Biegnę czym prędzej do tej dziwki.
-Co ty kurwa wyprawiasz? Ten puder już całkiem ci muzg zeżarł?- wrzeszcze na nią i patrzę na mojego Edzia.
Lakier porysowany. Siedzenie pocięte. W jednym z kół widnieją nożyczki. A i oczywiście jest przewrócony.
-Może teraz nauczysz się trzymać zdała od Ash'a. My się kochamy. Codziennie mi mówi, że jestem najważniejsza. Że tylko mnie kocha! A ty co?! Myślisz, że on cie lubi? Ha. Jesteś żałosna. Nikt nie lubi takich suk, które odbierają im chłopaków!
-Ty się lecz dziewczyno. I zapłacisz za naprawę mojego motoru. Poślecie do sondu. Zobaczysz!
Dziewczyna uciekła,a za się rozpłakałam. Czy ja naprawdę jestem suka? Czy Ash naprawdę kocha Amande? Ale najbardziej boli mnie utrata Eda. Jak ja mam teraz wziąść udział w wyścigu skoro nie mam czym jeździć? Co ja mam teraz zrobić? Wiem zadzwonię do Jaśka, albo nie jest na uczelni. To dzwonie do wujka.
-Cześć Anastazjo. Co tam?
-Wujku, podszebuje pomocy...
Wujek po nie przyjechał i zabrał motor na lawete. Doradził mi też aby wziąść nagrania ze szkolnego monitoringu. Tak też zrobiłam. I oczywiście zgłosiłam to na policje. Mają wszcząć dochodzenie przeciwko Amand'zie. Teraz wracam z komisarjatu wraz z wujkiem.
-Co ja mam teraz zrobić? Ja nie wytrzymam bez jazdy na motorze.- rozpłakałam się kolejny już dzisiaj raz.
-Nie płacz. Ja...znaczy my mamy coś dla ciebie.
-Y... nie rozumiem.
-Wszystko ci powiem tylko musimy jechać do warsztatu.
Całą dalszą drogę do warsztatu milczeliśmy. Mają dla mbke niespodziankę? Z jakiej to intencji? I dlaczego trzymają ją w garażu? Nic z tego nie rozmumiem. Dojechaliśmy na miejsce. Wujek otworzył drzwi od warsztatu k tuszyliśmy na zaplecze. Wujął jakiś klucz i otworzył drzwi. Co tam jest? Od kiedy pamiętam to pomieszczenie było zamknięte na klucz, który miał tylko wujek. Otworzył drzwi, a ja popłakałam się zwruszenia. Stał tam...
______________
Jestem okropna wiem. Przerywam w takim momencie, ale potrzymam was trochę w niepewności.Czy myślał ktoś już nad moją propozycją?
Pozdrawiam xoxo.