Spacer

451 13 2
                                    

Sherlock zaproponował mi spacer po okolicy, nie ukrywam byłam chętna ale w każdej chwili mogła pojawić się Enola odmawiałam mu, ale Sherlock nie dawał za wygraną i w końcu się zgodziłam. Wstaliśmy oboje z koca i zaczęliśmy pakować rzeczy do koszyka, gdy już złożyliśmy koc stało się coś o czym bym najchętniej w tamtej chwili bym zapomniała, albo najlepiej żeby się nie wydarzyło. Oboje z Sherlockiem kłóciliśmy się kto weźmie koszyk i stanęło na tym że on weźmie ze względu na to że jest dżętelmenem i nie mogłam przekalkulować że jak się zderzyliśmy czołami(ze względu na to że to ja wziełam koszyk i to ja powinnam go nosić) to ja upadłam na trawę i  to on podał mi rękę żebym wstała, a jak się podniosłam(z jego pomocą) i od trzepałam sukienkę z trawy to Sherlock podał mi ramię, które przyjęłam i zaczęliśmy się oddalać od jeziorka.

-Dlaczego wyjechałeś zaraz po pogrzebie ojca?-Zapytałam ze względu na to że gdyby został to bym mogła mieć przyjaciela, a Mycroft wogule się na niego nie nadawał.

-Mówiąc szczerze chciałem zapewne oddalić się od rodziny która by chciała za wszelką cenę żebym się z kimś związał, a dlaczego pytasz?

-Jestem po prostu ciekawa bo czytałam książkę doktora Watsona oraz każdą sprawę jaką napisali w gazecie z twoim udziałem.

-To mi schlebia

-I lubię taką niebezpieczną pracę

-Po prostu przyznaj lubisz detektywów

-Raczej niebezpieczne misje

-Które nie są dla małych dziewczynek

-Ej nie jestem już mała, jestem w tym samym wieku co Enola a nawet jestem od niej starsza o 6 godzin

-To nie zmienia faktu że jesteś dla mnie za młoda

-Że co słucham!

-No zakochałaś się we mnie-Powiedziawszy to zdanie mój towarzysz uśmiechną się tajemniczo

-Chyba śnisz

Wyrwałam swoje ramię które było podtrzymywane przez Sherlocka i zaczęłam biec w stronę jeziorka gdzie znajdował się most prawie bym uciekłam od niego, ale gdy już byłam drugą nogą na moście poczułam czyjeś silne ręce na mojej talii.

-Puszczaj!

-Nie-Powiedział do mnie Holmes z chytrym uśmieszkiem

-Czekaj co ty robisz?

-Idę cię wrzucić do wody-Zaczęliśmy się kierować co raz bliżej barierki dalej krzyczałam, ale Sherlock nawet nie chciał tego słuchać a tym bardziej mnie puścić.

-A gdzie koszyczek?

-Postawiłem go przy moście, a więc gotowa na spotkanie z wodą?

-Proszę nie!

-Sherlock! Olivia! co wy najlepszego wyprawiacie

Nie musiałam nawet głowy odchylać bo odrazu rozpoznałam ten lodowaty głos z powagą której nigdy nie zajdzie fala śmiechu, a nawet uśmiechu.

-Mycroft?!

You and Me(Tom I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz