6#

917 45 1
                                    

*POV LUKE
Wyszedłem od niej,kierując się do swojego domu.Była taka słodka,kiedy spała,nie mówiłem jej,że ja sam spławiłem Layle.Nie potrafiłem skupić się na randce,porównywałem dziewczynę do mojej przyjaciółki.
-Nie te oczy,nos,usta,nie miała takiego ciętego języka,nie była po prostu nią.,,Boże" co się ze mną dzieję. Nie potrafię przestać o niej myśleć,jestem na spotkaniu z kims innym zastanawiam się co się z nią dzieję,co robi,o czym myśli. ,,Chłopie ogarnij się" ochrzaniłem się w myślach.Teraz miałem w planach wrócić do domu,przebrać się i iść do szkoły.W domu wziąłem szybki prysznic,umyłem zęby,przeczesałem ręką po włosach i wizualnie bylem gotowy. Wciągnąłem na siebie dresy i moją bluzę,która teraz pachniała nią: kokosem z wanilią.Zaciągnąłem się i teraz już na prawdę gotów,zszedłem na dół,tylko po kanapki która mama mi zostawiła za nim wyszła do pracy.Moja mama była pielęgniarką tak,jak mama Ali.Zresztą pracowały razem.Tata wyjeżdżał w delegacje,w każdym razie teraz był na jednej z nich.Miałem jeszcze mlodszą kochaną siostrzyczkę Toby.Aktualnie była u babci.Była moim oczkiem w glowie.Wyszedłem z domu i poszedłem do szkoły.Zobaczyłem ją już przed szkołą,jak gadała z Andy.Była idealna,ciało,charakter,mentalność.
Zdecydowanie wyjątkowa.Dołączyłem do nich jak gdyby nigdy nic.
-Cześć słońce- pocałowałem ją w skroń i objąłem.
-Hej- dała mi buziaka w policzek.Ona mi? Hm..-Umyłeś się - udała zaskoczoną.
Oj kocham to w niej,uśmiechnąłem się w duchu.
-Widzę,że Ty też, co za nowość- smyrnąłem ją po brodzie.Zmarszczyła nos i mnie popchnęła.Nie pozostałem dłużny oddałem jej łaskotkami.Pierwszymi lekcjami były wf-y.Grałem właśnie z Jakiem i Davidem w kosza,kiedy weszła.W bluzce jak dla mnie zbyt opinającej jej sporych rozmiarów piersi,do tego dopasowane dresy,na jej dlugich nogach.Boże niestety jestem facetem mój kutas stał już na baczność.Każde spojrzenie skierowane było na nią.Zaczęła grać z nami w kosza,chłopacy z drużyny ją uwielbiali.Reszta dziewczyn patrzyła na to z zazdrością i pogardą. ,,Ta mała wstrętna osóbka miesza mi w głowie" przyznałem się przed sobą.
-Co z Tobą stary,wymiękasz z dziewczyną?- cwaniakował Lois
-Ja? żartujesz? daje jej fory- uniosła brwi najwyraźniej słysząc to.
-Ty mi fory?- roześmiała się- Luke , kiedy nauczysz się,że jesteśmy na tym samym poziomie.Zatkało mnie.
-Mała, igrasz z ogniem- zamachałem jej palcem przed twarzą.
-Oj kochany-pogłaskała mnie po policzku-tylko się droczę.Poczułem dreszcz pod wpływem jej dotyku.Odskoczyłem delikatnie.
Nie zauważyła tego,przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem.Na jej ciele zaczęła pojawiać się gęsia skórka.,,Kurwa" pomyślałem,czyli nie tylko ja tak świruje.Westchnąłem.
Po południu wyskoczyliśmy grupą na pizze.
Ten karzeł wpieprzal więcej niż nie jeden z nas.Gdzie ona to wszystko mieści.Tymbardziej,że to taka chudzinka.Kończyła właśnie swój kawałek,kiedy jej go wyrwałem i sam wsadziłem sobie do buzi.Wkurzyłem ją,wiedziałem o tym,ale kochałem ją denerwować.
Sięgnęła nad stołem po ketchup i chwilę później prawie cały był już na mnie.Nie spodziewałem się tego.Sam nie byłem jej dłużny,wycisnąłem na nią pół tubki musztardy.Zachowywaliśmy się jak dzieci,ale dla nas to normalne.Wyrzucili nas z knajpy za tą małą akcję.Poszliśmy do niej doprowadzić się do porządku.
-Dlaczego to zrobiłaś? poczochrałem jej włosy.
-Bo ukradłeś mi MOJĄ pizze- strzepnęła moją rękę.
-Oj,co ja mam z Tobą zrobic, chodź Ty wredny krasnalu..

So perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz