Rozdział 10 - Pojebani jesteście.

390 9 2
                                    

Rano, jak to rano, trzeba jakoś wstać, rano zaatakował mnie ból głowy, nie miałam siły się pomalować, ale stwierdziłam, że wyglądał okropnie więc nałożyłam sobie tylko korektor pod oczy i wytuszowałam sobie rzęsy. 

Podeszłam do szafy i nagle do pokoju wbija mi Mata.

- Co ty robisz? - Zapytałam nie wiedząc o co chodzi.

- Schowaj mnie kurwa, chcą mnie zajebać. - Powiedział rozglądając się po pokoju.

- Co odjebałeś?

- Nie mam czasu się teraz tłumaczyć schowaj mnie gdzieś, proszę Ola.

- Dawaj do szafy, zamknę cię w niej. - Wszedł do szafy, a ja ją zamknęłam.

- GDZIE ON KURWA JEST? - Zapytał, a raczej się wydarł zdyszany Białas.

- Ale kto? - Zapytałam udając, że nic nie wiem.

- Michał kurwa Matczak jebany. - Powiedział mocno podkurwiony.

- Co odjebał tym razem? - Zapytałam, bo wiem, że musiałabym błagać naszego Michałka, aby mi powiedział.

- Zapierdolił zestaw do skrętów, na dodatek cały karton wyborowej nam znikł.

- O ja pierdole.. - Dobra Matczak przesadziłeś teraz.

- Ale to nie koniec jeszcze jego wybryków.

- Co jeszcze odjebał ten ego top? - Wiedziałam, że go tym wkurwię, ale nie wyszedł z szafy.

- Rozjebał pada jak grał, bo się wkurwił i przejebał z Aleksem. - Aleks, czyli Fukaj, nie lubi jak mówi się na niego Olek, więc każdy tu mówi Aleks na niego.

- Chujnia totalnie, dobra wypad, bo muszę się przebrać wujek. - Na Białasa zawsze mówiłam wujek.

- Już wychodzę, jakbyś gdzieś zobaczyła tego zjarańca to mów od razu.

- Nie ma sprawy wujas. - Wyszedł, a ja otworzyłam szafę. Michał od razu wybuchł śmiechem.

- No i co rżysz kurwa? - Zapytałam zarażając się od niego śmiechem, teraz oboje zwijaliśmy się ze śmiechu. - Dobra stop.. Nie wiem w co mam się ubrać.

- A co masz w walizce? 

- Ubrania?

- No tak, w sumie mogłem się domyślić, ale myślę też, że najlepiej wyglądałabym bez ubrań i ze mną w łóżku.

- Michał. - Skarciłam go.

- Dobra, sorry not sorry.

- Michał kurwa! - Jeszcze bardziej się na niego zdenerwowałam.

- No przepraszam! - Przewróciłam oczami na jego przeprosiny. - No weź, Olcia.

- Co ty chcesz ode mnie alkoholiku? - Zapytałam podśmiechując.

- Alkoholiku? Kto tu się najebał i przeruchał z moim kumplem? - Przesadziłeś.

- Michał ty kurwo, chodź tu, jak ci zajebie to się nie pozbierasz! - Goniłam go po całym Pałacu, aż w końcu ktoś mnie złapał powstrzymując od uderzenia Michała.

- Puść mnie! Janek! Należy mu się kurwa! - W tym momencie byłam oburzona.

- Wiktor ogarnij swoją dziewczynę kurwa! - Krzyknął w stronę Jakowskiego.

- Nie jestem jego dziewczyną.

- Oj zamknij się już agresorko. 

- Chodź tu do mnie. - Podszedł Wiktor i wziął mnie z objęć Janka, który powstrzymywał mnie od dogonienia Michała i przyjebania mu w jego pusty łeb.

- Co się stało? - Zapytał po tym jak wpadłam w jego ramiona.

- No, bo chuj jebany mi wypomina to co robiłam jak się najebałam! 

- Spokojnie, było minęło, czemu ci to wypomniał?

- Bo..

- Bo? - Usłyszałam Matę. Chciałam mu przyjebać, ale Wiktor mnie trzymał za mocno, abym mogła się wyrwać.

- Spierdalaj Matczak. - Powiedziałam wkurwiona.

- Ojoj, nie możesz mnie uderzyć, biedna dziewczynka. - Śmiał się, jebany ma prawo się tak zachowywać. Tak nie może kurwa być.

- Michał proszę cię odejdź.. - Byłam blisko popłakania się, moja agresja często zamienia się w płacz.

- Przepraszam, nie chciałem.. - Brzmiało na szczere przeprosiny ze strony tego przyjebańca.

- Nie wypominaj mi nigdy, tego co robię gdy się najebie. Dobrze? - Poprosiłam grzecznie.

- Dobrze. Postaram się dla ciebie.

- Prześliczne przeprosiny, wszystko super, zabieram ją. - Odezwał się Kinny.

- Chodź do mnie, bo muszę się ogarnąć. - Powiedziałam teraz ja.

- Spoko, to idziemy do ciebie.

***

Gdy już się ogarnęłam mogłam na spokojnie iść na dół, Wiktor pomógł mi znieść moja walizkę i zapakował ją do mojego mercedesa. Przytuliliśmy się na pożegnanie mimo tego, że pewnie za niedługo znów się zobaczymy.

- Dobra go.. CO WY ROBICIE, BORYS CO TO JEST KURWA. - Weronika pewnie chciała na nazwać gołąbeczkami, coś jej nie pykło..

- O chuj... Pojebani jesteście. - Przyznałam, bo taka prawda, będą się teraz napierdalali na trawie jak dzieci. Sebastian i Borys oczywiście. Kurwa no jak dzieci.

- Powiedziała to ta, co się już zdążyła chyba z każdym stąd przelizać, oprócz mnie oczywiście. - Powiedział Borys, a ja chciałam zabić go wzrokiem z to jak głośno jego wypowiedź brzmiała.

- Chuj tam, jedziemy już, a wy się od siebie w końcu odklejcie. - Weronika wsiadła na miejsce kierowcy.

- Dobra idę już, bo widzisz jak się wkurwiła. Pa Wikuś. - Dałam mu buziaka z policzek i podeszłam do drzwi od pasażera, jeszcze wszystkim pomachałam i wsiadłam do auta.

- Widać, że się kochacie. - Zaśmiała się moja przyjaciółka jak już wsiadłam.

- Jedź. - Odpowiedziałam i włączyłam głośno Rozmazaną Kreskę tak, że Wiktor zdążył się spojrzeć rozbawionym wzrokiem, Wera ruszyła i odjechałyśmy spod pięknego Pałacu, w którym się wiele działo. Zdążyłam jeszcze zrobić zdjęcie Pałacu.

===

Kolejny jakiś krótszy się wydaje, chyba. Ale mam nadzieje, że się podoba.

Borys serio? Debilne to było. Ale powiedział prawdę... Tak?

Vote?

MAŁA - Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz