*7 *c. d.

437 22 24
                                    

(Nie sprawdzane!)

-Dzień dobry, proszę na gwie-

-Dzień do...Ooo! To ty chłopcze! A gdzie twój chłopak? - zapytał Pan kierując się na ulicę, przy której mieszkał chłopak.

- O-on jest t-tylko przyjacielem... A tak wogóle to mnie Pan pamięta- spytałem zaskoczony, bo szczerze nie kojarzę starszego Pana w okularach.

- Oczywiście! Przecież zawoziłem was jakoś... Hmmm... Trzy dni temu? Może nie wyglądam młodo, ale pamięć jeszcze mam dobrą- zaśmiał się starszy kierując się na ulicę, gdzie mieszkał czarnowłosy.
- Ale czemu nie jesteście razem? Patrzyłeś na niego z takim zaufaniem i troską, że aż trudno było mi się skupić na drodze- powiedział do mnie Pan w okularach.

Już nie lubię gościa... Chociaż? Zabawny jest...

- A-ale Hyunjin nie jest moim chłopakiem. Dopiero co się poznaliśmy i widzę w nim tylko przyjaciela, i on też mnie tak widzi- odparłem zmieszany.

-A ja myślałem, że to ja jestem ślepy... - mruknął kierowca do siebie, co i tak usłyszałem.

***

Hyunjin. Pov

-Hannnnn~~ ty debilu, głowa mi pęka!! - wrzasnąłem na bruneta. Jest on moim przyjacielem, a ponieważ są moje urodziny, to oczywiście szanowny Pan Han Jisung musiał wystąpić, ze swoim słynnym tekstem " Nie bądź pizdą Hwang".

Wy rozumiecie, że on mnie zaciągnoł siłą do tego przeklętego klubu?

- nie marudźźź... fajnie było~~- mruknął starszy biorąc do rąk wazon z kwiatami i skazał je na tortury wielkiej suszy.

- Kurrrwa przemmstań... Bo mi później nie staną... - zwróciłem uwagę brunet owiec chwiejąc się na nogach.

- Wieszz, myślę, że zaraz ci coś innego stanie!!! - zaśmiał się głośno Jisung, kładąc się na kanapie z wielkim bananem na mordzie. Chciałem mu obić tą piękną buźkę, lecz powstrzymał mnie odgłos przychodzącego powiadomienia.

- Kurwa, kto o tej goddzine pisze!? - krzyknął wyraźnie wkurwiony. Jednak szybko się to zmieniło, gdy zobaczyłem wiadomość od mamy.

Mama:
Cześć kochanie! Nie przeszkadzam? Przyjechaliśmy do Seulu i za dwa dni cię odwiedzimy. Bardzo stęskniliśmy się z ojcem:)


No tak, coś tam mówiła, że przyjadą. Skierowałem się do swojego pokoju, chcąc położyć się na łóżku, lecz powstrzymała mnie kolejna wiadomość.

shix:
Hej, jak się czujesz?

Uśmiechnąłem się lekko do telefonu, cieszyłem się, że uroczy blondyn do mnie napisał. Odpisałem szybko Felixowi, a później mamie pisząc, że się zgadzam i bardzo ją kocham.

Zmęczony całym dniem nie zdążyłem się zorientować, gdy od płynąłem do krainy snów.

***

Felix. Pov:

Szybko dałem potrzebną ilość banknotów kierowcy, po czym wbiegłem do klatki schodowej chłopaka. Całe szczęście, jakaś babka wychodziła ze śmieciami, chodź było to dziwne, bo kto normalny wyrzuca śmieci o 18, ale to są właśnie kobiety. Nigdy ich nie zrozumiesz.

My darling~~Hyunlix~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz