15#

715 34 1
                                    

Gdy była już 7,nie było opcji.Musiałam iść do szkoły:niewyspana i wściekła.Ubrałam się w dresy,niebieską podkoszulke i białe trampki.Włosy upiełam w kucyk.Na śniadanie zrobiłam sobie płatki z truskawkami.Gotowa wzięłam bluze i torbę i wyszłam.Postanowiłam wykorzystać fakt,że wciąż byłam w posiadaniu motora Ethana.Weszłam na maszyne,odpaliłam silnik i ruszyłam.Pod szkołą byłam 10 minut później.Andy czekała na mnie pod główną bramą.
-Heeej!-jak zawsze uśmiechnięta,zamknęła mnie w mocnym uścisku.
-Cześć-odwzajemniłam przytulasa.
Pierwsza lekcja : wf.
Trener zasugerował nam siatkę.Gdy już miałam grać usłyszałam.
-Hej młoda-przywołał mnie palcem.
Podeszłam do niego.
-Słucham? Zapytałam znudzona.Jednak on ciągle sprawdzał coś w swoim zeszycie.Poczułam na sobie czyjeś spojrzenie.Blond niuna szła do mnie z przyjaciółkami. Wkurzona,przewróciłam oczami.
-Nawet z wf-u jesteś kiepska? Usłyszałam. Zignorowałam ją,nie odzywała się przez jakiś czas,musiała zaskoczyć ją moja obojętność-Odpowiadaj,jak do Ciebie mówię-zbulwersowała się.Ja nadal nic sobie z tego nie robiłam.
-Jesteś tylko gówno wartą,nic nieznaczącą kurwą- teraz przegięła.Odwinęłam się i mocno,z całej siły uderzyłam ją w twarz.Odskoczyła do tyłu z mieszanką zaskoczenia i przerażenia wypisaną na twarzy.Wymierzyła mi ciosy w policzek i oko.Oddałam jej kopniakiem w brzuch i piszczel.Poczułam ręcę na ramionach i zostałam odciągnięta.Trener trzymał tą drugą.
-Jill! Przeproś-tak miała na imię ta pusta blondi-Ty też Alice- nauczyciel był już strasznie wkurzony.Wyrwałam się z uścisku i wyszłam.W tym momencie miałam wszystko w dupie.Czy ten dzień może być gorszy? Zastanawiałam się.Wtedy poczułam dreszcz biegnący wzdłuż mojego kręgosłupa.Dostrzegłam go po drugiej stronie.Stał i bacznie mnie obserwował.,,Tak może" pomyślałam.
-Przyszedłem odebrać swoją własność- jego wzrok był tak palący,że nie byłam do końca pewna czy chodzi mu o motocykl.
-Lepiej Ci ,jak już masz swoją zabaweczkę? Parsknęłam.
Podchodził.
Usiadłam na krawężniku już rozbawiona tym wszystkim.Dosiadł się i wychnęliśmy śmiechem.
*POV Luke
,,Kurwa,pobiła się" Miałej jej pilnować,ale nie moja pierdolona urażona duma nie mogła.
-Jak do tego doszło? Zapytałem przylepionej do mnie dziewczyny
-To ona zaczęła- powiedziała.Kłamała,wiedziałem.No,błagam jestem Aniołem,wiem kiedy ktoś kłamie a kiedy nie.Chciałem jakoś spławił Jill i sprawdzic co u Ali,kochałem ją jak młodszą siostrę.
-Może idź na zakupy kochana? Starałem się.Ona jednak ciągle siedziała,uwieszona na mnie.Byłem już mocno poirytowany.Poszła jakoś godzinę później,nareszcie.Teraz musiałem znaleźć moją przyjaciółkę.Dostrzegłem ją siedzącą na chodniku,oboj niego.Nie podobało mi się to.Nie nawidziłem go,wiedziałem kim jest. W rzeczywistości był gorszy niż mógłby się wydawać.Jest jednym z nich.
Musiałem ją ostrzec.Teraz chyba jednak nic tu po mnie.Postanowiłem obserwować ich z daleka.Usłyszałen cichy głos.
-Przepraszam?-obejrzałem się-stała za mną malutka dziewczyna,chyba się zgubiła.
-Tak? Starałem się ją zachęcić do powiedzenia o co chodzi.
-Słyszałam,że jest tu jakieś liceum,tylko nie potrafię go znaleźć-zauważyłem nadzieje w jej oczach.
-Tak oczywiście,jest tam-wskazałem palcem-Jestem Luke-wyciągnąłem do niej rękę.
-Dziękuję,Miranda-uścisnęła moją dłoń.Poszła.Sam zacząłem się zbierać.
*POV Ethan.
,,Miranda" pomyślałem,widząc niską,skuloną dziewczynę.
-Ej?dotknąłem dłonią policzka Alice.Jej skóra była delikatna,ciekawe czy w innych miejscach również.Odgoniłem te myśli,nie ma teraz na nie czasu-Muszę się zbierać-dała mi kluczyki do maszyny i skinęła głową.Ruszyłem.Dogoniłem ją i szepnąłem.
-Nie ładnie tak uciekać,wiesz o tym? Drżała,bała się.
-Zostawcie mnie,proszę! Krzyknęła.
-Chodź! Pociągnąłem ją za rękę.Nie opierała się już,wiedziała,że to nie ma sensu.Weszła na motor i chwyciła mnie w pasie.Brandon czekał na mnie przed klubem.
-To ona-machnąłem na nią.Spojrzał na nią i uśmiechnął się zdecydowanie.
-Gdzie jest Kaitlyn? Zapytałem
-Jest..zajęta- popatrzył na mnie porozumiewawczo.Nie interesowało mnie to.Wszedłem do holu.Zacząłem otwierać każde drzwi po kolei,nie interesując się co się dzieję za nimi.Zostały ostatnie,po prostu tam wbiłem.Ruda pieprzyła się z jednym z naszych.Chrząknąłem,żeby zwrócić na siebie uwagę.Odwróciła się i odskoczyła gwałownie od Daniela,tak teraz go poznałem.Stała naga.I tak mnie nie interesowała.Nie było na co patrzeć.Zarzuciła na siebie skórzane body i zaczerwieniła się.
-Co Ty sobie kurwa wyobrażasz? Czemu nie pukasz? Machnąłem na nią ręką i czekałem aż wyjdzie za mną.
-Czego chcesz? Oburmuszyła się.
-Zwołaj radę,mam ją- wypuściła powietrze,była w szoku.
-Tak już,oczywiście-zmieniła swoje nastawienie-A tak swoją drogą,jesteś inkubem...dlaczego się nie zabawisz? Zaczęła znacząco wodzić palcem po mojej koszulce.Chwyciłem ją mocno.
-Nigdy więcej tego nie rób,nie interesuja mnie tępe dziwki- fuknęła na mnie.Dołączyłem do przyjaciela,który wprowadził Mirade do pokoju głównego.Wszyscy czekali zniecierpliwieni.
-Teraz aię zacznie-rzucił Brandon.

So perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz