Rozdział 2

948 24 5
                                    


Sobota. Zapowiadająca się nudnie sobota, znaczy dla innych nudnie aczkolwiek mi czytanie książek czy maraton filmów w samotności nie przeszkadza. No ale cóż, na te przyjemności nie pozwala mi moja przyjaciółka w dniu dzisiejszym ponieważ właśnie do mnie napisała więc znając życie gdzieś mnie wyciągnie.

Od: Lampucera z Chicago
No dzień dobry szanownej pani, mam nadzieje że nie śpisz bo będę po ciebie o 13.

Do: Lampucera z Chicago
Boże czy ty nie możesz beze mnie wytrzymać chociażby jednego weekendu?? Gdzie mnie znów zabierasz

Od: Lampucera z Chicago
Dowiesz się jak po ciebie przyjadę 😘

Mam godzinę żeby się ogarnąć. Zadanie było by łatwiejsze gdybym wiedziała gdzie my jedziemy i co będziemy robić a tak to nie wiem jak się ubrać i czy mam się pomalować.

Zwlekłam się po chwili z łóżka, podłączyłam telefon do ładowarki i poszłam do łazienki się ogarnąć.
Gdy zrobiłam swoją codzienną rutynę, zeszłam na dół i przygotowałam sobie jakieś śniadanie, a mianowicie tosty francuskie na słodko i do tego pokroiłam truskawki.

Usiadłam na wysokich krzesłach przy wyspie kuchennej i zajęłam się jedzeniem mojego śniadania przeglądając coś na Instagramie.

Po skończeniu śniadania, włożyłam talerz do zmywarki i ponownie poszłam do mojego pokoju tym razem w celu ubrania się. Dzisiaj jest całkiem ciepło więc założyłam luźną białą koszulkę i te jasne jeansy które kupiłam ostatnio jak byłam z Lauren na zakupach. Zostało mi jeszcze jakieś 15 minut do przyjazdu przyjaciółki więc zaścieliłam łóżko i postanowiłam zrobić lekki makijaż.
Na rzęsy nałożyłam tradycyjnie czarną maskarę, korektor pod oczy, dałam trochę rozświetlacza w kąciki oczu i usta wykonturowałam kredką w kolorze brudnego różu.

Rozległ się dzwonek do drzwi więc wzięłam do ręki telefon i zbiegłam na dół.
Założyłam Jordany 1 Low w kolorze biało- granatowym i otworzyłam drzwi.

- No proszę proszę, zdążyłaś się ogarnąć-spojrzała na mnie przyjaciółka-

- No widzisz, zresztą ja ogarniam się szybciej od ciebie- parsknęłam-

- Dobra wsiadaj

- Co ? Gdzie ty mnie zabierasz??

-Do mnie a potem... A potem to zobaczysz- mrugnęła okiem-

Wsiadłam do jej czarnego Audi r8. Jej rodzina nie należy do tych biednych, wręcz przeciwnie, dlatego mogą sobie pozwolić na takie drogie samochody nawet w tym wieku.
Odjechałyśmy spod mojego domu nucąc pod nosem piosenki Chase Atlantic.
***
- Powiesz mi wreszcie co masz zamiar dziś robić ?-powiedziałam rzucając się na łóżko w pokoju Lauren.

- Kolega mojego brata, Noah. Robi dzisiaj imprezę bo ma wolną chatę, no i oczywiście zaprosił mojego brata i powiedział że ja też mogę z kimś przyjść.

- Wyciągnęłaś mnie z domu tylko po to żeby iść na imprezę ? Nawet nie mam sukienki ani nic- jęknęłam w poduszkę.

-Tak się składa że specjalnie ściągnęłam Cię do siebie tak wcześnie żebyś zdążyła wybrać sobie jedną z moich sukienek i żebyśmy zdążyły się ogarnąć. Impreza zaczyna się o 19:30.

No i tym oto sposobem siedziałyśmy przed szafą i przymierzałyśmy sukienki, może to i dobrze że zabiera mnie na imprezę? Dawno się dobrze nie bawiłam aczkolwiek nie zamierzam się jakoś bardzo schlać... Mhmm zobaczymy co z tego planu wyjdzie.
Postawiłam w końcu na czarną brokatową sukienkę z długimi rękawami, sięgającą do połowy uda.
Idealnie leżała na moim ciele i lekko odkrywała mój dekolt.

Be head over heels in loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz