17

288 17 25
                                    

Niewiedza, ból czy bezsilność to uczucia, które kumulowały się w brunecie z każdą minutą.

- Kochanie, wszystko dobrze? - zapytała Jisoo siadając koło chłopaka, pocierając troskliwie jego ramię.

- Teraz, już nie wiem. Wszystko co zbudowałem, wali się na moich oczach. - szepnął rozpaczliwie Hyunjin, czując łzy pod powiekami. Nienawidził tego uczucia. Jakaś siła nie pozwalała mu tego naprawić. Gdy chciał porozmawiać, nagle los stawiał mu przeszkody.

Od czasu rozprawy sądowej minął tydzień. Podczas, gdy policja zabrała Seo na komisariat, wraz z nim zniknął piegus.

Wspomnienia:

Hyunjin wraz z Hanem i Jisoo weszli do sali, gdzie wszyscy czekali tylko na nich.

-Niech przysięgli, powiedzą swoją decyzję- powiedział władczym tonem sędzia.

- Han Jisung, dokonał on licznych kradzieży, czy drobnych przestępstw, za co powinien odsiedzieć rok w więzieniu... - powiedział jeden z nich, a na jego słowa Sungie, już chciał mu odpyskować, lecz Hwang skutecznie go uciszał. Istniała jeszcze nadzieja. - ...ale mimo, iż kara powinna być ciężka, żaden z nas nigdy nie widział tak idiotycznego i komicznego dzieciaka, chyba nie możemy uznać inaczej. Dlatego ogłaszamy, że Han Jisung jest niewinny. Dlatego prosimy o łagodną karę dla chłopaka. Ma jeszcze całe życie przed sobą. - powiedział starszy mężczyzna śmiejąc się pod nosem.

- Dobrze więc, ogłaszam chwilowy areszt domowy na dwa tygodnie. Koniec rozprawy- odpowiedział wyraźnie zmęczony sędzia, stukając trzy razy młotkiem.

-Już cię lubię dziadku!! - krzyknął uszczęśliwiony Han, wskazując na przysięgłego.

Koniec wspomnień...

Do dziś Hwang nie zapomni zachowania pijanego przyjaciela, gdy ten po rozprawie, w barze postanowił nagle poderwać barmana.

Boże, co za żenada...

- Wybacz, ale muszę gdzieś iść. - odparł krótko brunet, całując przelotnie zdziwioną dziewczynę. - Wrócę na kolację, pa! - krzyknął zamykając drzwi mieszkania. Zbierał szybko po schodach, chcąc dostać się do jego celu.

Musiał iść na komisariat...

***

- Dzień dobry, chciałbym porozmawiać z Seo Chabgbinem. Podobno go tutaj przedszymują.- powiedział szybko Hyunjin, wprawiając w zaskoczenie panią za szybą. Ta spojrzała na niego niepewnie, zaraz lekko kiwając głową i biorąc słuchawkę do ręki, zaczęła przekazywać prośbę bruneta.

Kilka minut później, Hwang czekał w poczekalni, by porozmawiać z Seo. Chwilę później mógł ujrzeć naburmuszonego szatyna wchodzącego do pomieszczenia.

- Czego? - zapytał wściekłym tonem, na co przez ciało Hyunjina przeszły dreszcze.

- Ja... Przepraszam- powiedział skruszony spuszczając głowę w dół. Changbin słysząc jego słowa, prychnął niedowierzając z zachowania bruneta.

- Teraz zebrało ci się na przeprosiny? Nie mnie powinieneś przepraszać, a... - powiedział szatyn mordując Hwanga wzrokiem, lecz ten wciął mu się w zdanie.
- Wiem! I właśnie chcę- nie, ja potrzebuję go zobaczyć. Przeprosić, i błagać o pierdolone wybaczenie- załkał głośno brunet nie wstrzymując już gorzkich łez, które spowify jego karmelowe policzki.

Changbin słysząc co mówi wyższy, wiedział, że nie da rady tak dłużej pociągnąć.

- Chcesz wiedzieć gdzie mieszka? Byłem u niego. - powiadomił go, na co Hwang spojrzał na niego z nadzieją w oczach.
-Ale! Nie waż mi się go krzywdzić, inaczej zrobię wszystko byś wąchał kwiatki od spodu- zagroził mu szybko Seo, jednak po chwili śmiejąc się z zaistniałej sytuacji. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek policja go zatrzyma. Cóż, kilka lat różnicy szybko minie.

My darling~~Hyunlix~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz