Dni, tygodnie i miesiące mijały, A Hawks i Aya zaczęli częściej się spotykać. Jako że dziewczyna była strasznie rozgadana, opowiadała o sobie przez cały czas, dlatego blondyn tak bardzo polubił spędzanie z nią czasu. Sam za wiele nie musiał się odzywać, a słuchanie nowej przyjaciółki pozwalało mu uciec od myśli. Często pomagał jej w materiałach jakie miała na studiach albo razem wychodzili na kawę.Aya była piękną dziewczyną, o długich blond włosach i różowych oczach. Była dość niska, miała idealną sylwetkę co często wykorzystywała i chodziła w ubraniach które ją podkreślały. 20-letnia dziewczyna miała również wspaniały charakter, bo dzięki niemu dogadywała się z większością osób. Dzięki jej mocy, mogła tworzyć, i zmieniać rzeczy w kryształy ale jako że od zawsze chodziła do zwyczajnej szkoły, nie umiała używać quirku w walkach czy samoobronie.
•••
—Hawks— cichy dźwięk rozbrzmiał w uszach chłopaka który wbijał wzrok w ścianę przed sobą. Westchnął i przymknął na chwilę oczy, by po chwili je otworzyć i spojrzeć na przyjaciółkę. —Aya..— zaczął troskliwie i rozłożył ręce. Dziewczyna powstrzymując płacz, usiadła na jego kolanach i wtuliła się w jego objęcia. Był środek nocy, a w szpitalu było pusto, patrząc na to na jakim oddziale się znajdowali.
—Będe przy tobie przecież wiesz. —gładził ręką po jej plecach. —Na pewno? Wychowanie dziecka to ogromna odpowiedzialność której nie chce na ciebie zrzucać.— mruknęła wciąż chowając twarz w jego szyi. —Na pewno Aya.
Skrzydlaty nie do końca pogodził się z losem jaki spotkał jego ukochanego. Jednak może ta chwila pomoże mu zalepić pustkę w jego sercu? Może znów zazna miłości i szczęścia? Bo może po to zesłano mu Aye, by mógł zacząć życie od nowa.
—Aya słońce, musimy wrócić do domu.— szepnął kiedy minęło już już ponad 10 minut. Dziewczyna tylko bez słowa otarła łzy i wzięła zimową kurtkę z wieszaka. —Mogę nocować dziś u ciebie?— spytała nawet nie patrząc mu w oczy. Za bardzo się bała. —Nie musiałaś nawet pytać— uśmiechnął się blado.
Droga minęła im w całkowitej ciszy. Bohater prowadził auto, a jedną ręką trzymał dłoń przyjaciółki. Droga była pusta, jak na drugą w nocy przystało, więc szybko dojechali do mieszkania.
—Chcesz coś zjeść?— spytał zamykając za sobą drzwi do mieszkania. —Nie jestem chyba głodna. —Usiadła na kanapie i przykrywała się kocem. —Na pewno? No i jeśli chcesz to możesz spać ze mną, przecież wiesz.
—Wiem, ale oglądamy coś? Jestem pewna że nie zasnę.— na jej twarz wkradł się leciutki uśmiech, bo zawsze gdy oboje nie mogli zasnąć którejś nocy, siadali do wspólnego oglądania Netflixa. —Okej, wybierz coś a ja pójdę szybko zapalić.
Mimo tak późnej godziny, centrum miasta nigdy nie umierało. Zawsze centrum tętniło życiem i wiele osób znajdowało się na zewnątrz. Wyciągnął z kieszeni paczkę swoich znienawidzonych papierosów i przyglądał im się przez chwile obracając pudełko w palcach.
Czując zimny okropnie zimny wiatr, odpalił papierosa, mając z tyłu głowy że gdyby nie całe to zamieszanie które zaszło pół roku temu, teraz w tą chłodną zimę ogrzewał by go złoczyńca. Odrażający smak tytoniu wkradł się do jego buzi, co w tym momencie nie przeszkadzało mu za bardzo, bo przecież usta piromana miały identyczny smak który tak o dziwo kochał w tym wydaniu.
—Hawks, przeziębisz się— blondyn wzdrygnął się na ciepły głos który usłyszał zza pleców. —Już wracam— westchnął i zgasił papierosa w popielniczce. —Chodź, bo ty i nasza mała księżniczka też się przeziębicie— zszedł z balkonu i wziął blondynkę na ręce. —Skąd ta pewność że to będzie dziewczynka?— zaśmiali się ale już nikt się później nie odezwał.
Po prostu oglądali filmy, pili wino i głośno się śmiali. Ich relacja była okropnie dziwna, zwłaszcza patrząc na to że Aya była w ciąży, z niewiadomym jej chłopakiem. Ale jako że skrzydlaty kochał dziewczynę w jakimś stopniu (chociaż wcale nie czuł do niej pociągu) to chciał pomóc jej w trudnej sytuacji, tak samo jakby zrobił to w przypadku Mirko czy Ryuko.
_____________
..... Sluchajcie no to nie tak jak myslicie...😭
Aya bardzo fajna kolezanka no co, nie badzcie na mnir zli...656 słów <3
CZYTASZ
HOTWINGS CZARNE SZLUGI
Fiksi Penggemar(mam do tej książki sentyment wiec tylko dlstego wciaz tu jest. Nwm czemu czytacie to gowno ale okej...) A co gdyby świat był pozbawiony kolorów. Wszędzie dookoła szaro-białe kolory. Otaczają cię sami puści ludzie. Bez emocji, bez uczuć, którym równ...