Y/H/L- Długość twoich włosów
Y/H/C- Kolor twoich włosów
Y/E/C- Kolor twoich oczu
Y/F/C- Twój ulubiony kolor
Lab- Laboratorium
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wszyscy krzyczeliśmy, oczywiście z strachu. Teraz już wiemy, że to nie pokój tylko winda.
-Cholera!, Cholera!- powtarzał Dustin.
-Spadamy!- krzyczy Steve
-No co ty nie powiesz!- teraz krzyczy Robin.
-Nic nie działa!- mówi Dustin.
-Wciśnij guzik!- krzyczy Erica która podeszła do Dustina.
-Który?!- krzyczy.
Wszyscy tak krzyczeli że nie mogłam ich zrozumieć.
-Emily!! zrób coś- krzyczy na mnie Dustin a ja podchodzę.
Ale gdy podchodzę winda się gwałtownie zatrzymuje co sprawia że wszyscy się przewracamy. Robin była przy półkach i ześlizgnęła się z nich jednocześnie uderzając się w głowę. Erica i Dustin opadli obok się a ja poleciałam do tyłu na Steve i jeszcze miałam tak rękę że spadły na nas kilka pudeł.
-Ała! mój brzuch!-krzyczy Steve.
-Przepraszam- przepraszam bo wiedziałam że tu chodzi o mnie.-Dustin! pomóż!- krzyczę.
-Już- mówi i podchodzi.
Ściąga z nas te pudła i staje.
-Moje plecy- mówię i łapie się za plecy jednocześnie się wyginają.
-Wszyscy żyją- pyta Robin
-Ruscy nie potrafią projektować wind- mówi zezłoszczony Steve i podchodzi odpychając dustina od guzików.
-Przyciski nie działają- mówi Robin.
-Muszą coś robić!-krzyczy Steve.
-Nie bez klucza- dodaję.
-Co?!- spojrzał się na mnie z dziwieniem.
-Do otworzenia jest potrzebna karta ale jej nie mamy więc..- podchodzę.
-Utknęliśmy tu- odpowiada Dustin.
-Żeby było jasne, dzisiaj mam nocować u Tiny, a ona zawsze mnie kryje ale jak nie wrócę jutro do domu na urodziny wujka Jake'a a mama się dowie że to wasza wina wytropi was jeden po jednym i poderżnie gardła- mówi Erica i pokazała gest poderżnięcia gardła.
-Mam gdzieś Tine i urodziny wujka Jake'a. Twoja mama nie znajdzie nas martwych w ruskiej windzie- powiedział Steve.
-Hej a może wyjdziemy górą?- powiedział Dustin pokazując na klapę na suficie.
Po chwili Steve i Dustin otworzyli klapę i weszli na górę windy.
~SKIP TIME~
Było już dość późno dzieci poszły już spać i zostaliśmy we trójkę. Jak Robin nie patrzyła to ja próbowałam otworzyć drzwi mocami ale nie dawałam rady. Było mi tak wstyd i nie dobrze że nie umiałam nic zrobić a miałam magiczne zdolności.
-Wiecie co ja idę już spać jestem zmęczona- mówi Robin.
-Okej. Dobranoc- powiedziałam opierając się o pudła na stole.
Zsunęłam się z stołu z stołu i usiadłam na zimnej podłodze. Musiałam wszystko przemyśleć. A co jeśli jak mówi Steve, że tu umrzemy. A jak już nigdy nie zobaczę El, Hoppera... Przecież to oni zapewnili mi dach nad głową. I co będzie jak umrzemy tu. Czułam jak za niedługo łzy opuszczą moje oczy. Nie chciałam by Steve zauważył bo on łatwo umiał zauważyć takie rzeczy a nie chciałam by się tym przejmował bo to nie było teraz ważne.
-Hej Emi co się dzieje?- spytał i usiadł obok mnie.
-Nic- kłamię.
-Nie kłam-
-Nie kłamię, ja se po prostu tak rozmyślam co będzie dalej- mówię.
-Rozumiem. Zobaczysz wydostaniemy się stąd- pociesza.
-Mhm- zaczynam bawić się moimi palcami.
-Ej mówię serio- obiją ją ramieniem -No chodź-
Od razu przytuliłam się do niego a kilka łez opuściło moje oczy.
- Czuję się śpiąca- mówię.
-No to śpij- odpowiedział.
-Ale boje się..-
-Czego?- pyta.
-Że jak się obudzę będę gdzieś indziej- odpowiadam.
-Oj, nawet tak nie mów. Wszystko będzie dobrze- mówi.
-Chcę odpocząć. Dziwnie się czuję- przyznaję.
-Idź spać. Lepiej ci to zrobi a ja się nigdzie nie wybieram- mówi.
-Dobrze- odpowiadam z uśmiechem.
Po chwili oczy mi się zamykają i zasypiam.
~~~~~~~
Witam. Wszystkich powracam. Siemano
<3
![](https://img.wattpad.com/cover/311340963-288-k203331.jpg)
CZYTASZ
Steve Harrington x Reader 005
Teen Fiction005. Czyli jedna dziewczyna z innych testowanych dzieli w Hawkins Lab. Eksperymentowanie na tobie dały ci trzy moce elektryczność, siła umysłów i telepatie. Możesz kontrolować elektryczność wokół siebie i możesz wyszczekiwać ją z rąk. Telepatie nie...