26

192 6 6
                                    

Witajcie kochani! Może nie zauważyliście, ale zmieniłam nazwę. Niestety książka ,,Become my star"  została usunięta!! Jak mówiłam nie miałam chęci ani pomysłu na dalsze rozdziały. Zamiast tego, zaczęłam pisać nową książkę. O szczegółach dowiecie się później. ;) Tak wogóle to chciałam napisać wam referat na mojej tablicy jak bardzo was kocham za te 3 tys wyświetleń, ale wystarczyło, żebym przełączyła na inną kartę by coś sprawdzić i wszystko poszło się jebać więc muszą wystarczyć wam słowa JESTEŚCIE KOCHANI, SŁOŃCA💛

______________

Wracając chwiejnym krokiem w stronę domu Han miał wrażenie, że zaraz wszystko wyrzyga i umrze szczęśliwy. Prawdzie mówiąc już wcześniej miał na oku Minho, przed tym jak poznał Felixa, ale widząc, że Hyunjinowi podoba się Know, po prostu odpuścił. Nie mógł mu zabrać nadzieji. To równałoby się z wyrwaniem na żywca serca, a do tego śmiejąc się w oczy. Han aż takim szatanem nie jest. Głowa bolała go starszliwie. Przecież on nie dożyje ślubu Hyunlixów jeżeli dalej tak będzie, a tego to on nigdy w życiu nie przegapi.

Szedł teraz powolnym krokiem w stronę Felixa, by złożyć mu niezapowiedzianą wizytę w domu. Ciekawe co się dzisiaj odjebie...

-Mówię ci, że tego gówniarza nie ma Gguk. Słońce spokojnie dorwiemy tego Lee- usłyszał głos zza ciemnej uliczki.

Han przestraszył się nie na żarty. Znał ten głos aż nazbyt dobrze. Wooyoung znalazł nową ofiarę. Ale Lee? Jest przecież dużo osób o tym nazwisku. Minho? Nie, on nie podpada takim osobom. Potrafi się obronić. Chciał wierzyć, że to prawda, lecz kiedy wyobraził sobie, jak Wooyoung bije Minho...

Biegł. Biegł szybciej niż na wfie. Tyle ile miał sił w nogach. Nie mógł pozwolić, żeby coś stało się jego ukochanemu. Chociaż wiedział, że to niemożliwe to i tak głos z tyłu głowy podpowiadał mu, by dotarł do Know jak najszybciej. Przebiegał przez uliczki zakrętu, przejścia dla pieszych. Nie zastanawiał się nad konsekwencjami.

Dotarł do kolejnego przejścia, ale nawet nie zamierzał się zastanawiać. Płuca błagały o chodź odrobinę potrzebnego tlenu, a nogi odmawiały mu posłuszeństwa. Gówno go to obchodziło, odpocznie, kiedy dotrze do Minho. Więc co miał zrobić? Biegł jakby samochody na świecie zniknęły a ludzie wyparowali.

Nie miał czasu do stracenia. Albo pozwoli, żeby Wooyoung dotarł do Lee Know, albo on sam dotrze do niego przed tym potworem. Pamiętał doskonale  jak szedł spokojnym krokiem do szkoły myśląc, że Woo mu dzisiaj odpuści. Wczoraj był w dobrym humorze, więc czemu by nie? Podziwiał liście, drzewa ptaki które grały uspokajającą melodię dla jego uszu. Nie mógł oderwać wzroku od pewnego bruneta idącego przed nim. Od faceta który tak uwielbiał koty, że sam wyglądał podobnie do tego rodzaju zwierząt. Był miły, pomocny troskliwy, słodki a także przystojny chciałby dotknąć go, przytulić ale nie wypada by randomowa osoba z ulicy nagle przykleiła się do twojego ciała jak kot na kocimiętkę. Nie chciał stracić się w jego oczach. Nie mógłby w taki sposób żyć. Po prostu po tym popełniłby samobójstwo.

Nie miał czasu na myślenie, gdy zobaczył przed oczami czerwone, rozmazane od łez światła oraz ciemność roztaczająca się wokół, pochłaniająca świat w swoją odchłań. Obudził go głośny huk, a potem niemiłosierny pisk w uszach oraz ciepłą lepią ciecz z tyłu głowy a na koniec ból i ciemność, które pochłonęły całe jego ciało oraz duszę. Jakby był w klatce, zamknięty na piękny a jednocześnie kuszący kluczyk,  oderwany od świata, rzeczywistości. Jak mały ptak ze złamanym skrzydłem...


***

-HAN! POMOCY! KARETKĘ, KURWA! HAN, ZAKLINAM CIĘ NA CAŁY TEN POPIERDOLONY ŚWIAT, ŻE MASZ NIE UMIERAĆ! SŁYSZYSZ MNIE?! NIE MOŻESZ MNIE OPUŚCIĆ! NIE PRZEŻYJĘ BEZ CIEBIE! JESTEŚ CAŁYM MOIM...ŚWIATEM!!!

Krzyczał potwornie krzyczał. Rozdzielał się na całe osiedle, zdzierał z siebie gardło, mając nadzieję, że chłopiec o wiewiórkowatej urodzie i uroczym uśmiechu, oraz posturze, otworzy oczy i będzie z nim.
Może cierpieć całe życie, tylko żeby HAN był żywy i szczęśliwy. Gdyby nie ten nieznośny dzieciak.... On dawno by wąchał kwiatki od spodu. Ich historia jest poplątana. Pełna błędów i smutku. Mimo, że Jisung tego nie pamięta, oraz myśli, że poznał go poprzez Hyunjina... Grubo się myli. Dobrze, że nie wie kto zniszczył mu przeszłość. Znał go już dużo wcześniej, prawie, że od piaskownicy, lecz nigdy nie wybaczy sobie jak mógłby zranić tą uroczą twarzyczkę.

Nie rozumiał już nic. Udzielał pierwszej pomocy chłopakowi, lecz nie pamięta już kiedy karetka dotarła na miejsce. Zapomniał o człowieku który mu pomógł, gdyż w głowie i we wszystkich jego myślach tkwił obraz, młodszego na noszach. Gdy odjeżdżał karetką do najbliższego szpitala. Pamiętał jakie słowa opuściły usta ratownika...

'Jego stan jest krytyczny..... Nie wiem czy dzieciak przeżyje....'

I pustka. Okropna rzeczywistość, gdy poprzysiągł sobie, że nie pozwoli by taka sytuacja nie miała nigdy miejsca.

Właśnie dokonało się przeznaczenie. A tego nie możemy ominąć. Nawet jakbyśmy bardzo tego pragniemy, los zawsze zrobi swoje. Odbierze, lub przyniesie nam szczęście. Wyrwie nam serce, lub naprawi je na nowo. Jest nieprzewidywalne jak ten mały, nieznośny dzieciak, jadący karetką.

Na skraju, pomiędzy życiem a śmiercią.

.
.
.

______

Kochani... Chciałabym wam powiedzieć, że powoli akcja zbliża się do końca. Nie wiem co powiedzieć, dlatego trzymajcie się i bądźcie szczęśliwi.

Wasza Flower❤

My darling~~Hyunlix~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz