Obiad

307 9 0
                                    

-A więc, co chcesz wiedzieć- zapytał mnie Holmes, gdy usiadł obok mnie i dał znać że możemy jechać.

-Najlepiej wszystko-odparłam

-Dobrze a więc, mój ojciec jak i twój znali się bardzo dobrze od dawna marzyli żeby nasze rody się połączyły albo ty, albo Enola miałyście wyjść za mąż, ona miała zostać żoną Mateusza, a ty miałaś wybór ja albo Mycroft całą sprawę skomplikowała nagła śmierć mego ojca i moja matka powiedziała że jeśli nasze rody mają się połączyć to tylko dzięki tobie bo Enola ma sobie sama wybrać drogę. Więc jako że wtedy miałem 15 lat wyjechałem do Londynu do wujka który się mną zajoł i ty miałaś wyjść za mąż za Mycrofta, ale że wuj zmarł kilka miesięcy temu i sprzedałem jego mieszkanie postanowiłem zrobić sobie małe wakacje i tak poznałem ciebie Olivio gdy dowiedziałem się że nie jesteś z moim bratem to...

-To postanowiłeś że ty zostaniesz moim mężem-przerwałam mu ale po chwili znów zaczoł mi mówić

-Nie już wspomniałem że jesteś dla mnie za młoda, a ja nie potrzebuję żony do szczęścia bo jestem S-O-C-J-O-P-A-T-Ą, ale chciałem żebyś sama mogła wybrać swego przyszłego męża

-Chciałeś żebym stała się jak ty!

-Uspokój się jak byś wyszła za mego brata to byś życia nie miała, a on też nie jest chętny do małżeństwa

-Czyli spędzałeś ze mną czas tylko dla tego bo była jakaś głupia umowa sporządzona 14 lat temu!

-Olivia twoi rodzice bardziej ci to wytłumaczą

Resztę drogi spędziliśmy w ciszy ja jak i Sherlock nie rozmawialiśmy ze sobą, w głowie układałam pytania jakie zadam mej rodzinie nie tylko dotyczącej tej bez sensownej umowy, a też czy będę musiała z Sherlockiem mieszkać pod jego dachem na jego warunkach. Gdy dojechaliśmy pod 221B mój towarzysz otworzył drzwi i wyszedł jako pierwszy a jak ja wychodziłam podał mi rękę której nie przyjęłam. Widziałam że był z jednej strony zmieszany, a z drugiej zły. Wchodziliśmy do mieszkania Sherlocka w napiętej atmoswerze ja biegłam już po schodach i wpadłam do mieszkania ale byłam zdziwiona nie dość że nie było tam mej rodziny to na środku był stolik przykryty białym obrusem a na nim elegancka zastawa i obiad z czerwonym winem.

-Co to ma być!-wykrzyknęłam kiedy Holmes stał za mną

- Za nim będziesz zła

-Już jestem od dobrej godziny!

-Obiecałaś mi 24 godziny razem więc dotrzymaj słowa

-Bo byłam śpiąca!

-Siadaj i jedz!-krzyknoł na mnie Sherlock i usiadłam na jednym z dwóch miejsc

Chciało mi się płakać bo jeszcze praktycznie nikt nie podniósł na mnie głosu, ale nie mogłam mu pokazać że w każdej chwili mogę się rozbeczyć. Byłam głodna i to bardzo ale widząc że Sherlock przygotował stolik a panna Hutson jedzenie to zmusiłam się do zjedzenia przynajmniej połowy.

-Czemu nie pijesz wina?-spytał Holmes

-Mam 14 lat i nie mogę

-Mieszkasz u mnie i do końca sprawy jesteś zmuszona słuchać się mnie i mych zasad więc pozwalam ci napić się jednej lampki wina.

-Mhm- i spróbowałam pierwszy raz wina nie było złe ale jednak wolę pić wodę

-Coś się dzieje?

-Nic- odparłam i już czułam że oczy robią się czerwone

-Przecież widzę masz całe oczy czerwone, nos i policzki różowe mów co jest grane

Zamiast mu odpowiedzieć wstałam i pobiegłam do jego sypialni nie zamknęłam drzwi tylko rzuciłam się na łóżko i wypłakiwałam łzy.

-Jeżeli to że na ciebie krzyknołem to przepraszam zmartwiłem się gdy uciekłaś- wiedziałam że poszedł za mną bo jak usiadłam to Sherlock opierał się o drzwi

-I co... myślałeś że mnie porwali czy zabili

-Nie zdajesz sobie sprawy jakie to zagrożenie

-Akurat zdaję

-Jak byś zdawała sobie z tego sprawę to byś została i nic by się nie stało

Nic na ten moment nie powiedziałam tylko wstałam i poszłam się przytulić który po chwili odwzajemnij mój przytulas. Nie wiedziałam ile tak staliśmy i nie chciałam żeby to się skończyło ale do pokoju w którym się znajdowaliśmy wszedł mój brat Mateusz wraz z rodziną.

You and Me(Tom I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz