23

255 14 46
                                    

Sorki za błędy, robiłam na ostatnią chwilę:)

__________

Wracająca świadomość była najgorszą rzeczą dla blondyna. Czuł jak wszystkie uderzenia Wooyoung'a powracają do piegusa z podwójną siłą. Nagły ból uderzył w brzuch Felixa nie dając mu zapomnieć o jego największym problemie. Wstał leniwie z łóżka, opierając ręce o skraj materaca. Nie mając poczucia czasu Felix udał się do łazienki chcąc zmyć z siebie resztki snu. Po szybkim, orzeźwiającym prysznicu umył zęby i założył na siebie czarną o dwa rozmiary za dużą bluzę oraz jakieś dresy wyciągnięte z odmętu szafy.
Musiał zakryć też piegi jak i ślady wczorajszego spotkania. Szybko nałożył jakiś pierwszy lepszy korektor oraz nałożył podkład. Wyszedł z pokoju i spokojnym krokiem udał się do kuchni.

- Felix? A co ty tu jeszcze robisz? - do jego uszu dobiegł głos jego matki. Pani Lee stała przy kuchence smażąc coś na patelni, ale Felix nawet nie zwracał na to jakiejś uwagi.

-Żyję i chce zjeść śniadanie. A co? - zapytał w drodze do lodówki by zaraz zjeść płatki z mlekiem.

- A czy ty nie powinieneś być przypadkiem w szkole?

- Nie. Czemu tak twierdzisz? -zapytał jej szczerze zdziwiony. Przecież nie miał teraz zajęć.

- Bo z tego co wiem powinieneś być na zajęciach- odpowiedziała mu z lekka zirytowana.

- A ja z tego co wiem, to nie są to zajęcia obowiązkowe i chciałem ci nawet pomóc w sprzątaniu domu, ale jak nie chcesz mnie tutaj?

Ostatnie zdanie powiedział sam do siebie, ale jego mama doskonale to usłyszała. Blondyn uśmiechnął się pod nosem na taki obrót spraw. Uwielbiał takie sytuację, gdy miażdży swojego przeciwnika dobrymi argumentami.
   1:0 ,mamo.

Na szczęście tym właśnie zakończyła się rozmowa. Po śniadaniu chłopak wrócił na górę.Wyjrzał przez okno dostrzegając zbliżające się powoli deszczowe chmury. Westchnął pod nosem na swój los i usiadł  przy biurku, chcąc zabić czas jaki pozostał mu do popołudniowych zajęć. Nie chciał iść do szkoły. Wkładając słuchawki do uszu, odciął się od świata zewnętrznego, skupiając się na jego ulubionej playliście.

***

Krople deszczu obijały się o szybę, tworząc przy tym swoją melodię dla mieszkańców Seulu. Zza okna powolnie pojawiała się blond czupryna, wybudzająca się ze snu.

- Dobrze, to koniec na dzisiaj. Czy są jakieś pytania?

  Odpowiedziałam mu cisza pośród studentów, wymordowanych dzisiejszym dniem. Starzec kiwnął głową w geście zrozumienia, bo on sam marzył już o ciepłej herbacie i wygodnym fotelu. Dał znak uczniom, że są wolni i jak na zawołanie wszyscy zaczęli stopniowo opuszczać salę.
Felix był zmordowany dzisiejszym dniem. Przeklinał wszystkich nauczycieli i pomysłodawców szkoły. Po jakiego chuja ma siedzieć w ławce i słuchać jak jakieś stare i brzydkie baby za czasów średniowiecza próbowały śpiewać na kawałku drewna a potem się zabijają z nieszczęśliwej miłości czy hejtu. Jak ludziom się nie podoba jak śpiewasz to miej ich w dupie. Prosta do zapamiętania zasada. Nagle z jego kieszeni wydobył się dźwięk przychodzącej wiadomości. spojrzał zaskoczony na wyświetlacz, zauważając wiadomość od Hyunjina.

hyun:

Hej Lix, spotkajmy się ( przesyła lokalizację)

 Blondyn westchnął pod nosem. W taką pogodę ma ochotę położyć się do łóżka i z niego nie wychodzić. Ale kim jest szanowny Hwang Hyunjin? Przecież nie zostawi go tam samego. Jestem zdecydowanie za łatwy.

