Dokładnie o trzeciej trzydzieści Moe była pijana tak samo jak ja.
A w tle zaczęło lecieć Crazy in Love Eden Project.
— Chodźmy tańczyć! — krzyknęłam jej do ucha, na co pokiwała energicznie głową.
Wstałyśmy i skierowałyśmy się, chwiejącym krokiem w stronę parkietu. Spojrzałam w stronę Keresa, który siedział na jednej z loży, śmiejąc się z czegoś.
Uniosłam dumnie głowę i przeszłam koło ich loży, trzymając blondynkę za rękę. Odwróciłam się, napotykając zielone tęczówki, przeszywające mnie na wylot. Uśmiechnęłam się cwanie i dochodząc do parkietu, wcisnęłyśmy się na sam środek, ale idealnie na widoku całej loży, na której siedział ze swoimi znajomymi.
Poruszyłyśmy biodrami w rytm muzyki. Przymknęłam oczy i zatraciłam się w cudownym uczuciu, jakie spotkało moje ciało. Czułam się rozluźniona. I to bardzo.
— Jest zajebiście! — krzyknęła do mojego ucha ciemnooka, wyrywając mnie z transu.
— Tak! Jest cudownie! — również krzyknęłam, przekrzykując muzykę.
Unosząc ręce do góry i kręcąc w rytm muzyki biodrami, spojrzałam w stronę loży.
(3:08- moment w piosence)
Siedział rozwalony, paląc jakiegoś elektrycznego papierosa. Nie spuszczał ze mnie wzroku i zaciągając się, uniósł delikatnie głowę do góry, wypuszczając dym z delikatnie rozchylonych warg. Patrząc na niego mogłam tylko stwierdzić jedno.
On nie jest przystojny. On jest piękny.
Tańczyłam nadal, on patrzył nadal na mnie. Moje ciało dostało gęsiej skórki, patrząc na jego wzrok skierowany na moją osobę. Nie wiem czy robił to specjalnie, by się ze mną podroczyć. Jednakże podobało mi się to i nie wiem dlaczego.
Odwróciłam od niego wzrok i spojrzałam, na zatraconą w tańczeniu Moe.
— Jak z tym barmanem? — krzyknęłam do jej ucha, przypominając sobie. Musiałam zająć czymś innym głowę, bo cały czas czułam przeszywający wzrok na sobie.
— Jest cudowny! Mam jego numer! — potrząsnęła moimi ramionami. — Pojechaliśmy jego samochodem na przejażdżkę. Gadaliśmy praktycznie o wszystkim. On jest cudowny, Alora! — krzyknęła do mojego ucha i z powrotem zaczęła tańczyć. — I za niedługo tutaj będzie! — krzyknęła, przypominając sobie.
— To super! — krzyknęłam.
Tańczyłyśmy jeszcze z trzy piosenki, po czym wróciłyśmy, chwiejącym się krokiem na swoje miejsca. Czułam na sobie cały czas spojrzenie zielonookiego.
— Hej, piękna. — usłyszałam po mojej prawej stronie, gdy usiadłyśmy.
Spojrzałam na Moe, która uśmiechnęła się, wpatrując się w blondyna naprzeciwko niej.
Niebieskooki zwrócił po chwili spojrzenie na mnie, przyjaźnie się uśmiechając.
— Cześć, jestem Max. — wyciągnął do mnie dłoń.
— Hej, Alora. — uścisnęłam jego dłoń i spojrzałam na blondynkę, która uśmiechała się na ten widok.
Widać było, że bardzo spodobał jej się blondyn. Był wysoki, miał ładne oczy i był umięśniony.
Jak Keres.
Skarciłam swoje myśli i powróciłam spojrzeniem w oczy Maxa.
— Dużo mi opowiadała o tobie Moe. — uśmiechnął się do piwnookiej.
CZYTASZ
Green Dream
RomanceŚwiat jest do wielu rzeczy zdolny. To samo jest z ludźmi. Nigdy nie wiemy, czy ktoś jest z nami szczery, czy jest prawdziwy. Nie wiemy czy takiej osobie ufać. Jednak gdy spotkamy kogoś, kto jako jedyny chce nam pomóc i ratuje nas od wszelkiego zła...