ten cholerny budzik i spojrzałam na godzinę. 6:50. No cóż, trzeba się ruszyć bo nikt za mnie do tej budy nie pójdzie, na szczęście dziś piątek więc jakoś da się to przeżyć (chyba).
Podniosłam się leniwie z łóżka które po chwili zaścieliłam i ruszyłam w stronę łazienki. Związałam włosy w wysokiego kitka i przemyłam twarz wodą po czym nałożyłam krem. Nie maluje się jakoś mocno więc pobyt w łazience zajął mi około. 15 minut, pomalowałam swoje długie rzęsy maskarą a pod oczy wklepałam małą ilość korektora.
Udałam się w stronę mojej garderoby w celu znalezienia jakiegoś przyzwoitego outfitu na dziś ponieważ po lekcjach mam jechać z moją przyjaciółką Lauren do galerii handlowej.
Postawiłam dziś na szerokie jeansy w kolorze niebieskim i czarny top, do tego założyłam bluzę admor z napisem ,,kiss me or die,,.

Zbiegłam z plecakiem na dół gdzie zjadłam moje ulubione płatki z mlekiem, pożegnałam się z mamą i wyszłam z domu aby zdążyć na autobus.

***

Jeszcze dwie lekcje i koniec tej męczarni, aktualnie siedzę z Lauren przed salą od matematyki i czekamy aż ta lekcja się zacznie ( pomimo że jeszcze się nie zaczęła, ja już odliczam do jej końca).
Umówiłyśmy się z Lauren że do galerii pojedziemy jej samochodem od razu po lekcjach na co się oczywiście zgodziłam. Dawno gdzieś same nie wychodziłyśmy a potrzebowałam z nią spędzić trochę czasu i nadrobić nasze zaległości w plotkowaniu.

Tak. Ja i moja przyjaciółka to chyba największe plotkary świata.

Po chwili zadzwonił ten nieszczęsny dzwonek więc wszyscy weszliśmy do sali od matematyki. Na nasze szczęście, Pani Smith nie przywitała nas tekstem ,,wyciągamy karteczki,, więc odetchnęliśmy z ulgą.
Nie skupiałam się za bardzo na lekcji bo najzwyczajniej na świecie mnie to nudziło, robiłam notatki ale tak to siedziałam na telefonie lub wymieniałam się słowami z Lauren.

-Rose. Lauren. Czy ja wam drogie Panie nie przeszkadzam ? Jakbym was wzięła do tablicy też byście były takie wygadane? - naszą rozmowę przerwał surowy głos nauczycielki-

- Przepraszamy, już jesteśmy cicho- odpowiedziałyśmy-

***

Siedziałam wraz z przyjaciółką w jej samochodzie i słuchałyśmy muzyki jadąc do galerii. Podgłośniłam
radio bo właśnie leciała piosenka The Weeknd- Reminder.

Every time you try to forget who I am
I'll be right there to remind you - Śpiewałyśmy głośno a bardziej to się darłyśmy na cały samochód bo to jedna z naszych ulubionych piosenek.

W centrum handlowym znalazłyśmy się już po jakiś 15 minutach drogi, wysiadłam z czarnego Audi i wraz z Lauren zaczęłyśmy swoje obchody po sklepach.
Poszłyśmy do Levis'a , Nike'a, Sephory i wielu innych sklepów.
Kupiłam sobie w Sephorze mój ulubiony perfum, Calvin Klein- Euphoria. Pachnie nieziemsko!

Ale żeby nie było, nie kupiłam samych perfum, kupiłam również bluzę granatową z Nike i jasne jeansy z Levisa. Zakupy uważam za bardzo udane, udało nam się z Lauren też poplotkować jak to na nas przystało a linią mety naszych zakupów był uwaga uwaga... Starbucks. Najlepsze. Picie. Ever.

Ja za kawą nie przepadam więc kupiłam dla siebie Herbatę mrożoną Berry Hibiscus Refresha.

Około godziny 19:30 Lauren odwoziła mnie do domu za co byłam jej wdzięczna bo nie miałam najmniejszej ochoty wracać autobusem czy co gorsza na pieszo.

~~~~~~~~~~

Przepraszam że taki krótki ale to mój pierwszy rozdział wiec muszę się rozkręcić bo ten ma tylko 550 słów.

Zostawcie jakieś komentarze i mam nadzieje że dobrze wam się czytało. Zapraszam także na mojego tt (nazwa taka jak na watt)

Mam nadzieje że jakiś dużych błędów nie ma bo pisze to o godzinie 1:20 XDDD.

Do następnego!🤍

Be head over heels in loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz