Rozdział 3

784 21 1
                                    


Z racji tego że Lauren poszła się ,,zabawić,, z jakimś chłopakiem ja postanowiłam trochę odpocząć i usiadłam na kanapie na której siedziało kilka osób.

Lauren była tym typem dziewczyny która raczej nie wchodziła w dłuższe związki, często chodziła z chłopakami do łóżka na imprezach. Ja natomiast wierzyłam że na świecie znajdzie się osoba która mnie pokocha a ja ją, nie chodziłam na imprezach do łóżek z chłopakami. Chciałam tylko prawdziwej miłości z osobą przy której będę szczęśliwa i bezpieczna.

Siedziałam na kanapie obok jakiegoś chłopaka ale nie zwracałam na niego uwagi pomimo tego że widziałam że mi się przygląda swój wzrok utkwiłam w bawiących się ludziach.
Co jakiś czas w tłumie dostrzegałam Chrisa bawiącego się z jakąś rudowłosą dziewczyną lub Noah'a opierającego się o ścianę i popijającego drinka.

- Taka piękna dziewczyna siedzi tu sama?- usłyszałam nieznany mi głos, odezwał się do mnie chłopak który mierzył mnie wzrokiem odkąd tu usiadłam.

- Tak i raczej nie szukam na chwile obecną towarzystwa.- odpowiedziałam oschle-

-Oh nie daj się prosić laleczko. Może poszlibyśmy na górę?- położył dłoń na moim udzie. Ohydne.

- Nie. Zabieraj łapy.- powiedziałam stanowczo.

-A może jednak?- zjechał dłonią do środkowej części mojego uda i zaczął kierować ją ku górze. Po moim ciele przeszły ciarki. Nie wiedziałam jak uciec.

Nagle ktoś złapał chłopaka za kołnierz koszuli i szarpnął nim mocno po czym przywarł go do ściany.
- Powiedziała kurwa nie. - usłyszałam ostry i chłodny ton głosu. To był Noah.

Brunet zaczął okładać pięściami chłopaka który zaczął się bronić. Wszyscy zgromadzeni w tym domu przenieśli wzrok na ich bójkę, Noah powalił nieznajomego na ziemie.

- Ej kurwa Noah, starczy już.- rozdzielił ich Chris.

Brunet miał rozcięty łuk brwiowy.

- Wypierdalaj z mojego domu- warknął rzucając mu ostatnie spojrzenie.

Wraz z Chrisem i Noah'em udaliśmy się do kuchni w celu opatrzenia rany i stanęliśmy przy blacie kuchennym.

-Rose, podasz apteczkę ? Górna szafka po lewej.-zwrócił się do mnie Chris.

- Jasne- wyjęłam z szafki czerwone opakowanie i podałam chłopakowi. Pomogłam opatrzyć jego ranę i zaczęłam zbierać się do domu, chciałam odpocząć i pójść spać.
Wychodząc z mieszkania bruneta odwróciłam się szybko w jego stronę i szepnęłam - Dziękuje.

***

Rano obudził mnie ból głowy. Jak to mówią, kac morderca nie ma serca czy jakoś tak. Jednak co by nie mówić bawiłam się naprawdę dobrze nie wliczając w to incydentu z końca imprezy.

Była godzina 12 a ja dopiero wstałam aczkolwiek nie spieszyło mi się żeby wstać w najbliższym czasie.
Chwile popisałam z Lauren która także dopiero wstała.
Do: Lampucera z Chicago
Zgonujesz?

Od: Lampucera z Chicago
Zgonuje.

Do: Lampucera z Chicago
Czyli nasz wspólny plan na dziś to zgonowanie. W poniedziałek czekam na spowiadanie się z nocy z tym tajemniczym chłopakiem!

Odłożyłam telefon i chwyciłam do ręki książkę Jennifer Lynn Barnes ,, The Inheritance Games,, leżącą na stoliku nocnym.
Aktualnie byłam na 361 stronie II tomu więc miałam zamiar przeczytać dziś tą książkę do końca.

Około godziny 13:30 skończyłam czytać, odłożyłam książkę na regał i poszłam się wykąpać bo po wczorajszej imprezie zmyłam jedynie makijaż.
Przygotowałam sobie ciepłą kąpiel w wannie bo oprócz krótkiej powtórki na jutrzejszą kartkówkę z Chemii ( której swoją drogą bardzo nie lubię) nie miałam nic do roboty.
Wrzuciłam do wody różową kule do kąpieli w kształcie róży i włączyłam cicho muzykę.

Właśnie tego mi brakowało. Takiej chwili ciszy i spokoju dla siebie, ta kąpiel bardzo mnie rozluźniła.
Po 40 minutach mojej kąpieli woda zaczęła robić się chłodna więc wyszłam z wanny, wytarłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy, twarz posmarowałam kremem nawilżającym o zapachu zielonej herbaty. Ubrałam swoje domowe ubrania czyli szare luźne dresy i granatową bluzę z małym logo Nike'a.

Wyszłam z łazienki, moim następnym przystankiem była kuchnia. Zaparzyłam sobie herbatę owocową w moim ulubionym kubku z My Little Pony. Tak. Siedemnastoletnia Rose pije herbatę w kubku z kucykami. No ale czemu nie?
Wyjęłam z szafki płatki czekoladowe oraz umyłam kilka truskawek które następnie umieściłam w miseczce. Gdy stwierdziłam że chyba wszystko już mam, udałam się do swojego pokoju i odpaliłam Netflixa. Przygotowane chwile temu przekąski postawiłam na stoliku przy łóżku i wygodnie się położyłam.

Odpaliłam 6 część Szybkich i Wściekłych.

***

Gdy skończyłam oglądać film, odstawiłam do kuchni brudną szklankę i miskę. Było po 17 więc postanowiłam zabrać się za powtórzenie materiału na jutrzejszą kartkówkę, nigdy nie miałam jakiś szczególnych problemów z nauką bo starałam się uważnie słuchać na lekcjach aby potem mniej czasu w domu poświęcać na naukę.
Powtórka materiału zajęła mi około godzinę.

Pomimo że była dopiero 18, odczuwałam już lekkie zmęczenie, przebrałam się w piżamę i wskoczyłam pod ciepłą kołdrę, budzik nastawiłam na godzinę 6:30 po czym odłożyłam telefon pod poduszkę.

Zasypiając chwile myślałam o brunecie z pięknymi ciemnymi oczami który można powiedzieć że uratował mnie na sobotniej imprezie...
Chwila.
Stop. Nie.
Rose ty go ledwo co znasz.

~~~~~~~~~~
Tym razem krótszy rozdział bo ma niecałe 800 słów ale mam nadzieje że wam sie podoba.

Zostawcie jakieś komentarze i wpadnijcie na mojego tik toka (ksiazkara_watt) ❤️!

Do następnego!

Be head over heels in loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz