Rozdzial 21

654 21 26
                                    

Obudziłam się następnego dnia około godziny 15...
Na szafce stojącej obok mojego łóżka zauważyłam opakowanie tabletek przeciwbólowych i wodę, czyżby Noah już nie spał?

Odwróciłam głowę w stronę ciemnookiego i tak jak myślałam, nie spał. Wpatrywał się we mnie a gdy zobaczył że na niego patrzę to szeroko się uśmiechnął.

Wzięłam do ręki jedną z tabletek i szklankę wody, przełknęłam kapsułkę i popiłam przezroczystą cieczą.

-Chcesz się zlitować nad swoim ulubionym pijakiem i dać mu tabletkę?-powiedział zachrypniętym głosem.

-Hmmm, no nie wiem.- uśmiechnęłam się.- jak ładnie poprosisz to może...

Musnął przelotnie moje usta po czym nie odsuwając się od mojej twarzy, spojrzał wprost w moje oczy.
-Proszę.

Sięgnęłam po jeszcze jedną tabletkę i wodę którą po chwili podałam chłopakowi.

Zwlokłam się z łóżka i udałam się do szafy aby się przebrać, zdjęłam z górnej półki jakiś top a następnie zaczęłam szukać jakiś pasujących do niego spodenek.
Na dolnej półce leżały jasne jeansowe spodenki, musiałam się schylić żeby je wyjąć przez co duża koszulka którą miałam na sobie lekko się podwinęła ukazując przy tym skrawek mojej dolnej bielizny.

-Dla takich widoków to ja mogę się budzić.- powiedział Noah i szeroko się uśmiechnął.

-Głupek.-parsknęłam.

-Lubisz tego głupka.

Lubię go, ale czy napewno tylko lubię?

Wywróciłam oczami po czym poszłam do łazienki się umyć i przebrać.
Wysuszyłam swoje gęste włosy i ubrałam wcześniej przygotowane ubrania, nałożyłam krem nawilżający na moją jakże zajebistą twarz i wyszłam z łazienki.

Usiadłam na łóżku obok bruneta który dalej gnił w leżącej pozycji i na chwile się zamyśliłam.

Bo na czym tak naprawdę stała nasza relacja?

Sama nie wiedziałam, on chyba też. Nasza relacja z dnia na dzień była coraz lepsza, coraz więcej się o sobie dowiadywaliśmy i spędzaliśmy razem dużo czasu.
To nie była zwykła przyjaźń.
Pomiędzy nami było coś, pomiędzy nami było jakieś uczucie, ale nie wiedzieliśmy jakie bo żadne z nas nigdy takiego nie doświadczyło. Żadne z nas się nigdy nie zakochało.

Z zamyślenia wyrwał mnie jakiś huk, obróciłam głowę w celu znalezienia źródła tego głośnego dźwięku i zobaczyłam Chrisa który łapał się za stopę.

-Kurwa kto zamontował drzwi na wejściu!- syknął. Zapewne przypierdolił małym palcem w kąt drzwi.
Idiota.

Wszyscy oprócz Chrisa zaczęliśmy się śmiać.

-Z tego co wiem to drzwi montuje się na wejściu cymbale.- powiedziałam uspokajając atak śmiechu.

-A w dupe się pocałuj.-wybełkotał Chris.

-Mogę ci pomóc. -zwrócił się do mnie brunet.

-Chciałbyś.

-No co, bóg kazał pomagać sobie nawzajem.

Przejechałam dłonią po twarzy i spojrzałam na Lauren która...Która turlała się po ziemi śmiejąc się.

-Lauren, dobrze się czujesz?-parsknęłam.

-Ooooo taaaak, zajebiście się czuje.

Ale ekipę żeście zmontowali.
Ekipę totalnych pojebów kurwa.

-Widać właśnie.

-A ta co? Dalej ją zielsko trzyma?- zapytał Noah.

-Najwidoczniej tak.

Cała trójka przesiedziała u mnie w domu do wieczora, objadaliśmy się pizzą, piliśmy resztki napoi  które zostały z imprezy i posprzątaliśmy cały bajzel.
Po imprezie nie było śladu.

Muszę przyznać że to była najlepsza impreza w moim życiu, kiedyś nie przypuszczała bym że będę chodzić na imprezy a co lepsze organizować je sama i tak dobrze się bawić.

Już nie jestem tą cichą dziewczyną którą byłam kiedyś, teraz zaczęłam żyć.
Zaczęłam bawić się tak jak należy wykorzystywać swoje lata młodości.

Pomińmy fakt że wczoraj wkroczyłam w dorosłe życie.

~~~~~~~~~~
Jutro ostatni rozdział Be head over heels in love i niespodzianka !!!!

Be head over heels in loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz