4#

999 46 1
                                    

W domu musiałam zmierzyć się z mamą
- Gdzie byłaś moja droga? zmierzyła mnie gniewnym,ale i zatroskanym spojrzeniem.
- Przepraszam- powiedziałam - Mamo no wiesz to był ostatni z luźniejszych dni.
- Oby mi to było ostatni raz- dała mi buziaka w policzek. W pokoju poszłam pod prysznic i położyłam się totalnie wykończona.Chciało mi się spać,ale jakoś nie mogłam.Zasnęłam w środku nocy nic dziwnego,że rano byłam nie do życia.
-Wstawaj, dzisiaj ja Cię odwożę- zawołała mama z dołu.Wygrzebałam się z wyrka. Wyciągnęłam z szafy dżinsy i bluze Luka i zeszłam na dół.Zgarnęłam śniadanie ze stołu, pozbierałam torbę i telefon i wyszłam. W aucie nie wiele rozmawiałyśmy, najwyraźniej widziała , że nie pospałam zbyt długo tej nocy.
-Do zobaczenia- pomachałam jej i ruszyłam w kierunku szkoły. Mówiłam wam,że Luke sobie siadł? W każdym razie już wiecie.Stał pod klasą i rozmawiał z jakąś dziewczyną,bodajże tą z imprezy.Nie chciałam im przeszkadzać,byłam mu to winna za tą scenę na imprezie.Rzuciłam torbe niedbale na ziemie.Siadłam na ławce i przyglądałam się im. Dziewczyna ciągle gadała i gadała,nie dopuszczała go do głosu.Zauważył mnie i dostrzegłam w jego oczach błaganie.Wiedziałam już co miałam zrobić.Podeszłam na nich z szerokim uśmiechem, pocałowałam go mocno w policzek i zagadałam.
-Cześć jestem Ali, a Ty to?- stała obok mnie,zmieszana
-Andy- podała mi rękę. Uścisnęłam ją.
-Widzę,że poznałaś już mojego chłopaka-chwyciłam go za rękę.Zignorowałam lekkie iskry,które przeszły między nami.
-A tak, miło mi się rozmawiało- skierowała swój wzok na niego.
-A tak wybacz,ale na nas już czas- popchnął mnie delikatne w bok.Pożegnaliśmy się.Luke odetchnął z ulgą.
-Jesteś najlepsza wiesz? uszczypnął mnie w policzek
-Owszem wiem,ale wisisz mi za to porządną kawę razem z ciastem- uniosłam brwi pokazując mu kawiarenke na przeciwko
-Po lekcjach mała- ruszyliśmy w stronę sali.
Siedziałam w ławce z Andy,jednak ona myślami była gdzie indziej.
-Co Ty taka nieobecna? stała nad nami nauczycielka
-J-j-a? zająkała się
-Tak panno Johnson, bo raczej nie o lekcji tak bujasz w obłokach.widziałam wyraz poirytowania na jej twarzy.
-Oj , proszę pani, niech pani da jej spokój- wtrąciłam się.Jednak ona nie poświęciła mi większej uwagi.
-Może zdradzisz co tak zajmuje Twoje myśli? postukała palcem o ławkę
-LUKE ANDREWS!- wrzasnął Matt z ostatniej ławki.
-Nikt Cię nie pytał- odpowiedziała nauczycielka widząc zarumienioną twarz Andy- skup się proszę- rzuciła tylko i dała jej spokój
Po południu zaciągnęłam go siłą do kawiarni,pamiętałam o mojej nagrodzie.
Usiedliśmy i złożyliśmy zamówienia.
-Ty, Andrews dlaczego tak na mnie popatrzyłeś,kiedy Andy z Tobą gadala- kopnęłam go w nogę pod stołem
-Bo ta dziewczyna,nie potrafi na chwilę zamknąć buzi- skwasił się
Nie pytałam już o nic,bo widziałam ,że coś go trapi.
-Dobra Luke,która to? zapytałam wkońcu.Nie wydawał się być zszokowany moim pytaniem.
-Leyla- odparł po chwili wahania.
- No to na co czekasz idź do niej,o co się boisz?zmarszczyłam brwi
-A co jak mi odmówi? włożyłam w tym momencie kawałek ciasta do ust i omało się nie udławiłam,kiedy to usłyszałam.
-Żartujesz sobie? Tobie? Każda dziewczyna traci dla Ciebie głowę- tłumaczyłam
-Niech będzie,idę- i już go nie było. Ogładałam,jak sadza z wątpliwościami swoją dupę obok niej i zaczyna rozmowę. I wraca do mnie po 5 minutach,zadowolony z siebie.
-Zgodziła się- nie musiał mi tego mówić,wiedziałam o tym. Jaka głupia by się nie zgodziła?..
-Idziemy teraz,pogniewasz się słońce,że zostawiam Cię samą? czekał na moją odpowiedź
-No co Ty! Idź- uśmiechnęłam się smutno
I poszedł..

So perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz