1#

2.2K 53 2
                                    

Zaczęło się nowy rok szkolny.
,,BOŻE" pomyślałam , jak ja tego nie nawidziłam, sztuczne uśmiechy, fałszywe twarze. Ludzie to wredne małpy. Przekonałam się o tym rok temu,kiedy mój chłopak okazał się chujem do potęgi. A zresztą nie chcę o tym myśleć, to co było nie ma już dla mnie znaczenia.Przeszłam korytarzem,mało nie lądując na twarzy przez głupią sznurówkę.Weszłam do toalety , aby nastawić się na nowy ciężki dzień. Poprawiłam się w lustrze.Przyglądnęłam się sobie , blondynka, duże brązowe oczy , usta jak usta i owalna twarz. W wardze miałam kolczyka. Ubrana dziś w czarne rurki , białą bluzkę na ramiączkach,sweter i tenisówki byłam gotowa,żeby zacząć nowy rok.
Cała nasza klasa zebrała się pod salą. Poczułam,że ktoś obejmuje mnie od tyłu. Luke mój najlepszy przyjaciel nachylił się teraz i pocałował mnie w policzek.Był przystojny wysoki, dobrze zdudowany , zielone oczy, brązowe rozczochrane włosy.
-Hej,maleństwo-przygarnął mnie mocniej.
-Ok,może jestem niska,ale bez przesady-naburmuszyłam się to że on miał 190 cm a ja 160 to nic nie znaczyło
-Oj no nie fochaj się już Alice- zrobił minę zbitego szczeniaczka.
-Al, mów Al nie pełnym wiesz, że tego nie lubię- szturchnęłam go lekko
- Oj no wiem, dobrze już mała a teraz chodź bo psorka zacznie narzekać- weszliśmy za resztą do klasy.
Kiedy już było po wszystkim a my wiedzieliśmy co i jak mogliśmy się rozejść. Poszliśmy do mnie.
-Jestem mamo-krzyknęłam
-Kuchnia-usłyszałam brzęk talerzy.Skierowaliśmy się w jej kierunku. Moja mama gotowała obiad , pomagał jej tata.
- I jak tam? uśmiechnęła się do nas- ooo Luke cóż za przystojniak z Ciebie. Moi rodzice go uwielbiali.
- Nic nowego, idziemy na górę- ucałowałam ich i poszłam na górę.
- No to co Al, mamy czas może jakiś mały melanż w ostatni dzień wolności hm? walnął się na moje łóżko
- A może nie? ległam koło niego
-No nie daj się prosić chodźmy- posłał mi kuksańca w bok.
- Eeh, nie odpuścisz co? skwasiłam się
-Nie możemy bąć jedynymi,którzy nie pojawią się na imprezce u Moli.Moli niby największa piękność w szkole , a serio to utleniona bląd cizia z botoksem w ustach i wypchanymi cyckami.
-Nie możemy odpuścić okazji do denerwowania jej - uśmiechnęłam się szeroko
- Wiesz,że Cię kocham? pocałował mnie w policzek
Po godzinie byłam gotowa, Luke zwinął się wcześniej, żeby samemu się ogarnąć. Sama wyglądałam nie najgorzej szorty, bluzka bez ramiączek i tenisówki.Mój makijaż ograniczał się do tuszu i ciemnej szminki. Na dole usłyszałam głos Luka
- Wchodzę- wrzasnął stojąc pod drzwiami mojego pokoju. I wszedł
-O boże, możesz wyglądać raz , jak dziewczyna? popatrzył błagalnie. Wygrzebał mi z szafy małą czarną i kazał ją założyć a do tego czółenka.
kiedy byłam gotowa obejrzałam się w lustrze. sukienka ledwo zasłaniała mi tyłek ,,zabije go".Wyszłam
- wow, ale jesteś seksowna- podszedł do mnie. przytulił mocno i pocałował w czoło.
-To co? idziemy zmierzyć się ze światem?
- Razem- wtuliłam się mocniej
- Zawsze- kochałam go jak brata

So perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz