18#

749 37 1
                                    

Wstałam rano,obolała po wczorajszej nocy.Zaczęłam mieć wątpliwości,nie powinno było do tego dojść.Mimo,że był genialny w łóżku.Wciąż byłam naga,zarzuciłam na siebie jego koszulke,która leżała na podłodze.Moi rodzice mieli wrócić dopiero w niedziele z wycieczki.Dzisiaj jest piątek.Zeszłam na dół zrobić sobie kawę.Otworzyłam szeroko,wszystkie okna na dole,żeby trochę przewietrzyć.Poczułam na ciele gęsią skórkę spowodowaną nie wiatrem,tylko czymś a raczej kimś innym.Stał nagi..jakieś 5 metrów ode mnie.Poczułam skurcz między nogami.Zrobiło mi się gorąco.Jego kutas był w porannym wzwodzie.
-Nie wolno tak paradować z naga rano- upiłam łyka.Na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech.Przeciągnął się wyprężając swoje wszystkie mięśnie.Był taki seksowny,to powinno być zabronione.
-Nie wolno zostawiać swojego kochanka samego z rana w łóżku-położył dłonie na moich ramionach.Wzięłam głęboki oddech.
-Kawy? Wyminęłam go,idąc po drugi kubek.Nalałam mu i podałam.Wziął z wdzięcznością.Jego spojrzenie,jednak wciąż było skupione na mnie.Przytłaczało mnie to.Przewiercał mnie wzrokiem.
-Dzięki-usiadł wygodnie na kanapie.
-Czy mógłbyś się ubrać ,proszę? Poczerwieniałam na twarzy.
-Ponieważ? Wstał i zaczął do mnie podchodzić.
-Ponieważ...poczułam jego oddech na mojej twarzy.Nie odpowiedziałam,nie byłam w stanie.Stałam tam tylko,rozedrgana.
-Wczoraj Ci to nie przeszkadzało,kiedy Cię pieprzyłem,kiedy zaciskałaś się na moim kutasie,dochodząc,mmm to była najlepsza noc w moim życiu- słuchałam podniecona,słów które działały na mnie jak magnes-chętnie zrobiłbym to znowu-otarł się o mnie znacząco.Odepchnęłam go z uśmiechem.
-To było wczoraj,idę pod prysznic- poinformowałam go.
-Jak uważasz- nie ruszył się z miejsca.Zrzuciłam z siebie ubranie i poszłam pod prysznic.Świeżo po kąpieli zawinięta w ręcznik poszłam w stronę szafy.Założyłam getry i przewiewną bluzeczkę,odpuszcze sobie dzisiaj szkołę. Zeszłam na dół.Ethan ubrany rozjebał mi się na kanapie z piwem w ręku.
-Nie rozgościłeś się za bardzo? Stanęłam przed nim.
Puścił mi oczko i poklepał miejsce koło siebie.
Nie przyjęłam jego oferty.
-Oj mała,mała chcesz? Podał mi piwo.Wzięłam i upiłam łyka.
-Taka niegrzeczna-spojrzał na mnie znacząco.Uderzyłam go w ramię.Poczochrał mi włosy.Usłyszałam pukanie do drzwi.
*POV Luke
Miałem dziwne wrażenie.Musiałem sprawdzić czy u Ali wszystko gra.Zapukałem i wszedłem.Stanąłem w rogu pokoju i go zobaczyłem.Siedział z nią na kanapie.Poczułem wściekłość,nie posłuchała mnie.
-Cześć-zawołała.Zignorowałem to.
-Co tu kurwa robisz? Wyjechałem na niego.Wstał i podszedł z kpiną w oczach.
-Wiesz do kogo mówisz chłopczyku? Potrząsnął głową.
-Do śmiecia,bawiącego się innymi,jesteś największym skurwielem z nich wszystkich-wybuchnął śmiechem.
-Nie wiesz o czym mówisz gówniarzu-jego mina spoważniała.
-Co jest kurwa grane?Alice patrzyła to na mnie to na niego.
-Nic słonko- odpowiedział tamten.
-Zostaw ją w spokoju?!nie panowałem nad sobą.
-Nigdy- odpowiedział.
*POV Ethan.
Ten mały,śmieszny chłopczyk myśli,że może mi naskoczyć.
-Lepiej już idźcie-odezwała się.Nasz wzrok skupił się na niej.
-Co? Zadaliśmy to same pytanie w tym samym momencie.
-Wyjdźcie- pokazała nam drzwi.
-Luke,wypierdalaj-powiedziałem
-No chyba Ty kurwa - parsknął.
-Oboje,już-nie chciałem się kłócić,wyszedłem.Zaraz za mną polazł on.
-Nie zbliżaj się do niej- usłyszałem.
-Powiedziałem : NIGDY-syknąłem.W tym momencie skoczył na mnie z pięściami.Odepchnąłem go i leżącego na ziemii zacząłem okładać pięściami.
Bronił się daremnie i jak oberwał.
-Co robicie!? Krzyknęła dziewczyna.
Byłem w amoku,nie zwzróciłem nią uwagi.Chciałem zadać mu kolejny cios kiedy usłyszałem krzyk.Oderwałem się od niego i oboje staneliśmy na nogi.
-Ała,kurwa-Ali trzymała się za oko.
-pokaż-Luke chwycił jej dłoń którą trzymała obolałe miejsce.Wkoło jej oka robił się już piękny,fioletowy siniak.Poczułem się ,jak idiota.Chciałem do niej iść a zrobiłem coś odwrotnego.Poszedłem się napić.
Piłem właśnie 5 kolejke,kiedy ktoś się dosiadł.
-Co jest stary? Brandon zamówił sobie drinka.
-Jedna,wielka chujnia- stwierdziłem-nie chcę o tym gadać,jak postępy? On akurat mówił mi o wszystkim.
-A daj spokój,gówniane-zacisnął zęby- Don się burzy,że wciąż jej nie mamy-westchnąłem.
-Po co mu ona,tak bardzo? Nadal tego nie rozumiałem.
-Nie wiesz? Wytrzeszczył na mnie oczy-Ta laska jest sukubem,ale nie zwyczajnym tylko zrodzonym ze związku sukuba z inkubem- nie przerwałem mu,więc kontynuował-Ona będzie rozrywana,kiedy skończy 18 lat-,,czyli,wciąż była niepełnoletnia" pomyślałem-to na pewno jest seks bomba,będzie potrafiła dawać niewyobrażalną przyjemność,nawet nie wiesz- urwał na chwilę-dlatego on chcę się jej pozbyć- teraz wszystko było jasne-Była zagrożeniem.
*POV Alice.
Co za idioci.Siedziałam w salonie z lodem przylożonym do oka.Miałam ochotę oby dwóch zbić na kwaśne jabłko.Lepiej niech mi się nie pokazują na oczy.Nadal nie wiem co do siebie mają ale w sumie w swoje dupy mogą kopać ale od mojego tyłka wara.

So perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz