Kolejnego dnia, korzystając z przerwy pomiędzy zajęciami, Sebastianowi udało się przemycić dwie butelki ognistej whisky do Hogwartu, choć sam wątpił, że uda im się do końca wypić chociaż jedną. Wolał być jednak przygotowany, tak w razie czego, bo nigdy nic nie wiadomo. A przezorny zawsze ubezpieczony. W Krypcie przetransformował parę starych beczek w poduszki, koce i trzy materace, jednak po chwili namysłu stworzył z nich jeden duży, co dodawało temu zimnemu miejscu ciepła. Wszystko jako-tako poukładał, po czym spojrzał zadowolony na swoje dzieło. Tak, Vivien zdecydowanie będzie się to podobać. Teraz wyglądało to tak, jakby naprawdę mogło odbyć się tutaj prawdziwe piżama party. Po chwili namysłu uznał, że balony też się nadadzą i jeszcze bardziej ocieplą wizerunek Krypty, toteż przetransmutował znów parę rzeczy. Przystanął w miejscu i zastanowił się, kciukiem pocierając swoją brodę, po czym przytachał wielką beczkę, zmienił ją w niski stół i ustawił niedaleko materaca. Na niej położył dwie butelki ognistej i już jutro miał przynieść przekąski, aby wszystko było świeże. Dodał jeszcze parę świec, które tylko czekały na zapalenie. Uśmiechnął się do siebie i pochwalił w głowie swoją zaradność i kreatywność. Ruszył do Pokoju Wspólnego, gdzie zastał dość dziwną sytuację.
Ominis gorączkowo opowiadał coś Vivien, jednocześnie mocno przy tym gestykulując, a ta po chwali namysłu przesunęła jego filiżankę z zieloną herbatą w lewo. Chłopak sięgając po nią, przez chwilę pomachał ręką w pustym miejscu, a dopiero później ją chwycił. Upił łyka, odłożył i kontynuował historię, a dziewczyna powtórzyła swój ruch. Gaunt zrozumiał dopiero za trzecim razem co się dzieje, a wtedy głęboko westchnął i oparł swoje ręce na biodrach.
- Przesuwasz mi ją, prawda?
- Ja? Nie, nigdy - odparła poważnie. - Sama ucieka.
- Ucieknie to zaraz moja cierpliwość - chłopak pokręcił głową i chwycił naczynie, którego nie puścił już do końca historii.
Sebastian nigdy nie sądził, że dożyje chwili, gdy zobaczy, jak Vivien robi komuś żarty. I to w dodatku Ominisowi. W gruncie rzeczy był wręcz pewien, że jeszcze dużo o niej nie wie, gdyż zbytnio nie mówiła o swojej przeszłości, jednak myślał, że zdążył już poznać jej zachowania. W chwili, gdy Ominis znów odłożył filiżankę, ona kolejny raz ją przesunęła, tym razem w prawo. Sallow podszedł do nich, powstrzymując śmiech.
- Dlaczego się nade mną znęcasz? - blondyn zmarszczył brwi, wyraźnie zirytowany.
- Bo wtedy robisz właśnie taką minę i wyglądasz cholernie uroczo - uśmiechnęła się pod nosem.
- Ja... ty... - zatrzymał się, jego brwi powędrowały do góry, a następnie bez słowa odszedł do swojego pokoju.
- No i zestresowałaś biednego Ominisa, winszować - szatyn klepnął ją w ramię.
- Nie moja wina, że wygląda wtedy jak psidwak. A ja bardzo lubię psidwaki - zaśmiała się.
- Dzisiaj masz zakaz wchodzenia do Krypty - zmienił temat.
- Dlaczego?
- Tajemnica - szepnął do jej ucha, nachylając się nad nią.
Dziewczyna poczuła, jak po jej ciele przechodzi dziwny dreszcz. Momentalnie zrobiło jej się ciepło i duszno jednocześnie. Odsunęła się o krok od Sebastiana, odchrząknęła i powiedziała, że musi iść pilnie do biblioteki i tak też zrobiła. Chwyciła pierwszą lepszą książkę o zaklęciach, usiadła w kącie i zaczęła ją czytać, aby skupić swoje myśli na czymś kompletnie innym. Z zadowoleniem odkryła, że trafiła na zaklęcia obronne, wśród których był Patronus. Teraz czuła, że szybko stąd nie wyjdzie.
Ominis w tym czasie siedział na łóżku, zdenerwowany i zawstydzony jednocześnie. Vivien podobała mu się już od dawna, jednak wciąż bał się jej cokolwiek powiedzieć. Wiedział, że nic z tego nie wyjdzie, w końcu nie miał jej nic do zaoferowania, a w dodatku żadna, szanująca się dziewczyna nie zakochałaby się w ślepcu. Starał się zawsze zachowywać do niej w przyjacielski sposób, by nie dać jej odczuć, że coś może być na rzeczy, jednak gdy mówiła do niego jak przed chwilą, czuł się coraz gorzej. W dodatku wiedział o uczuciach Sebastiana, z którymi ten za bardzo się nie krył i tym bardziej nie chciał rozwalić swojej długoletniej przyjaźni. Gdy o tym pomyślał, przypomniał sobie, jak to wszystko się zaczęło.
CZYTASZ
W uścisku węży [Sebastian x FemOC x Ominis]
Fiksi PenggemarGdy Vivien Clarity przybyła do Hogwartu, nie spodziewała się niczego nadzwyczajnego. Marzyła tylko o spokojnym ukończeniu szkoły i o niczym więcej. Nie była przygotowana na to, że zawładnie sercami dwójki swoich najlepszych przyjaciół, którzy od rok...