***

UWAGA: scena 18+ ( jak chcesz to pomiń)

( godzinę wcześniej )

Ciche pomruki jak i odgłosy pocałunków rozchodzących się od pary, wypełniały mieszkanie. Brunetka zawiesiła swoje ramiona na karku chłopaka, tym samym przyciągając go bardziej do siebie. Ich języki tańczyły tylko w im znanym tańcu. Hyunjin chwycił Jisoo pod udami podnosząc ją i nie przerywając namiętnych pocałunków udał się z nią do ich wspólnej sypialni. Kładąc ją na łóżku, chwycił za swój t-shirt i ściągnął go z siebie. Jisoo chwilę patrzyła jak klatka piersiowa Hwanga unosi się i opada. Uśmiechnęła się pod nosem i sama zdjęła swój top. Szatyn zawisł nad nią i chwilę patrzyli sobie w oczy, po czym chłopak zaczął naznaczać szlak na jej ciele, czerwonymi śladami. Podniósł jej biodra, zdejmują z jej nóg spodnie. Hyunjin patrząc na nią, na ułamek sekundy pomyślał, że chciałby by to Felix był tym, który leżałby pod nim. Jak szybko ta myśl nadeszła, tak równie prędko Hyunjin chciał sobie obić mordę.
    Nie może nawet o tym myśleć, powinien się skupić na tym co teraz. Przecież Felix jest jego przyjacielem, więc dlaczego myśli o nim jak o partnerze?

Jeżeli Jisoo myślała, że Hwang jest wystarczająco podniecony, to nie mogła mylić się bardziej. Razem z myślą o Lee, szatyn coraz bardziej stawał się natarczywy. Lecz dziewczynie to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Coraz bardziej wydawała z siebie głośniejsze jęki i westchnienia. Gdy szatyn pozbył się z dziewczyny ostatniej odzieży, która zasłaniała część ciała brunetki, on sam zdjął spodnie wraz z bokserkami.

- K-kochanie, wejdź we mnie t-teraz! Błagam! - krzyknęła rozpaczliwie do ukochanego, który chcąc spełnić jej życzenie, zakładał wcześniej wyciągniętą z opakowania, prezerwatywę.

Pochylił się nad nią, mając zamiar wejść w nią, lecz nagle zatrzymał się.

Koniec sceny 18+!

- Nie, ja...przepraszam, ale nie mogę. - powiedział cicho nawet nie wiedząc w to co właśnie mówi. Dziewczyna usiadła na skraju materaca, a on obok niej.

- Spokojnie, zrobimy to w swoim czasie. Nic na siłę. Może chcesz coś porobić? - zapytała, patrząc jak ten ściąga gumkę i wyrzuca ją do kosza. Ubrał się i patrzył na nią chwilę po czym szybko złapał za telefon pisząc coś na nim.

-Muszę się z nim spotkać. - mruknął jakby do siebie, zaraz znajdując się w przedpokoju i zakładając buty.

Jisoo nie wiedziała o co chodzi. Nagle przerywa stosunek, mówi, że musi się z kimś spotkać i nawet jej nie pocałował na wyjście, a ZAWSZE to robił. Westchnęła, czując jak podniecenie mija. Wstała i ubrała się, po czym pościeli łóżko, nie wiedząc gdzie poszedł jej ukochany.

***

Teraźniejszość

Felix czekał na hyunga dobre 10 minut. Co ten sobie wyobrażał, że w taką pogodę pisze mu, że chce się spotkać na jakimś zadupiu, a potem się spóźnia.

Blondyn odwracając się dostrzegł postać biegnącą do niego. Nawet z takiej odległości mógł rozpoznać kto to. Hyunjin biegł ile miał sił w nogach. Będąc naprzeciwko lekko rozbawionego piegusa, nie mógł dalej się oszukiwać.

- Przepraszam- wyszeptał, a Felix już chciał mu zadać pytanie czemu przeprasza, gdy przeszkodziły mu w tym usta starszego na swoich własnych. Nie były tak jak z jego wyobrażeń. One były o wiele lepsze. Pełne usta Hyunjina, o których marzył tak długo nieświadomie, w końcu muskały te jego. Mimo kropel wody spływających po ich kurtkach i twarzach, oni czuli się jakby z cukru. Każdy z nich rozpływał się pod dotykiem tego drugiego.
Hwang gdy dotknął tych pięknych i miękkich ust blondyna nareszcie poczuł się bezpiecznie. Ciepło rozpływało się po nim, a on nie mógł nadziwić się smakiem ust młodszego. Czuł się szczęśliwy, a większą radość przyniósł mu fakt iż blondyn oddaje pocałunki.

Gdy obojgu zaczęło brakować powietrza, oderwali się od siebie z wielką niechęcią. Hyunjin nie czekając ani chwili, przytulił do siebie te kruche ciało Felixa, jakby było z najdroższej porcelany. Tulili się do siebie i podarowywali sobie nawzajem nadal nieśmiałe pocałunki, zapominając o całym świecie.

Teraz są tylko oni nawzajem...

___________

Obiecany rozdział jest, mam nadzieję, że się spodobał bo moje miejsce w piekle jest już zajęte i tylko na mnie czeka🙂👍
Zdecydowanie nie umiem pisać takich scen.

Flower❤❤❤

My darling~~Hyunlix~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz