Rozdział 20 - Nie wiem jak to bez niego będzie..

247 2 2
                                    

Poszłam do Weroniki, która w tej chwili była w mieszkaniu z Michałem i Tadkiem. Wparowałam do mieszkania w chuj zapłakana i od razu rzuciłam się dziewczynie w ramiona płacząc, chłopaki pytali się co się stało i o co chodzi, ale ja nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa.

- Kurwa Olcia co się stało, spokojnie jesteśmy tu przy tobie. - Powiedział z troską Tadeusz.

- Ja pierdole.. Wiktor wymyślił sobie, że ja.. Boże. - Nie potrafiłam wypowiedzieć tych słów.

- Co wymyślił, ej spokojnie. - Michał był również zatroskany.

- Że go zdradziłam.. Niby 3 dni temu.. Boże nie kurwa. - Nogi pode mną się ugięły, a ja uklęknęłam w załamaniu.

- Ja pierdole będziecie mieć kurwa dziecko,  ten sobie coś ubzdurał jebany. Idę do niego kurwa.

- Nie Tadek. Zostań. Nie idź tam, to nic nie da.. Jest w chuj uparty na to, że go zdradziłam mimo moich tłumaczeń. - Powiedział patrząc na niego błagalnie.

- Michał chodź kupimy jej coś na poprawę humoru.. - Kocham ją, wie, że mi będzie lepiej jak kupi mi moje ulubione żelki czy jakiegoś energetyka. Może się to wydawać dziwne, ale mi to w jakiś sposób pomaga. 

W sumie powiem wam szczerze, że bałam zostać się sama z Tadziem w mieszkaniu, wiem, że on coś do mnie czuje, ale ja do niego nie.. W sensie jest ładny, ale ja kocham Wiktora..

- Chodź tu do mnie. - Rozłożył ręce w geście przytulenia. Podeszłam bliżej i się w niego wtuliłam, w chuj potrzebowałam w tym momencie takiej bliskości..

- Jak go zobaczę w najbliższych dniach to go rozpierdole.. - Powiedział bawiąc się moimi włosami. Uwielbiam to..

- Nie wiem jak to bez niego będzie..

- Oj Olcia, poradzisz sobie, będę przy tobie.. Jak będzie się coś działo to od razu dzwoń do mnie, przyjadę do ciebie. - Uśmiechnęłam się na jego słowa.

- Jesteśmy i mamy żelki! - Usłyszeliśmy z kuchni, która znajdowała się zaraz obok drzwi wejściowych do mieszkania.

- Kocham was.. Dziękuję. - Otworzyłam żelki i od razu wzięłam się na ich spożywanie.

***

Właśnie znajdowałam się w łóżku cała zapłakana, nie było ze mną nikogo, wiem że nadal byłam w mieszkaniu Werki, no niegdyś jeszcze mojego, ale teraz już jej, wszystkie moje rzeczy zostały u Wiktora, miałam cichą nadzieje, że wszystko wróci.. 

Ułożyłam się wygodnie i zasnęłam..

===

Prawie koniec.

MAŁA - Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz