9

315 20 9
                                    

(Szybko wstawiłam rozdział, więc nie miałam czasu na sprawdzianie błędów :')
Sorki)
***************************************

-Kurwa, biżuteria!! - wrzasnąłem przypominając sobie o ważnym elemencie. Co ja właściwie robię? W skrócie to biegam po mieszkaniu i zakładam na siebie byle ładne rzeczy.

- Felix! A może to?! - krzyknęła moja mama z salonu. Nie wiem co znalazła ale jedyna z naszej rodziny umie dociera człowiekowi ubrania i ozdoby.

- Zaraz przyjdę! - odpowiedziałem jej nakładając podkład na moje piegi. Co jak co, ale nie chcę narobić sobie wrogów, bo nie przykryłem jakoś przebarwień na twarzy.
Po nałożeniu makijażu zerwałem się błyskawicznie z krzesła i zbiegłem do rodzicielki.

-Jestem! - czuję się kurwa jak uczeń na lekcji kiedy przyłapie go nauczyciel na spaniu.

- Masz, to moje, ale tobie będzie bardziej pasować. A spróbuj tylko zgubić a jesteś martwy- ostrzegła mnie matka, gdy zakładała na moją szyję piękny srebrny naszyjnik ze słonecznikiem

 A spróbuj tylko zgubić a jesteś martwy- ostrzegła mnie matka, gdy zakładała na moją szyję piękny srebrny naszyjnik ze słonecznikiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Dziękuję mamo, za wszystko. Może gdyby nie ja nie musiałabyś płakać po nocach. - mruknąłem cicho patrząc na swoje nogi. Ta tylko uśmiechnęła się i złapała mnie za podbródek, zmuszając mnie bym spojrzał w jej oczy.

- Jesteś moim skarbem. I chcę byś zawsze był szczęśliwy, a jeśli bym miała wybierać kogo bym miała za syna, to bez wątpienia wybrałabym ciebie. - powiedziała nadal uśmiechając się promiennie. Gdy to usłyszałem miałem dosłownie łzy w oczach. Rodzicielka widząc je chwyciła mnie za policzki i przyciągnęła moją twarz do siebie by na końcu dać mi buziaka w czoło.

- Zbieraj się, jeszcze mi tu się spóźnisz-upomniała mnie, na co posłem jej uśmiech i włożyłem buty, by na koniec wyjść z mieszkania z zadowolonym wyrazem twarzy.

***

- Hej- powiedziałem do starszego, który stał do mnie plecami. Ten się mnie jednak nie spodziewał i pisnął cicho pod nosem, odwracając się do mnie powoli.
Na ten odgłos zawstydziłem się lekko i przeniosłem wzrok na moje buty, jakby były one najciekawszym obiektem na świecie.

- Uh, Felix? Już jesteś? - zapytał się mnie szatyn. Najwyraźniej nie docenia moich możliwości, ale czego ja oczekiwałem. Że po tygodniu znajomości będzie mnie znał na wylot? Nie zamierzam wpuszczać bliżej mnie nawet znanych mi osób. Mogą przekroczyć tylko mórz, lecz do środka zamku nie wejdzie już nikt. Zbyt bardzo poznałem życie, by być tak naiwnym.

- Jak widzisz. Stoję i rozmawiam z tobą. A teraz chodźmy, bo się spóźnimy. - powiedziałem i już ruszyłem prosto, nawet nie wiedząc gdzie mieszka Bang Chan, ale to się wyklepie. Nagle poczułem chwyt na nadgarstku, a natychmiast po moim kręgosłupie przeszedł przyjemny dreszcz. Odwróciłem się i zobaczyłem zmartwioną twarz Hyunjina.

- Co do wczoraj, to ja... Przepraszam- powiedział cicho Hwang. Przez chwilę nie mogłem o co mu chodzi, lecz po chwili przypomniałem sobie wczorajszą sytuację.

Wspomnienia:

- Felix? Co ty tu robisz? - wydostałem się spod ciepłych ramion czarnowłosego i odwróciłem się w stronę skąd pochodził ten znany mi głos.

To co się stało na zawsze zostaje w naszej pamięci, i chodź będziemy się starali o tym zapomnieć, nigdy nie wyleci nam to z głowy.

Zamarłem gdy zobaczyłem osobę, która zniszczyła mi życie, zdrowie, przyjaciół. To wszystko co zrobiłem w moim dotychczasowym życiu, runęło w gruzach.

- Jungkook? -szepnąłem do siebie nie mogąc uwierzyć we własnego pecha.

-Huh, widzę, że ktoś inny jest twoją zabawką- powiedział Jeon spoglądając na Hwanga z "miłym" uśmiechem.

- On jest moim przyjacielem- stanął w obronie przyjaciela. Jeszcze mi tego brakowało bym mieszał w to Hyunjin'a.

- Przyjacielem... - zaczął wyższy lecz mu przerwałem.

- Tak, jest on jedyną osobą, której zaufałem po tym jak mnie wykorzystałeś,  idot- powiedziałem to na jednym wdechu. Nogi trzęsły mi się jak galareta, a głos ledwo przechodził przez gardło. Nie zdążyłem jednak skończyć, bo poczułem, jak Jungkook łapie mnie za podbródek. Szarpiąc mnie tak, że moja twarz była zdecydowanie za blisko jego.

- Posłuchaj mnie ty MOJA męska prostytutko.- wypowiedział to zdanie podkreślając słowo, że jestem jego. Spojrzał na Hyunjin'a, który równie zaskoczony jak ja nie mógł się ruszyć. Widziałem jak zaciska swoje dłonie w pięści. Jeszcze tego mi brakowało, by się pobili. Wiedziałem, że Hwang nie ma szans w walce z Jeonem.
- Mam ci pokazać, jak kiedyś byłeś mi tak uległy, że nie mogłeś ustać na nogach? - szepnął mi do ucha owiewając mnie swoim oddechem. Momentalnie poczułem obrzydzenie do tego człowieka. Wyszarpnął bym się, gdyby nie te okropne wspomnienia powracające do mnie z każdym wypowiedzianym przez niego słowem.

- N-nie... - powiedziałem ledwie na granicy świadomości. Czułem jak krew odpływa mi z twarzy, a powieki mimowolnie się zamykają. Ostatnie co poczułem do szarpnięcie moim ciałem, przyjemne, niczym z kominka bijące ciepło, oraz ten piękny melodyjny głos...

( koniec wspomnień)

- To nic. Dziękuję, że mnie uratowałeś. - odpowiedziałem starszemu splatając nasze palce. Faktycznie byliśmy już trochę spóźnieni, ale trzeba zrobić chociaż wejście króla. Chodź w tym wypadku dwóch królów. Ruszyliśmy przed siebie szybkim krokiem. Odwróciłem się do szatyna spoglądając na jego profil. Ten jakby wyczuł moje spojrzenie, odwzajemnił kontakt wzrokowy, a ja posłem mu promieni stylu uśmiech, chcąc zapomnieć o przykrych wydarzeniach z przeszłości.

***************************************
Niespodzianka!

Z okazji świąt dodałam rozdział. Wesołego jajca! Trzymajcie się tam i bądźcie zawsze uśmiechnięci. :)

Kocham Was!
Miłego dnia/nocy

My darling~~Hyunlix~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz